Bez względu na to, jak przebiegał poród i od jakiej lochy pochodzi miot, musimy pamiętać, że od momentu przyjścia prosiąt na świat dużo zależy od osób opiekujących się porodówką.

Bardziej lub mniej sprzyjające warunki otoczenia oraz uważność osób zajmujących się prosiętami mogą przyczynić się do ograniczenia upadków zaraz po urodzeniu.

Tak naprawdę wydaje się, że wymagania prosiąt w tym okresie są niewielkie, bo wystarczyłoby ciepłe legowisko i dostępność odpowiedniej ilości pokarmu. Jednak warto przypomnieć, że to właśnie w ciągu pierwszych 48 h życia upadki młodych są największe i mogą sięgać nawet 50 proc. Jeżeli zostawimy w tyle wszystkie czynniki zakaźne powodujące infekcje i choroby, zostają nam elementy, na które sami mamy wpływ. Dlatego warto przeanalizować zagrożenia, z którymi muszą zmierzyć się oseski w pierwszych godzinach życia. Są to głównie temperatura otoczenia, dostępność pokarmu i konstrukcja kojca porodowego.

To one w pierwszych chwilach będą sprzyjać lub zagrażać przeżyciu prosiąt.

Wpływ środowiska

Warunki w chlewniach macior w skali kraju są często zróżnicowane.

Oczywiście każdy z nas dba, aby zapewnić odpowiednią temperaturę dla prosiąt w momencie porodu. Warto pamiętać, że to, co najlepsze dla lochy, nie zawsze jest jednak korzystne dla prosiąt i odwrotnie.

Potrzeby względem panującej temperatury na porodówce są odmienne.

Można powiedzieć, że lochy najlepiej czują się w temperaturze otoczenia 18-21oC. Z kolei prosięta rodzą się małe, mokre, bez sierści i praktycznie bez tkanki podskórnej, mając ograniczone zdolności termoregulacyjne. Zimne otoczenie, czasami z przeciągami, to najszybsza droga do tego, aby w pierwszej dobie prosię pozbyło się wszystkich zapasów energii, jakie posiada jego organizm. W efekcie traci jakąkolwiek siłę do tego, aby pobrać pokarm, a jego aktywność ruchowa spada. Jest to prosta droga do tego, aby młode padło po prostu z głodu. Temperatura ciała przychodzącego na świat noworodka wynosi około 40oC. Dlatego też nie można bagatelizować osuszania przez nas prosiąt po porodzie. Wytarcie do sucha zapewnia duży komfort i ogranicza straty energii.

Dla loch przekroczenie temperatury komfortu cieplnego w budynku i kojcach karmiących loch tylko pozornie jest mało ważne. Lochy narażone na wysoką temperaturę otoczenia lub przebywające w przegrzanej chlewni w celu zwiększenia utraty ciepła z organizmu często zmieniają położenie ciała, są niespokojne, ale jednocześnie zmęczone.

W efekcie ich pobudliwość spada, stają się obojętne na zdarzenia występujące w kojcu i na swoje potomstwo. Ich apetyt, pobranie paszy oraz produkcja siary i mleka zmniejszają się. Niedobory pokarmu matczynego zwiększają początkowo aktywność głodnych prosiąt, które chcąc wygrać konkurencję o bardziej mleczny sutek, starają się dotrzeć w pobliże lochy, niezależnie od tego, czy jest to właściwy moment wydzielania mleka i karmienia, czy też nie.

W efekcie bywają przygniatane przez matkę. Warto już od samego początku stworzyć wyraźną strefę dla bytowania prosiąt, np. kojczyk, gdzie w pierwszych dniach temperatura będzie wynosiła min. 30oC. Odpowiednio przygotowane legowisko dla prosiąt w kojcu pozwoli zmniejszyć szok termiczny zaraz po porodzie. Warto zadbać o to, aby ciepłe miejsce dla prosiąt było odpowiedniej wielkości, tak aby wszystkie prosięta mogły się zmieścić pod źródłem ciepła.

Dzisiaj na rynku mamy wiele możliwości, aby wydzielić komfortową strefę dla prosiąt, bo firmy prześcigają się w konstruowaniu kojców porodowych.

Na Zachodzie już dawno zostały docenione kojce z budkami dla prosiąt, gdzie nie tylko jest miejsce na promiennik, lampę czy matę grzewczą.

Zostały one również wzbogacone o ścianki działowe, które tworzą tzw. budkę. W niektórych przypadkach dają możliwość całkowitego oddzielenia od lochy, co ułatwia nam dosadzanie słabych prosiąt do lepszych sutków, tak aby napiły się odpowiedniej ilości siary. Na chwilę możemy oddzielić młode w celu dokarmienia pozostałych.

W następnych dniach życia budka ułatwi i usprawni przeprowadzenie zabiegów zootechnicznych czy też szczepień. Dodatkowo boczne ścianki w legowisku dla prosiąt zawsze osłaniają młode przed przeciągami, są też bardziej korzystne dla lochy. W pewnym stopniu oddzielają ją od źródła ciepła, które tak naprawdę nie jest dla niej komfortowe.

Ciepło z takiego legowiska nie będzie uciekać, a temperatura w tej części kojca będzie stała. W tym wszystkim trzeba pamiętać, że zawsze jeżeli mamy system utrzymania na rusztach lub półrusztowowy, to stopień odczuwania zimna przeciągów, a nawet wilgotności, będzie większy niż w przypadku kojców porodowych na ściółce.

Dlatego, szczególnie w tym pierwszym przypadku, powinniśmy być bardziej wyczuleni na punkcie zapewnienia dobrego legowiska dla miotu.

Energia

Szybkie dotarcie do sutka zaraz po porodzie jest niezbędne nie tylko pod względem zapewnienia ochrony immunologicznej wraz z pobraniem matczynych przeciwciał, ale także ze względu na pobranie energii. Ta będzie decydowała o tym, czy prosię będzie miało siłę się poruszać i dalej zdobywać pokarm, czy też będzie osowiałe i bardziej narażone na przygniecenie, śmierć z wychłodzenia czy głodu.

Energia jest potrzebna oseskom przede wszystkim do utrzymania odpowiedniej ciepłoty ciała, aktywności fizycznej i rozwoju organizmu. Według wielu opracowań, całkowita energia endogenna organizmu noworodka jest niewielka, wynosi trochę ponad 400 kJ/ kg m.c. Ta ilość pozwala na przeżycie jednej doby. Zapasy energii są głównie zgromadzone w wątrobie w postaci glikogenu oraz w postaci tkanki podskórnej, która jest znikoma. Dodatkowo selekcja trzody chlewnej w kierunku zwiększenia mięsności przyczyniła się do zwiększenia ryzyka niedoborów energetycznych u prosiąt. Wraz ze wzrostem liczebności miotu częściej rodzą się prosięta z niską wagą urodzeniową.

Najbardziej pożądane przez nas to prosięta w wadze min. 1,3 kg. Jeżeli ich waga jest niższa, szanse na odchowanie całego miotu znacznie spadają.

Przy urodzeniowej masie ciała poniżej 1 kg, nawet 80 proc. takich prosiąt pada w pierwszych dniach życia.