W ostatnich tygodniach zaobserwować można coraz większą różnicę pomiędzy cenami tuczników na dużej giełdzie w Niemczech a wartościami obserwowanymi w cennikach krajowych zakładów mięsnych. O ile w przeciągu minionych dwóch tygodni cena niemiecka poszła w górę o 7 eurocentów, w tym samym czasie w naszym kraju odnotowaliśmy jedynie symboliczny wzrost cen.

>>>>> Czytaj więcej: Tuczniki znów drożeją. Niestety nie w Polsce

Nic dziwnego, że wśród rolników coraz częściej usłyszeć można głosy oburzenia związane z sytuacją na rynku wieprzowiny. Zdaniem Adama Zdanowskiego z Zakładów Mięsnych „Wierzejki”, istnieją dwie przyczyny tej sytuacji:

- Po pierwsze Niemcy mają dużo większe możliwości eksportowe, mogą oni docierać do rynków niedostępnych dla naszych eksporterów przez co mogą sprzedawać wyprodukowane mięso w wyższych cenach. Należy jednak zwrócić również uwagę na znaczy spadek sprzedaży wieprzowiny i jej przetworów, jaki zaobserwowaliśmy w ostatnim czasie. Z rozmów z przedstawicielami sieci handlowych wynika, że o ile sprzedaż mięsa ogółem utrzymuje się na relatywnie stałym poziomie, to odbiorcy detaliczni coraz częściej wybierają mięso drobiowe zamiast wieprzowiny. To efekt bardzo dynamicznych podwyżek cen tuczników jakie obserwowaliśmy wiosną. Cieszyły one rolników, jednak z perspektywy czasu okazuje się, ze byłoby lepiej, gdyby podwyżki te były bardziej rozłożone w czasie. Spowodowały one bowiem dużą podwyżkę cen mięsa i produktów wieprzowych. O ile Niemcy, jako zamożniejsze społeczeństwo są sobie w stanie poradzić z tym problemem, to w naszym kraju coraz częściej wieprzowina przegrywa konkurencję z mięsem drobiowym. Sprzedaży detalicznej nie sprzyja również kiepska pogoda panująca w ostatnich tygodniach, zniechęca ona bowiem konsumentów do grillowania - mówi Adam Zdanowski.

Jak tłumaczy specjalista, w najbliższym czasie trudno raczej oczekiwać dalszych podwyżek cen.

- Uważam, że póki co trudno na nie liczyć. Obecne ceny wieprzowiny i jej przetworów nie zachęcają odbiorców detalicznych do zakupów, a marże ustalane przez producentów nie są wysokie. Nie bardzo mamy zatem możliwość obniżenia cen - tłumaczy Zdanowski.