Właśnie zakończył się pierwszy kwartał 2020  roku. W ciągu minionych trzech miesięcy zaobserwowaliśmy gwałtowny wzrost dynamiki rozwoju epizootii afrykańskiego pomoru świń na terenie naszego kraju. Ze względu na trwającą od połowy stycznia przerwę w publikowaniu przez GIW pełnych komunikatów odnośnie sytuacji epizootycznej, nie dysponujemy danymi dotyczącymi miedzy innymi liczby chorych zwierząt, stanu zwłok, czy liczby zwierząt posiadających przeciwciała. Niemniej jednak, dzięki publikowanej przez GIW mapie, możemy pokusić się o analizę sytuacji epizootycznej w pierwszym kwartale roku.

Jak wynika z wspomnianej mapy, od pierwszego stycznia na obszarze Polski potwierdzono 1729 przypadków ASF. Nie wiemy na ile są to dane ostateczne, być może liczba ta jest w rzeczywistości nieco większa. Do dzisiaj, w poszczególnych regionach kraju potwierdzono odpowiednio:

- województwo warmińsko – mazurskie: 609 przypadków w

- województwo lubuskie: 403 przypadki

- województwo lubelskie: 347 przypadków

- województwo podkarpackie: 107 przypadków

- województwo mazowieckie:  102 przypadki

- województwo wielkopolskie: 84 przypadki

- województwo podlaskie: 56 przypadków

- województwo dolnośląskie: 11 przypadków

Przypadki ASF koncentrują się w kilku skupiskach. Największym z nich jest zachodnia część województwa warmińsko – mazurskiego (powiat elbląski, ostródzki i olsztyński), część województwa lubuskiego (powiat zielonogórski, nowosolski i wschowski), południowa Lubelszczyzna (powiat tomaszowski i biłgorajski) oraz powiat wolsztyński w Wielkopolsce. W pozostałych regionach zagęszczenie nowych przypadków jest nieco niższe, niemniej sytuacja i tak powinna wszystkich niepokoić. Wynika z niej bowiem, że absolutnie nie panujemy nad problemem ASF dzików. Porównując dane za pierwszy kwartał z analogicznym okresem roku ubiegłego widzimy prawdziwą przepaść. Na koniec marca zeszłego roku w naszym kraju mieliśmy odnotowane 754 przypadki pomoru. Dzisiejszą liczbę przypadków odnotowano dopiero pod koniec września.

Warto zastanowić się nad przyczyną tak gwałtownego wzrostu liczby nowych zachorowań. Z pewnością częściowo odpowiada za nią zwiększenie zasięgu choroby. Przypomnijmy: pod koniec ubiegłego roku pomór pojawił się w trzech województwach dotychczas wolnych od ASF: lubuskim, wielkopolskim i dolnośląskim. Zwróćmy jednak uwagę, że nawet odnosząc się tylko do „starych” województw, czyli warmińsko – mazurskiego, podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego, liczba przypadków pomoru potwierdzonych w tych regionach znacznie przekracza 1100, czyli o ponad połowę więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Swoją cegiełkę dokładają do tego naturalnie obszary które jeszcze kilka miesięcy temu były wolne od ASF.

Z drugiej strony poraża skala rozwoju epizootii w Lubuskiem. Spośród ponad 400 przypadków choroby, ponad 380 wystąpiło na obszarze zaledwie 3 powiatów – zielonogórskiego, nowosolskiego i wschowskiego. Ponad 80 przypadków potwierdzono też w sąsiednich powiatach województwa wielkopolskiego – wolsztyńskim i grodziskim. Tak duża skala rozwoju epizootii to wynik wieloletniego zaniedbania w odstrzale dzików. Wiemy nie od dziś że na zachodzie kraju ich populacja jest znacznie większa niż choćby na Podlasiu, stąd tak duża liczba zachorowań.

Niepokoi szczególnie fakt, że dynamika rozwoju zarazy stale się zwiększa. O ile jeszcze na początku roku tygodniowo potwierdzano przeciętnie około 70 przypadków ASF, to w drugiej połowie marca tygodniowo występowało około 250 przypadków choroby.  

Jedynym promykiem nadziei w całej sytuacji jest fakt, że jak pokazuje historia, w regionach szczególnie dotkniętych przez pomór dzików po pewnym czasie sytuacja uspokajała się. Prawdopodobnie było to efektem wyginięciem znacznej części zwierząt w związku z infekcją ASF. Jako przykład należy tu przytoczyć północną Lubelszczyznę, Podlasie, czy okolice aglomeracji Warszawskiej. Prawdopodobnie tak też będzie w przypadku obszarów, które dziś są szczególnie doświadczane pomorem dzików. Marne to jednak pocieszenie: do czasu aż sytuacja samoistnie zacznie się uspokajać, ASF rozleje się na kolejne powiaty, zbierając przy tym ogromne żniwo w stadach świń.

Biorąc pod uwagę koncentrację produkcji w Wielkopolsce, ogniska ASF mogą w tym roku wystąpić na niespotykaną dotychczas skalę. W tym kontekście niedawne ognisko potwierdzono w województwie lubuskim, choć samo w sobie wiązało się z koniecznością wybicia blisko 24 tys. zwierząt (w jednym ognisku znalazło się 2/3 świń które w zeszłym roku ubito z powodu ASF!) potraktować powinniśmy jako preludium.