Rosnąca produkcja żywca wieprzowego do końca tego roku i w pierwszym półroczu 2007 r. wpływa na utrzymanie się niskich cen tuczników. Natomiast szybki wzrost cen zbóż powoduje znaczne pogorszenie opłacalności chowu świń, co może przyczynić się do zmniejszenia ich pogłowia. Zakłady mają nadal żywca pod dostatkiem, wymuszając w ten sposób obniżki cen w ubojniach. Dlatego są małe szanse na wzrost cen do końca roku.
W górę i w dół
Chodzi naturalnie o wahania cen. W połowie listopada tuczniki nadal taniały, średnia cena skupu żywca wynosiła 3,3–3,4 zł/kg. Tuczników na rynku jest bardzo dużo i dlatego ceny na nie cały czas się systematycznie obniżają.
Zdaniem Henryka Wardaszko, który pomaga prowadzić 20-hektarowe gospodarstwo rolne swojemu synowi Grzegorzowi, we wsi Pęchratka w województwie podlaskim, rynek wieprzowiny jest bardzo niestabilny. Obecnie na Podlasiu zakłady mięsne płacą za tuczniki 4,4 zł za kilogram wagi bitej ciepłej, gdy w lipcu cena ta osiągała 5,4 zł za kilogram. Natomiast ceny żywca wieprzowego kształtują się na poziomie 3,5 złotego za kilogram. – Uważam, że powinna być wprowadzona cena minimalna, ponieważ nie ma klimatu sprzyjającego hodowli świń – podkreśla.
Również rolnik Henryk Milaniuk z województwa lubelskiego zauważa, że cena żywca cały czas się waha i zależy przede wszystkim od mięsności świni. – Według wbc uzyskuje on przeważnie klasy E, U i R i cena ta wynosi około 4,4 zł wbc za kg. Natomiast cena żywca kształtuje się na poziomie 3,4 zł za kilogram – zaznacza producent.
Co z produkcją?
W 2005 r. produkcja żywca wieprzowego wyniosła 2540 tys. ton i była taka sama jak w roku 2004, a o ok. 10 proc. mniejsza aniżeli w rekordowo wysokim roku 2003. W tym samym czasie wzrosła cena pasz i koszty utrzymania zwierząt. Rezultatem pogarszającej się opłacalności jest również słabnące tempo wzrostu pogłowia świń, zwłaszcza macior prośnych, czego się zresztą wcześniej spodziewano. Rok 2006 jest okresem wzrostu produkcji wieprzowiny i jej spożycia. Według prognoz IERiGŻ-PIB w Warszawie spożycie mięsa wieprzowego na jednego mieszkańca wyniesie w tym roku 41,5 kg i będzie wyższe od zeszłorocznego o 2,5 kilograma na osobę. Korzystna sytuacja pod tym względem utrzyma się do lata 2007 r., a w III kwartale przyszłego roku rozpocznie się kilkumiesięczny okres spadkowej fazy produkcji wieprzowiny i wzrostu jej cen. W rezultacie w tej sytuacji zmaleje spożycie mięsa, a być może i eksport.
Henryk Wardaszko odchowuje rocznie około 200 tuczników. Dodaje, że cena zależy w dużej mierze od mięsności, a on sprzedaje przeważnie w klasie E. Zakłady mięsne same odbierają świnie bezpośrednio z gospodarstwa, dlatego rolnik nie ma problemów z transportem. – Zwierzęta karmię przede wszystkim własnym zbożem, ale również kupujemy pasze i dodatki. Jednak ze względu na tegoroczną suszę wzrosły koszty chowu świń – podkreśla.
Prognozy na przyszłość
W lipcu 2006 r. pogłowie świń wyniosło 18,9 mln sztuk i było o 4,2 proc. wyższe niż przed rokiem, w tym macior prośnych jedynie o 0,7 proc. Od żniw tego roku krycie loch systematycznie się zmniejsza. Rolnicy dostosowują chów świń do własnych zasobów paszowych bądź opłacalności ich zakupu. Przewidywane na koniec roku ceny skupu tuczników, a także utrzymujące się dość wysokie ceny zbóż wskazują na możliwość spadku pogłowia w przyszłym roku. Dowodów na to prawdopodobnie dostarczy pod koniec grudnia GUS. Wynikać z niego będzie spadek pogłowia loch prośnych, a być może także prosiąt. Kolejne dwa badania w 2007 r. pokażą, zdaniem IERiGŻ-PIB, coraz głębsze spadki pogłowia świń. W grudniu, a zwłaszcza wiosną roku 2007, poziom cen zbóż i pasz będzie pewnie znacznie większy niż we wrześniu. Natomiast ceny trzody nadal pozostawać będą na niskim poziomie. A relacje cen żywca do żyta kształtować się będą poniżej poziomu krytycznego, dlatego opłacalność produkcji będzie niska.
Henryk Milaniuk, prowadzący w Dawidach w województwie lubelskim 40-hektarowe gospodarstwo z chlewnią zarodową, sprzedaje rocznie 40 knurków i około 250 loszek prywatnym odbiorcom. Współpracuje z nimi od lat, a aby pozyskać nowych klientów, zamieszcza ogłoszenia w gazecie. W ciągu roku sprzedaje także 400 tuczników przy 45 loszkach. Żywiec bezpośrednio od hodowcy odbierają raz lub dwa razy w miesiącu zakłady mięsne, z którymi ma podpisaną umowę. Sprzedaje jednorazowo przeważnie 20–25 tuczników, dzięki czemu dostaje 2 proc. premii za odstawę. Należy do Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS. Związek często poleca rolnikom nabywców na żywiec, którzy rozliczą się na podstawie mięsności świń.
Henryk Milaniuk hoduje świnie w.b.p., ale w przyszłości planuje chów świni puławskiej, ponieważ należy ona do ras rodzimych, na które będą dopłaty z Unii Europejskiej. Hodowlę chce rozpocząć w 2007 r., ale dopłaty dostanie dopiero w roku 2008. Dodaje, że obecnie hodowla zarodowa nie opłaca się, ponieważ zabrano dopłaty do niej. On sam zamierza utrzymać wielkość produkcji na stałym poziomie, a w przyszłości jedynie powiększać stado świń puławskich.
Co robić, aby się opłacało?
Zdaniem prof. Stanisława Zięby, przewodniczącego Rady Gospodarki Żywnościowej przy Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi, rynek wieprzowiny cechuje się coraz większą konkurencyjnością, a w Polsce chów jest bardzo rozdrobniony. Zakładom bardziej opłaca się importować wieprzowinę, co jest dużym zagrożeniem dla rolników. Dlatego powinni oni tworzyć grupy producenckie, których w Polsce nadal jest zdecydowanie za mało. Nie powinni się oni wiązać z przypadkowymi firmami, tylko zawierać umowy bezpośrednio z zakładami mięsnymi.
Warto wiedzieć
Przewiduje się, że w II półroczu 2006 r. produkcja wieprzowiny będzie większa niż w analogicznym okresie roku poprzedniego o około 80 tys. ton. Ceny spadną w stosunku do ubiegłorocznych, co będzie sprzyjać konsumpcji mięsa. W roku 2007 produkcja wieprzowiny kształtować się będzie na poziomie roku obecnego, podobnie jak spożycie. Znaczący spadek produkcji i spożycia może nastąpić w roku 2008, w którym ceny skupu tuczników będą istotnie wyższe niż w latach 2005–2006 i w I półroczu 2007 r.
Źródło: "Farmer" 22/2006
Komentarze