Na początku sierpnia br., branża mięsna alarmowała ministra rolnictwa o tym, że - największe sieci handlowe odmawiają odbierania produktów wyprodukowanych z żywca pochodzącego ze stref ASF. Tym samym łamią przyjęte kilka lata temu zobowiązanie o zaniechaniu stygmatyzowania wieprzowiny z rejonów dotkniętych chorobą.
Warto przypomnieć, że aktualnie aż 30 proc. krajowej produkcji tucznika znajduje się w strefie czerwonej (III strefa ASF). W tych obszarach znalazły się między innymi regiony, które charakteryzują się wysokim stopniem specjalizacji w produkcji trzody chlewnej i dużą koncentracją ferm.
Jak podkreśla Janusz Rodziewicz, prezes SRW RP temat utrudnień w sprzedaży mięsa ze stref ASF do sieci handlowych nie jest nowy. - Mięso, które ma prawo być w obrocie handlowym, powinno być w sieciach sprzedawane. Niestety, sieci od bardzo dawna – tylko wcześniej nie było to nagłaśniane – unikają jak mogą, i definitywnie nie biorą mięsa z jakimkolwiek zagrożeniem. Moim zdaniem boją się konkurencji między sobą, żeby np. jednej z sieci, nie przedstawić, jako precedensowa sprawa, że sprzedaje takie mięso. Często nawet kupują mięso z innych krajów Unii Europejskiej, bo uważają, że może, w tym układzie będzie to wygodniejsze. Na pewno jest to niewłaściwe działanie z punktu widzenia patriotycznego.
Komentarze