Pomysł ograniczenia wymogów bioasekuracji w stadach świń produkujących żywiec na własne potrzeby znalazł duży odzew wśród przedstawicieli branży rolniczej. Już wiele tygodni temu OZZLW chcąc zabrać głos w przedmiotowej sprawie podjął się gruntownej analizy omawianego zagadnienia. Niestety ich uwagi nie zostały uwzględnione przez resort:

Przeprowadziliśmy szereg rozmów, zarówno z lekarzami wolnej praktyki opiekującymi się stadami świń, jak i urzędowymi lekarzami weterynarii zajmującymi się na co dzień kontrolami bioasekuracji gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną. Zebrane przez nas dane oraz opinie praktyków pozwoliły na wypracowanie stanowiska zawierającego szereg propozycji warunków (klauzul) niezbędnych do uzyskania możliwości odstąpienia od części wymagań bioasekuracji. Sporządzony dokument został przekazany stronie rządowej w ramach konsultacji publicznych. Do dnia dzisiejszego nie stwierdziliśmy opublikowania uzgodnień międzyresortowych oraz raportu z przeprowadzonych konsultacji ze stroną społeczną. Zarówno nasza opinia, jak i wypracowane stanowiska pozostałych zainteresowanych organizacji nie zostały udostępnione na łamach RCL – czytamy w komunikacie przesłanym do naszej redakcji.

Lekarze weterynarii apelują o zdrowy rozsądek

OZZLW apeluje do wszystkich hodowców którzy będą utrzymywali świnie na użytek własny „po nowemu” aby niezależnie od zniesienia większości obowiązków, zachowali oni szczególną ostrożność w sezonie prac polowych.

Okres ten jest wyjątkowo newralgiczny pod względem wystąpienia nowych ognisk choroby. Praktyka pokazuje jak nieprzewidywalne może być pojawienie się wirusa ASF na niezajętych dotąd obszarach kraju. Wystąpienie choroby afrykańskiego pomoru świń w gospodarstwie rolnym rzutuje na sytuację prawno- ekonomiczną hodowców w całym regionie wokół ogniska i blokuje obrót zwierzętami na określony czas. Przede wszystkim zalecamy hodowcom, aby niezależnie od liberalizacji prawa, w dalszym ciągu stosowali oni przed obsługą świń środki higieny niezbędne do ograniczenia ryzyka szerzenia się afrykańskiego pomoru świń (ASF), w tym: mycia i odkażania rąk, oczyszczania i odkażania obuwia, bieżącego oczyszczania i odkażania narzędzi oraz sprzętów wykorzystywanych do obsługi świń. 

Jak dodają sygnatariusze apelu, takie postępowanie częściowo może zabezpieczyć stada przed możliwością zawleczenia chorobotwórczych patogenów do chlewni, nie tylko wirusa ASF. Elementarny zakres postępowania powinien obejmować każdorazowo przynajmniej mycie rąk, oczyszczanie obuwia (usuwanie widocznych zanieczyszczeń), a także wyparzanie narzędzi oraz sprzętów w zagotowanej wodzie. Do mycia posłużyć mogą najtańsze środki powierzchniowo czynne(takie jak mydło).

Rekomendujemy posiadanie i bieżące stosowanie powszechnie dostępnych preparatów wirusobójczych. Stosowanie, bądź co bądź, półśrodków, nie zagwarantuje Wam całkowitej ochrony przed wirusem ASF, ale z pewnością przyczyni się do możliwości utrzymania pożądanego statusu zdrowotnego Waszych zwierząt dzięki ograniczeniu ryzyka transmisji wielu innych powszechnie występujących drobnoustrojów. Higiena osobista, narzędzi, sprzętu, obuwia, powinna być podstawą każdej hodowli, niezależnie od gatunku zwierząt oraz ich przeznaczenia. 

Jak dodają przedstawiciele związku, istotną kwestią jest kategoryczna samodyscyplina niewpuszczania osób postronnych do obiektu, w którym utrzymywane są świnie.

Pytanie: po co to robić? Po co narażać własne stada i potęgować ryzyko możliwości wystąpienia m.in. zwalczanej z urzędu choroby z konsekwencjami dla całego regionu przez wpuszczenie osób postronnych, w szczególności bez odpowiedniego zabezpieczenia w postaci ubrania ochronnego (przepis stanowi, że odzież i obuwie ochronne muszą stosować osoby wykonujące czynności związane z obsługą świń, nie jest doprecyzowane nic o osobach postronnych tzw. „gapiach”, którym umożliwi się wejście do obiektu poza strefami objętymi ograniczeniami).

 Nie możemy przestać się pilnować 

Jak czytamy w apelu, obserwowany odbiór medialny wśród sporej grupy rolników towarzyszący obecnie luzowanym przepisom tj. wyciąganie wniosków i głoszenie znacznego uproszczenia, że w małych hodowlach na użytek własny zlokalizowanych poza strefami w zasadzie „niczego” się już nie wymaga, jest bardzo niepokojący i stanowi poważne ryzyko zaprzepaszczenia wieloletnich działań ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa ASF między hodowlami świń podejmowanych przez służby weterynaryjne.

Liberalizacja prawa nie oznacza, że można przestać się pilnować. Wirus w środowisku naturalnym dalej występuje i nic nie wskazuje aby był w odwrocie (tylko w 2023 r. w Polsce wykryto 1369 ognisk choroby u dzików; w 2022 r. - 2113 ognisk). Nie pozwólmy aby efekty i wysiłki branży oraz Inspekcji Weterynaryjnej prowadzone przez ostatnie 9 lat w kierunku zmian świadomości i zachowań rolników zostały przekreślone. Przede wszystkim, zachowajmy zdrowy rozsądek, zalecajmy postępowania minimalizujące ryzyko wystąpienia jakichkolwiek chorób zakaźnych. Promowanie zasad higieny chowu i hodowli zwierząt, świadomość możliwości wystąpienia zagrożenia i jego nielekceważenie są jednymi z podstawowych warunków do odbudowy polskiego pogłowia trzody chlewnej i należy o tym bezwzględnie pamiętać.