Na posiedzeniu Rady Federalnej 7 maja br. Meklemburgia-Pomorze Przednie złożyła wniosek o wprowadzenie górnych limitów dla obsady zwierząt hodowlanych w obiektach zootechnicznych - poinformował rolniczy portal agrarheute.de. Tym samym spełniają się czarne scenariusze, których obawiali się niemieccy rolnicy.

Rząd Meklemburgi-Pomorza Przedniego wezwał rząd federalny do zbadania, czy i na ile możliwe są ograniczenia wielkości dla obiektów hodowlanych, oraz co za tym idzie ustalenie maksymalnej liczby zwierząt w jednej hodowli. Argumentami za wprowadzeniem takich limitów ma być właściwa ochrona przeciwpożarowa budynków inwentarskich, ale również bioasekuracja i dobrostan zwierząt.

Minister rolnictwa i środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego Till Backhaus, jak można się było spodziewać jako argumentu użył wielkiego pożaru megafermy trzody chlewnej w Alt Tellin w swoim regionie, w którym zginęło ponad 55 tys. świń. Minister wyliczał też, że każdego roku w gospodarstwach rolnych w Niemczech dochodzi do 5.000 pożarów, a w każdym z nich giną dziesiątki, setki lub tysiące zwierząt. Backhaus zwrócił również uwagę na rosnące straty wynikające z epidemii chorób wśród zwierząt tj. ASF czy grypa ptaków, która w ciągu ostatnich miesięcy rozprzestrzeniła się w 14 krajach związkowych. W opinii ministra, skutków epidemii w dużych obiektach hodowlanych nie sposób już akceptować.

Niemiecki rząd federalny na wniosek Meklemburgii-Pomorza Przedniego ma też rozważyć i wdrażać "regionalne, obszarowe i uzasadnione ekologicznie" ograniczenie liczby bydła. Zdaniem Backhausa, limit ten powinien wynosić 2 DJP na 1 hektar. W swoim przemówieniu minister rolnictwa i środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego zwrócił również uwagę, że obiekty chowu zwierząt w nowych krajach związkowych "nie wpisują się w model przyszłości ekologicznej" w zakresie hodowli zwierząt. Nowe, ekologiczne podejście do rolnictwa i produkcji zwierzęcej jest zaś społecznym postulatem i wolą konsumentów.

Wniosek Meklemburgi-Pomorza Przedniego trafił póki co do parlamentarnej Komisji Rolnictwa i Środowiska. Jeśli większość krajów związkowych go poprze, zajmie się nim rząd federalny.