Wciąż nie widać w naszym kraju większych sukcesów w walce z problemem wirusa afrykańskiego pomoru świń masowo występującego w populacji dzików. Choć w porównaniu z rokiem ubiegłym liczba potwierdzonych dotychczas przypadków choroby jest nieco mniejsza, to w Europie wciąż pozostajemy pod tym względem niechlubnym liderem.
Według danych Głównego Inspektoratu Weterynarii do końca maja w naszym kraju wystąpiło dokładnie 1211 przypadków afrykańskiego pomoru świń w populacji dzików. W analogicznym okresie roku ubiegłego liczba potwierdzonych przypadków choroby wyniosła 1322. Różnica pomiędzy poszczególnymi latami nie jest tym samym znacząca. Zmienił się natomiast nieco zasięg występowania pomoru: od kilku miesięcy obserwujemy znaczny spadek liczby zachorowań na Podlasiu i Lubelszczyźnie, presja choroby narasta jednak na Warmii, Mazurach, przede wszystkim zaś wokół aglomeracji warszawskiej.
Optymizmem nie napawają również dane systemu powiadamiania o chorobach zwierząt Komisji Europejskiej (ADNS). Wynika z nich, że pod względem liczby nowych przypadków ASF nasz kraj wciąż pozostaje niechlubnym liderem. W ciągu pięciu pierwszych miesięcy roku w krajach UE potwierdzono łącznie 3040 przypadków ASF. Wynika z tego, że 40 proc. potwierdzonych dotychczas przypadków pomoru wystąpiło w naszym kraju. Daleko za nami znajdują się Węgry (681 przypadków), Belgia (463 przypadki), Rumunia (253 przypadków), Litwa (240 przypadków), Łotwa (144 przypadków), Estonia (46 przypadków) i Bułgaria (11 przypadków).
Pocieszać może jedynie fakt, że w porównaniu z ubiegłym rokiem, jak na razie odnotowujemy mniejszą liczbę ognisk choroby u świni domowej. Do końca drugiej dekady czerwca ubiegłego roku w Polsce obecność ASF potwierdzono w 19 stadach świń. W tym roku jak na razie potwierdzono ich w naszym kraju „zaledwie” pięć. Nie należy jednak chwalić dnia przed zachodem słońca. Przy tak silnej presji wirusa w otoczeniu w każdej chwili może dojść do wystąpienia kolejnych ognisk.
Komentarze