Wczoraj na naszym portalu zamieściliśmy wypowiedź producenta trzody, które następujące w ostatnich dniach podwyżki cen tuczników uznaje za zwiastun poprawy sytuacji na rynku. Odmiennego zdania jest Adam Zdanowski z Zakładu Mięsnego „Wierzejki”:
- Uważam, że podwyżki cen skupu tuczników, jakie nastąpiły w pierwszej i drugiej dekadzie marca ewidentnie są następstwem zwiększonego zapotrzebowania na surowiec, co wiąże się z nadchodzącą Wielkanocą. Obecnie nie ma innych czynników wpływających na podwyżki cen. To nie jest kwestia nowych rynków czy innych źródeł zbytu. Po prostu chwilowo popyt n tuczniki jest wyższy. Pytanie, na jak długo obecna tendencja się utrzyma. Spodziewam się że niezbyt długo, możliwe że już po świętach w cennikach nastąpią korekty – mówi w rozmowie z naszym portalem Zdanowski.
Jego zdaniem obecne podwyżki nie tylko nie są oznaką poprawy sytuacji branży, są również przesłanki świadczące o tym, że w najbliższych tygodniach ceny mogą spadać:
- Rzeczą która przemawia za możliwością spadków cen w przyszłości, jest uwalnianie mięsa z prywatnego przechowalnictwa, które nastąpi wiosną. Może się okazać, że rynek będzie tak nasycony surowcem, że nastąpią wówczas mniej lub bardziej gwałtowne tąpnięcia cen. Pewną szansą na wzrost cen jest zbliżający się dużymi krokami sezon grillowy. Być może wówczas nastąpią jakieś podwyżki. Rynek mięsa wieprzowego jest jednak na tyle nieprzewidywalny, że prognozowanie w tak długiej perspektywie jest przysłowiowym wróżeniem z fusów – tłumaczy Adam Zdanowski
Komentarze