A podsumowywać niestety jest co. Tegoroczna fala ognisk ASF przyniosła chyba największe spustoszenie w blisko ośmioletniej historii obecności choroby w Polsce. Pod wieloma względami kończący się sezon był niestety rekordowy, i już wkrótce przekonamy się jak duży wpływ wywarł on na krajową produkcję trzody chlewnej.
Fala „letnich” ognisk pomoru rozpoczęła się w tym roku pod koniec maja wraz z pojawieniem się choroby w północno-zachodniej części Wielkopolski. Jednak to co zatrząsnęło całym sektorem najbardziej wydarzyło się trzy tygodnie później: pewnego sobotniego popołudnia zaczęły do nas docierać niepokojące wieści z województwa łódzkiego. Pogłoski te potwierdziły się bardzo szybko – stało się to czego obawialiśmy się od 2014 roku: ASF dotarł do jednego z największych zagłębi produkcji trzody jakim jest powiat piotrkowski. Nim jeszcze na dobre opadły emocje po tym wydarzeniu pomór uderzył w kolejne zagłębie produkcyjne, jakim jest powiat żuromiński na Mazowszu. Trzecim regionem o dużej koncentracji trzody w jaki w tym roku uderzył ASF jest południe Wielkopolski, a konkretnie powiat rawicki i leszczyński.
Mimo że w od stycznia na obszarze Polski potwierdzono 110 ognisk, a pod względem ich występowania bezwzględny prym wiedzie Podkarpacie, to właśnie największe konsekwencje dla całej branży wynikają z opisanych wyżej wydarzeń. Pierwszy raz pomór z tak dużą siłą uderzył bowiem w regiony o dużej koncentracji produkcji trzody chlewnej. Miało to swoje odbicie na rynku. Z jednej strony rolnicy którzy znaleźli się w strefach musieli zmierzyć się z faktem sprzedaży tuczników po drastycznie obniżonych stawkach. Z drugiej – czasowe zablokowanie największych zagłębi produkcyjnych tylko czasowo wpłynęło na rynek krajowy: chwilowy spadek podaży tuczników błyskawicznie został zrekompensowany importem zwierząt zza zachodniej granicy.
Dziś krajowa produkcja trzody chlewnej znajduje się w opłakanym stanie. Trudno tu oczywiście winić tylko ASF – całym europejskim rynkiem produkcji trzody trzęsą obecnie Chiny, i sytuacja w tym kraju w bezpośredni sposób przekłada się na kondycję producentów. Niemniej ASF to setki, jeśli nie tysiące ludzkich dramatów, i gospodarstw które nigdy już nie wrócą do produkcji trzody. Z drugiej strony wydaje się, że przy obecnej skali problemu miną dziesięciolecia nim choroba ta zostanie w naszym kraju opanowana. Dlatego potrzebne są nie tylko działania mające na celu zatrzymanie ASF, ale przede wszystkim wspierające producentów trzody, zwłaszcza tych którzy znajdują się w strefach. Przy obecnym przebiegu wydarzeń sądzić należy bowiem, że prędzej czy później cały kraj znajdzie się w którejś z nich.
Okazją do rozmowy na najbardziej palące tematy będzie kolejna edycja konferencji "Narodowe Wyzwania w Rolnictwie" która odbędzie się już 3 listopada w Warszawie. Osią panelu dedykowanemu produkcji trzody chlewnej będzie debata, podczas której wraz z ekspertami będziemy wskazywać na działania niezbędne do utrzymania krajowego sektora chowu świń. Już dziś zapraszamy do rejestracji swojego udziału w spotkaniu!
Komentarze