Każdy w mniejszym lub większym stopniu borykał się z problemem suszy w swoim gospodarstwie. W przypadku produkcji zwierzęcej rolnicy mieli dodatkowe zadanie, aby w jak największym stopniu ulżyć swoim zwierzętom w znoszeniu upałów i jednocześnie zachować zadowalające wyniki produkcyjne. W gospodarstwach trzody chlewnej hodowcy świń walczyli z wysokimi temperaturami, wykorzystując różne sposoby, zarówno te wynikające z dostępnych możliwości technologicznych zastosowanych w budynkach, jak wykorzystanie zraszaczy, optymalne dostosowanie wymiany powietrza, a w nowoczesnych obiektach - stosowanie klimatyzacji, jak i na drodze żywieniowej poprzez dodatek większej ilości antyoksydantów do paszy czy też sprawdzanie przepływu wody w poidłach tak, by zwierzęta miały dostęp do odpowiedniej jej ilości.
UPAŁY SZCZEGÓLNIE TRUDNE DLA LOCH
W przypadku świń sporą trudnością w okresie długiego występowania wysokich temperatur jest utrzymanie stada podstawowego w dobrej kondycji, która pozwoli na uzyskiwanie dobrych wyników produkcyjnych. Optimum temperaturowe dla loch, w zależności od systemu utrzymania, ściołowego lub bezściołowego, wynosi od ok. 16°C do 21°C. Co oznacza, że w niektórych regionach kraju samice były narażone na długotrwały stres cieplny. W tym czasie organizmy loch w zależności od stanu fizjologicznego musiały wydatkować energię na różne cele. Ciężarne samice są obciążone intensywnym rozwojem zarodków i płodów, rozwojem łożyska, macicy i gruczołów mlekowych oraz umiarkowanym gromadzeniem tkanki tłuszczowej, która w trakcie laktacji będzie ważną rezerwą organizmu. Z kolei organizmy karmiących samic są mobilizowane w pełni do produkcji pokarmu dla prosiąt, a po okresie odchowu prosiąt następuje krótki czas jałowości, gdy hodowca stara się przygotować samicę do krycia i skutecznego zapłodnienia, tak by liczba komórek jajowych uwolnionych do zapłodnienia była jak największa, a końcowo wytworzyło się i przeżyło jak najwięcej zarodków.
W tym roku wysokie temperatury bardziej sprzyjały wycieńczeniu samic tego lata. Znacznie trudniej było zachęcić zwierzęta do pobrania paszy, co mogło powodować większy odsetek loch, które kończyły laktację nadmiernie wychudzone z niedoborami witamin oraz mikro- i makroelementów.
WITAMINY PŁODNOŚCI
Oprócz podstawowego bilansowania paszy treściwej dla loch w różnych okresach fizjologicznych, jak i modyfikowania jej ze względu na ubytek masy ciała, na rynku jest szereg możliwości wspierających regenerację organizmu, które później wpłyną na poprawę zdrowia i kondycji loch, odchów prosiąt i dłuższe użytkowanie samic w stadzie.
Jednym z takich składników paszowych są witaminy, które w przypadku rozrodu spełniają szereg ważnych funkcji regulacyjnych w organizmach zwierząt. Pokrycie zapotrzebowania na te składniki jest niezwykle ważne, ponieważ wpływa nie tylko na organizm matki, lecz także często na kondycję i dobry odchów całego miotu. Wśród popularnego zestawu witamin wspierających płodność znajdują się witaminy A i E, rozpuszczalne w tłuszczach. Przy działaniu tych substancji nie należy zapominać, że sprzyjają wzmacnianiu płodności, ale i rozwijaniu się płodów w trakcie ciąży. Witamina A lub też dodatek beta-karotenu prekursora tej witaminy wpływa na syntezę białek, lipidów i hormonów tarczycy. Korzystnie działa również na płodność, stan błon śluzowych i skóry. W krajowych badaniach wykazano, że dodatek beta-karotenu w paszy dla loch skutkował większą liczbą żywo urodzonych prosiąt w miocie (o 2-4). Co ciekawe, nawet jednorazowe podanie witaminy A lochom wpływa na zwiększenie jej koncentracji w mleku. Jest to niezwykle ważne, ponieważ jej niedobór może sprzyjać odchowywaniu słabych miotów, które cechują się mniejszymi przyrostami, ale też mają niższą odporność immunologiczną.
W przypadku dodatku witaminy E warto pamiętać, że jest ona niezbędna w regulacji i funkcjonowaniu gruczołów płciowych, przygotowaniu organizmu do ciąży, reguluje przemiany hormonalne, stymuluje powstawanie przeciwciał, działa antyoksydacyjnie. W przypadku zwiększonej zawartości tłuszczów w paszy (w tym wielonienasyconych kwasów tłuszczowych) jej dodatek jest niezbędny do ograniczenia oksydacji tych związków, tak by pozostawały pełnowartościowe dla organizmów zwierząt. Dodatek witaminy E w połączeniu z witaminą C do paszy dla loch sprzyja zmniejszeniu ciepłoty ciała zwierząt w pierwszych dniach po porodzie, co ogranicza występowanie syndromu MMA. Badania wykazały też, że to połączenie wpływa korzystnie na dłuższe i efektywniejsze użytkowanie loch w stadzie, jak również zwiększa liczbę urodzonych, w tym żywych, prosiąt w miocie. Warto pamiętać, że witamina E wspólnie z selenem działa silnie antyoksydacyjnie, a niedobór tego biopierwiastka u loch może wpływać na obniżenie zapłodnień, sprzyjać występowaniu stanów zapalnych dróg rodnych i gruczołu mlekowego. Przy suplementacji zwierząt warto pamiętać o tym połączeniu.
ABY WZMOCNIĆ UKŁAD KOSTNY
W ostatnim czasie sporą popularnością w żywieniu ludzi cieszy się witamina D3. Wiele komercyjnych informacji wskazuje na konieczność codziennej suplementacji tej witaminy. Jest kojarzona przede wszystkim z funkcją przy tworzeniu kości i wzmocnieniem odporności organizmu. Na to, jak ważny jest ten składnik dla loch, wskazuje fakt, że już w 2012 r. w Danii wprowadzono korektę zapotrzebowania na witaminę D3 dla loch ciężarnych i karmiących z 200 do 800 IU w kg paszy. Na bazie tej zmiany Duńczycy przeprowadzili w 2014 r. badania, gdzie suplementowano paszę dla loch różnymi dawkami witaminy D3 - od 200 do 2000 IU w kg paszy. W badaniach wykazano, że dawki powyżej 800 IU/kg powodowały korzystny wpływ na lochy pod względem mineralizacji kości, zmniejszenie liczby martwo urodzonych prosiąt oraz większe stężenie tej witaminy w osoczu krwi badanych zwierząt. Warto pamiętać, że witamina D3 słabo przenika przez łożysko do płodu. Jednak podanie jej w jednorazowej iniekcji przed porodem może zwiększyć jej transport do organizmów u prosiąt i jednocześnie jej koncentrację w siarze. Dla młodych organizmów zwiększenie witaminy D3 w siarze, a potem w mleku ma ogromne znaczenie, gdyż wpływa na prawidłowe formowanie się układu kostnego. Przy niedoborach następuje nieprawidłowe wchłanianie wapnia i fosforu z przewodu pokarmowego, co sprzyja zaburzeniom kostnienia kości, a u starszych zwierząt powoduje demineralizację kości szczególnie w okresach intensywnego użytkowania samic, w trakcie ciąży i laktacji.
Aby wzmocnić kości, oprócz zbilansowanej suplementacji paszy w witaminę D3 i wapń, warto zwrócić uwagę na wprowadzenie do tego kompletu witaminy K3, która również uczestniczy w formowaniu tkanki kostnej. To ona wpływa na przekierowanie wapnia bezpośrednio do kości, zapobiegając jego odkładaniu w niepożądanych tkankach organizmu, jak tętnice czy stawy, aktywuje też osteokalcynę, hormon, który wpływa na wiązanie wapnia w samej strukturze kości.

Przy wzmacnianiu układu kostnego warto również pamiętać o dodatku biotyny, której niedobór sprzyja pękaniu racic, przy których zazwyczaj tworzą się stany zapalne. Jest to częsty powód powstawania kulawizn loch, co może prowadzić do przedwczesnego ich brakowania ze stada.
Wspomniane witaminy to tylko jeden z elementów wsparcia organizmów loch, które mogą przyczynić się do poprawy kondycji intensywnie użytkowanych zwierząt. Na pewno wszelkie niedobory składników odżywczych warto skonsultować z lekarzem weterynarii opiekującym się stadem, być może w niektórych sytuacjach pomogą iniekcje preparatów witaminowych bezpośrednio aplikowane maciorom.
Komentarze