Sprzedaż tuczników, czyli końcowy efekt kilkumiesięcznego chowu, powinien finansowo wynagradzać włożoną pracę w chów zwierząt. Sytuacja jest dobra, gdy z rozmów z osobami pracującymi w skupach zakładów mięsnych wynika, że cena skupu świń jest zadowalająca, a popyt na zwierzęta trwa w najlepsze. Niestety, wydaje się, że czasy dobrej, długo trwającej koniunktury na skup świń minęły już parę lat temu. Okresy wzmożonego popytu zakładów mięsnych na mięso mocno się skróciły. Nie można tu mówić o miesiącach, a jedynie o 2-3 tygodniach, gdy takie zapotrzebowanie jest silniej wyczuwalne. Dlatego w tuczu świń coraz większego znaczenia nabierają takie działania, jak dopasowanie dawki pokarmowej do danej fazy tuczu zwierząt i przygotowanie jak największej partii zwierząt w optymalnej masie ciała pożądanej przez ubojnię. Czynniki związane z żywieniem, jak poprawa wykorzystania paszy/kg przyrostu pozwalają na ograniczanie strat paszy poprzez właściwe zbilansowanie dawki do potrzeb pokarmowych i skrócenie tuczu. Większa partia świń w masie ciała oczekiwanej przez zakład to również lepsza oferta przy negocjowaniu ceny. Na te czynniki mają wpływ: jakość i dostosowanie paszy, świetna genetyka zwierząt, wysoki status zdrowotny utrzymywanego stada, zachowanie dobrostanu zwierząt, ale i dobre zarządzanie stadem.
Ta ostatnia składowa dobrego tuczu może być dobrze wspomagana poprzez dołączenie do wyposażenia tuczarni wagi sortującej. Dzięki niej można jedno pomieszczenie łatwo podzielić na kilka sekcji, a ważone każdego dnia zwierzęta będą weryfikowane przez wagę i kierowane albo na końcowy etap tuczu, albo do kojca z paszą, dopasowaną do ich fazy tuczu.
PRZEZNACZONA DO DUŻEJ SKALI PRODUKCJI
Jak na razie wagi sortujące nie są stosowane w polskich gospodarstwach. Trudno też je znaleźć w ofercie firm wyposażeniowych działających na polskim rynku. Zarówno Artur Balcerowiak z Big Dutchman, jak i Leszek Mardarowicz z firmy Redis, którzy w ofercie swoich firm mają tego typu urządzenia, podkreślają, że wagi sortujące są z powodzeniem wykorzystywane za granicą, w takich krajach jak: Niemcy, Stany Zjednoczone czy Rosja. Zazwyczaj gospodarstwa towarowe mają znacznie większą skalę produkcji niż polskie chlewnie. Im większa skala, tym bardziej docenia się precyzyjne prowadzenie chowu i hodowli zwierząt. Wiele tamtejszych gospodarstw opiera się na całych systemach zarządzania, gdzie w bazie danych można kontrolować każdy z etapów produkcji, zbierać dane i porównywać kolejne cykle między sobą. – Waga sortująca jest w stanie obsłużyć jedną grupę zwierząt liczącą od 200 do nawet 700 świń – mówi Leszek Mardarowicz. Do grupy mogą być również dołączane młodsze zwierzęta z kolejnych cykli – jeśli oczywiście zaistnieje taka potrzeba i pozwoli na to powierzchnia tuczarni. Wówczas większe sztuki, które wyróżniają się lepszymi przyrostami, mogą być szybciej przekierowane i nie czekać, aż ich grupa „dojrzeje do uboju”. Z drugiej strony część słabszych zwierząt z wolniejszym tempem przyrostu spowodowanym np. niską masą urodzeniową czy problemami zdrowotnymi, będzie miała czas, aby we właściwym momencie dorosnąć i trafić w dobrej masie ubojowej do zakładu mięsnego.
JAK TO DZIAŁA W PRAKTYCE?
Przy stosowaniu wag sortujących jedno, duże pomieszczenie tuczarni zostaje w pełni wykorzystane i zaadaptowane na różne sektory. Główne pomieszczenie zostaje podzielone na największą część legowiskową i zazwyczaj dwie mniejsze strefy karmienia, gdzie pasza jest dostosowana do fazy tuczu zwierząt. Na granicy tych dwóch stref zostaje ustawiona waga sortująca. Zwierzęta muszą przez nią przejść, aby trafić do automatów paszowych. Zwierzę stając w klatce wagi, zostaje w niej zamknięte z obu stron i przytrzymane na kilka sekund. W tym czasie zostaje zważone. Zwykle w środku wagi, między nogami, jest umieszczony odbojnik tak, aby świnia nie mogła się położyć i żeby nie blokowała urządzenia. Po zważeniu w zależności od wyniku drzwiczki wyjściowe przesuwają się w prawo lub w lewo, przyporządkowując zwierzę do danej grupy żywieniowej. Po pobraniu paszy zwierzęta wychodzą ze strefy karmienia przez jednokierunkowe drzwiczki znowu na część legowiskową. Nie należy się obawiać, że zwierzęta pozostaną w strefie karmienia, ponieważ jest ona dość mała i po najedzeniu się świnie same z niej wychodzą do miejsca, gdzie mogą odpocząć. Dodatkowo w strefie karmienia nie ma poideł, więc chcąc się napić, muszą przejść do strefy bytowania, inaczej nie zaspokoją pragnienia.
Pod koniec tuczu, w zależności od rozkładu pomieszczenia i ilości bramek sortujących można podzielić strefę bytowania na kojec selekcyjny w przypadku uzyskania masy ubojowej. Jest to możliwe, ponieważ większość firm ma w swojej ofercie wygrodzenia, które można łatwo przestawiać i jednocześnie modelować tuczarnie.
W różnych systemach, przy samym sortowaniu można zamówić do wagi od dwóch do nawet pięciu bramek sortujących. Najczęściej wybierane systemy to te z dwoma lub trzema bramkami selekcyjnymi. Mając trzy bramki, zazwyczaj środkowa kieruje już zwierzęta kończące tucz do kojca selekcyjnego.
Indywidualny monitoring zwierząt
Przy zakupie wag sortujących w zależności od urządzenia istnieje możliwość wprowadzenia opcji odczytu kolczyków elektronicznych w systemie RFID (Radio Frequency Identification). Dzięki temu zostaną zebrane dane o każdym ze zwierząt przekierowanych na tucz. Pozwala to na analizę wyników ważenia poszczególnych świń na różnych etapach ich wzrostu. Używając fal radiowych, czytnik wysyła do systemu wynik, przypisany do indywidualnego elektronicznego kolczyka. Dane są gromadzone, co umożliwia przeanalizowanie informacji pod każdym kątem. Taka funkcja jest również wykorzystywana w ocenie hodowli, przy porównaniu zwierząt wykorzystywanych do kojarzeń. Można wówczas sprawdzić, które rasy/linie dają najlepsze tuczniki. W opcji można również pokusić się o doposażenie wagi w kamerę, która będzie rozpoznawać – zaznaczone przez osoby obsługujące zwierzęta – świnie, które w trakcie obchodu zostały oznaczone jako słabe lub schorowane. Wówczas waga przekieruje je do izolatki, jeśli stworzymy w tuczarni takie miejsce.
Wagi za pomocą połączenia z internetem przesyłają zebrane dane do komputera obsługującego. Oprogramowanie systemów zapewnia analizowanie danych, a nawet zdalne sterowanie systemem z dowolnego miejsca dzięki użyciu tableta lub smartfonu.
Oprócz dobrego przygotowania każdego zwierzęcia do uboju, waga sortująca umożliwia lepsze zarządzania tuczem, a także umożliwia zbieranie danych, które w następnym cyklu mogą być wykorzystane do poprawy wydajności, poprawy zoptymalizowania dawki pokarmowej czy lepszego doboru zwierząt do kojarzeń.
PRZYUCZANIE ŚWIŃ DO KORZYSTANIA Z WAGI
Świnie szybko się uczą korzystania z „sortera”. Przyuczenie zaczyna się od wstawienia zwierząt na tucz. Na ten czas drzwiczki w obrębie wagi i bramek sortujących pozostają otwarte, a świnie uczą się przechodzenia przez urządzenie. Część wygrodzenia pomiędzy strefą legowiskową a karmienia również na początku pozostaje otwarta – tak, aby młode, niepewne świnie obawiające się urządzenia mogły bez problemu się najeść. W następnym etapie, gdy zwierzęta przyzwyczają się do nowej tuczarni, można zamknąć wygrodzenie. Tak, aby waga sortująca stała się jedyną drogą wejścia do strefy karmienia – drzwiczki w tym czasie nadal są otwarte. Później możemy wprowadzić zamykanie pierwszych drzwiczek, które uruchamia się po wejściu zwierzęcia na wagę. To będzie etap, gdy zwierzęta przyzwyczają się do zamykania bramek. Po tych działaniach możemy wprowadzić wagę sortującą do pełnego wykorzystania. Przy zastosowaniu kolczyków warto skrócić okres przyuczania, rezygnując z etapu zamykania drzwiczek w wadze. Zazwyczaj swobodne przejście przez wagę sortującą, a także pomiędzy sektorami jest utrzymywane do czasu osiągnięcia przez zwierzęta masy 40-50 kg.
Artykuł ukazał się w kwietniowym numerze miesięcznika "Farmer"
Komentarze