Informacja o nowym ognisku ASF i to w dużej fermie świń zmroziła krajową branżę chowu i hodowli świń, a także produkcji mięsa wieprzowego. Choroba wystąpiła na dobrze bioasekurowanym obiekcie, który znajduje się w strefie czerwonej (wymienionym w części II załącznika do decyzji wykonawczej Komisji nr 2014/709/UE).
Jak informuje Główny Lekarz Weterynarii pierwsze w 2020 roku ognisko ASF na terenie Polski wyznaczono na podstawie wyników badań z 20 marca 2020 r., otrzymanych z krajowego laboratorium referencyjnego ds. ASF, tj. Państwowego Instytutu Weterynaryjnego - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach.
W gospodarstwie, położonym w miejscowości Niedoradz, w gminie Otyń, w powiecie nowosolskim, w województwie lubuskim, utrzymywano 23 746 świń (6904 loch, 16037 prosiąt, 776 warchlaków i 29 knurów),
Prowadzono tam produkcję prosiąt i warchlaków, nie utrzymywano tuczników. Główny Lekarz Weterynarii wyjaśnia w swoim komunikacie, że w województwie lubuskim obszar objęty ograniczeniami został ustanowiony w listopadzie 2019 r., po stwierdzeniu pierwszego przypadku choroby u dzików na podstawie wyników badań laboratoryjnych z 16 listopada 2019 r. W powiecie nowosolskim od listopada 2019 r. do dnia dzisiejszego stwierdzono 146 przypadków ASF u dzików.Inspekcja Weterynaryjna wdrożyła wszystkie procedury likwidacji ogniska choroby, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 6 maja 2015 r. w sprawie zwalczania afrykańskiego pomoru świń.
Ostatnie wydarzenia komentuje Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chelwnej POLPIG - W ubiegłym tygodniu wirus ASF dał znać o sobie w województwie lubuskim. Zakażona została duża ferma produkująca prosięta, która miała wprowadzone zasady bioasekuracji. Jednak w ostatnich tygodniach w sąsiedztwie fermy notowane były liczne przypadki ASF u dzików.
Dargiewicz podkreśla, że wysoka presja wirusa w otoczeniu osłabia wszelkie działania bioasekuracyjne wprowadzane w obiektach. - Presja wirusa w środowisku była tak duża, że nawet dobrze zabezpieczona ferma nie była w stanie obronić się przez wniknięciem choroby do stada świń. Niestety potwierdziła się zasada mówiąca o tym, że wykorzystanie wyłącznie bioasekuracji do ograniczenia rozprzestrzeniania się wirusa ASF jest niewystarczające. Równolegle muszą być prowadzone działania zmierzające do zmniejszenia obecności wirusa w środowisku: (i) zbieranie padłych dzików oraz (ii) redukcja populacji dzików. Obecność ludzi w lasach, którzy nie zachowują się odpowiedzialnie zostawiając resztki pożywienia w miejscach dostępnych dla dzików pogarsza sytuację. Czasami jest to przyczyną przeniesienia wirusa w żywności na duże odległości – wyjaśnia.
Jak jednocześnie zaznacza prezes POLPIG obecna sytuacja jest bardzo trudna, bo Polska znalazła się w krzyżowym ataku wirusów CoVID-19 oraz ASFv. - Pierwszy jest niebezpieczny dla ludzi, drugi nie jest groźny dla ludzi, ale powoduje spustoszenie w pogłowiu trzody chlewnej oraz populacji dzików. Oba wirusy w znacznym stopniu nadwyrężają gospodarkę i mają wpływ na budżety wielu państw. O ile eksperci dają nadzieję, że z pandemią CoVID-19 poradzimy sobie w ciągu kilku miesięcy, to z wirusem ASF zmagamy się już ponad sześć lat i nie widać wyraźnych sygnałów, aby sytuacja mogła ulec poprawie nawet w okresie długoterminowym – podsumowuje ekspert.
Warto przypomnieć, że w 2019 roku na obszarze kraju potwierdzono 48 ognisk afrykańskiego pomoru świń. Najmniejsze z nich wystąpiło w gospodarstwie utrzymującym zaledwie dwie świnie, największe zaś w stadzie liczącym blisko 9,5 tys. zwierząt. Blisko połowa ognisk pojawiła się na obszarze województwa warmińsko – mazurskiego, pomór masowo występował również na Lubelszczyźnie. Pojedyncze ogniska choroby potwierdzono zaś na Mazowszu i Podlasiu. Najwięcej ognisk potwierdzono w stadach liczących od 50 do 200 świń. Uwagę zwraca fakt, że Na skutek choroby lub likwidacji ognisk padło (zostało ubitych) 35357 świń.

Komentarze