Środki zawierające składniki mineralne, takie jak krzemiany i glinokrzemiany (m.in. glinokrzemian wapniowo-sodowy, bentonity, zeolity) działają na zasadzie różnicy potencjałów. W przewodzie pokarmowym świni odbywa się wiązanie pomiędzy glinką a mykotoksynami. W wyniku tego zostają one unieczynnione, związane i wydalone z organizmu. Jednak ten sposób działania dotyczy głównie polarnych mykotoksyn, jak aflatoksyny. Niepolarne mykotoksyny np.: ZEN, DON, T-2, Ochratoksyna A pozostają w małym lub zerowym stopniu związane. W przypadku wielu glinek najbardziej efektywna adsorpcja mykotoksyn zachodzi w pH 3, natomiast ich działanie jest już znacznie mniejsze, gdy treść żołądka przechodzi dalej do jelit, gdzie pH ma charakter zasadowy.
W odróżnieniu od glinek ściana drożdży (jej składniki organiczne) jest w stanie wiązać dużą ilość mykotoksyn i są to innego rodzaju wiązania, mniej wrażliwe na zmiany pH m.in. wodorowe i siły Van der Waalsa. Dlatego unieczynniają więcej rodzajów mykotoksyn. Wiązania biorą udział w tworzeniu stałego kompleksu (glukan-mykotoksyna) w treści pokarmowej na całej długości przewodu pokarmowego co podwyższa efektywność działania środka. Środki oparte na składzie organicznym z zasady są bardziej skuteczne i wszechstronne, niż preparaty złożone tylko ze związków nieorganicznych.
Nawet jeżeli nie obserwujemy gwałtownych zmian w spadku produkcyjności stada, to zmiany mogą być widoczne dopiero po pewnym czasie. Jeżeli w gospodarstwie występują problemy z utrzymaniem wysokiej jakości paszy pod względem mikrobiologicznym, to przez dłuższy okres czasu zwierzęta mogą w organizmie kumulować mykotoksyny. - Na pewno nie można ignorować oddziaływnania mykotoksyn na zdrowie trzody chlewnej. Każdy hodowca powinien pamiętać, że nawet niewielkie ilości mykotoksyn w paszy, które nie dają objawów klinicznych, mogą powodować przewlekłe problemy w rozrodzie, a także zwiększoną zapadalność na poszczególne jednostki chorobowe występujące u świń - mówi prof. dr hab. Maciej Gajęcki, Kierownik Katedry Prewencjii Weterynaryjnej i Higieny Pasz UWM.
Komentarze