Rządowe deklaracje o skuteczności specustawy dotyczącej zwalczania ASF okazują się fikcją w zderzeniu z rzeczywistością. Tak przynajmniej dzieje się w woj. łódzkim, które miało się bronić przed ASF, ale okazuje się bezbronne.

Wczoraj w Starostwie Powiatowym w Piotrkowie Trybunalskim odbyło się posiedzenie komisji rolnictwa. Z inicjatywy powiatowej izby rolniczej i Solidarności RI zaproszono tam również myśliwych z działających na terenie powiatu piotrkowskiego kół łowieckich.

– Na 17 kół łowieckich, które dzierżawią w naszym powiecie obwody, z 5 kół nie przybył żaden przedstawiciel – relacjonuje Janusz Terka, producent trzody, szef powiatowej izby rolniczej i przewodniczący Solidarności RI powiatu piotrkowskiego. – Gdy zapytaliśmy, ile poszczególne koła odstrzeliły dzików w ramach odstrzałów sanitarnych, okazało się że dwa koła nie strzelały wcale, a jedno ustrzeliło 1 dzika – dodaje Terka.

– Chcieliśmy też pomóc w organizacji planowanych na najbliższy weekend polowań, które zapowiedzieli w ubiegłym tygodniu parlamentarzyści na spotkaniu w Wolborzu. Miały one trwać trzy dni i odbywać się w powiatach opoczyńskim i tomaszowskim, a po naszych apelach również w piotrkowskim – mówi Janusz Terka. – Myśliwi jednak twierdzą, że żadnych zbiorowych polowań nie będzie, bo specustawa ASF nie znosi okresów ochronnych, a od końca stycznia na dziki grupowo polować nie można.

– Wygląda więc na to, że żołnierzy można będzie co najwyżej "powsadzać" na ambony, ale tych jest przecież w lasach niewiele. Tylko co zdziała w pojedynkę taki żołnierz bez żadnego łowieckiego doświadczenia? Oprócz żołnierzy WOT polujących będzie chyba niewielu, bo według naszych informacji tylko jeden strażak z rejonu jest myśliwym – twierdzi szef powiatowej izby.

– W Wolborzu słyszeliśmy deklaracje polityków, że na mocy specustawy populacja dzików zostanie zredukowana do zera. Ale ile lat to potrwa, jeśli tak to będzie wyglądało? – pyta producent trzody z powiatu piotrkowskiego.