Rok 2018 nie był łatwy dla producentów trzody chlewnej. Spadek cen, wzrost importu, wyższe koszty produkcji oraz rozwój Afrykańskiego Pomoru Świń zarówno w Polsce jak i Belgii, negatywnie wpłynęły na ceny żywca. Kontynuacja złej passy może mieć miejsce również w 2019 r.
Rynek żywca wieprzowego w Polsce będzie kształtowany w 2019 r. głównie przez cztery czynniki, które warunkowały również sytuację na rynku w poprzednim roku: import, zmiany pogłowia, ASF oraz wyższe koszty produkcji. Import może gwałtownie zwiększyć konkurencję polskim producentom – zarówno producentom prosiąt, jak i tuczników, kontynuując presję na obniżkę cen. Według danych za pierwsze 10 miesięcy 2018 r. import wieprzowiny wzrósł w ujęciu ilościowym o 8,1%. Najbardziej zwiększył się w przypadku czterech krajów: Belgii (17,5%), Danii (5,5%), Hiszpanii (15,1%) i Holandii (7,3%) – bardzo prawdopodobne jest, że w 2019 r. import ten będzie dalej wzrastał.
Zmiany pogłowia i rozwój ASF to czynniki, które najtrudniej przewidzieć. Zarówno wieści z Belgii, jak i Polski są niepokojące. Pomimo braku nowych ognisk w chlewniach, wciąż w Polsce są odnotowane nowe przypadki ASF u dzików – bardzo ważne jest, jak będzie kształtował się program ograniczenia tego gatunku. ASF rozwija się również w Belgii, gdzie było już ponad 200 przypadków ASF u dzików w 2018 r. W wyniku ograniczeń eksportowych, wywóz wieprzowiny z Belgii poza Unię Europejską po wykryciu ASF, w okresie wrzesień-październik, był o 46,2% mniejszy w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku.
Pomimo wprowadzanych restrykcji i budowy ogrodzeń, wciąż pojawiają się nowe przypadki ASF. Najdalej wysunięty na zachód znajduje się tylko 1 km od granicy z Francją. Jeżeli choroba pojawi się we Francji, nastąpi ograniczenie wywozu wieprzowiny z tego kraju. Zakładając, że eksport poza UE z Francji zmniejszyłby się w podobnym stopniu co z Belgii, to na wspólnym rynku pojawiłaby się nadwyżka w wielkości 50 tys. t wieprzowiny rocznie, co odpowiada za mniej niż 1% produkcji w Unii Europejskiej. Ważną informacją jest to, że Polska nie jest znaczącym importerem francuskiej wieprzowiny, w związku z czym scenariusz dużego wzrostu importu z Francji jest mniej prawdopodobny niż w przypadku Belgii. Nie jest też znana przyszłość ASF w Chinach – na początku stycznia dotarły informacje o przypadku ASF na farmie przemysłowej produkującej 385 tys. szt. rocznie. Państwo środka może zwiększyć import wieprzowiny, jednak niekoniecznie wpłynie to na wzrost poziomu cen w Unii Europejskiej.
Zagadką pozostaje przyszłość pogłowia trzody chlewnej – dynamika wzrostu jest bardzo różna w zależności od kraju. Wśród największych producentów wieprzowiny, najwyższy wzrost (w okresie styczeń-wrzesień 2018 r.) pogłowia miał miejsce w przypadku Hiszpanii (+5,4%), Holandii (+4,3%), Polski (+3,7%), Danii (+3,7%) oraz Wielkiej Brytanii (+3,4%). Co istotne, Polska była krajem w którym ubój wzrósł najmocniej w stosunku do pogłowia, co pokazuje, że wzrosła zależność od importowanych prosiąt. Jednocześnie w Niemczech pogłowie spadło o 2,4% w tym samym okresie. Bardzo prawdopodobne jest, że w 2019 r. dynamika pogłowia utrzyma ten trend w zależności od regionu. W szczególności, pewna w tym roku jest pozycja Hiszpanii, która jest daleka od ognisk ASF i skutecznie rozwija swój eksport (+8% r/r).



Koszt pasz również może stanowić wyzwanie dla producentów w pierwszej połowie 2019 r. Biorąc pod uwagę wyczerpujący się potencjał eksportu zbóż z Rosji, ale też sezonowość cen, bardzo możliwe jest, że produkcja pasz będzie droższa w pierwszej połowie 2019 r. niż w drugiej połowie 2018 r. Należy też pamiętać, że w nowym roku mogą mieć miejsce przymrozki lub ponowna susza, które ograniczą podaż zbóż a co za tym idzie wpłyną na podwyższenie poziomu cen. Nie jest też pewne, czy soja i śruta sojowa, importowane z USA w 2019 r. nie będą droższe.
Podsumowując, jest bardzo mało czynników skłaniających do optymizmu w 2019 r. Ciekawym sygnałem na początku roku jest wzrost poziomu cen warchlaków na rynku duńskim (+2,87 zł) oraz niemieckim (+4,29 zł). Może być to wynik zwiększonego popytu z UE, co oznaczałoby brak zmian wysokiego poziomu podaży żywca lub zwiększonej kontraktacji wśród producentów warchlaków, co ograniczyłoby podaż tych zwierząt na wolnym rynku.
Komentarze