Józef Goc od 1993 roku prowadzi produkcję trzody chlewnej. Na początku stado podstawowe loch liczyło około 50 sztuk. W następnych latach gospodarzowi udało się wydzierżawić większy areał ziemi, jednocześnie przyszedł czas na zwiększenie skali produkcji zwierzęcej. W 2000 r. pan Józef podjął się rozbudowy budynków inwentarskich.
W efekcie dzisiaj gospodarzy wraz z synem na około 260 ha, prowadząc produkcję świń w cyklu zamkniętym ze stadem 250 loch. W rozrodzie producent stawia na duński materiał genetyczny.
Zwraca też uwagę na pełne wykorzystanie potencjału rozrodczego macior.
Oprócz zbilansowania mieszanek paszowych nie rezygnuje ze stosowania różnych dodatków paszowych, które poprawiają strawność paszy oraz wpływają korzystnie na zdrowotność loch.
Stała współpraca
Od dłuższego czasu pan Józef współpracuje z firmą Agro Sokołów. Uczestniczy w programie "Razem w Przyszłość" prowadzonym w tej firmie. Polega to na regularnej sprzedaży tuczników do tego odbiorcy. W ciągu roku w gospodarstwie jest sprzedawanych około 4,5 tys. tuczników oraz około 1,5 tys. prosiąt. Ta współpraca jest szczególnie cenna, gdy na rynku pojawiają się nagłe spadki cen, o które nie jest trudno w tej branży.
- Jest to pewnego rodzaju zabezpieczenie.
Nie traci się tak dużo, w momencie gdy ceny spadają. Stała gwarancja premii za mięsność, wagę, kontrakt i pełny załadunek przyjeżdżających samochodów daje mi dopłatę od 40 do 60 gr do kg sprzedawanych tuczników.
W przypadku nagłych zmian cen na rynku skupu trzody chlewnej, minimalizuje to wahania, a bardziej stabilna cena pozwala utrzymać lepszą opłacalność produkcji w ciągu całego roku - tłumaczy producent.
Tuczniki są sprzedawane przy osiągnięciu masy ciała 110 kg. Pan Józef przyznaje, że są one lżejsze, ale dzięki temu w budynku mam szybszą rotację, co ze względu na liczbę pomieszczeń bardziej mi się opłaca i pomaga lepiej zorganizować produkcję.
Sprzedane świnie osiągają średnio mięsność 58-59 proc.
Materiał ho dowlany, a wyniki stada
W warunkach współpracy jest również zakup loszek hodowlanych z Agro Sokołów.
Oferta obejmuje duński materiał hodowlany firmy DanBred - Danhybryd Y/L. Pan Józef przede wszystkim podkreśla, że nie zamierza zmieniać tej współpracy, bo jest bardzo zadowolony z wyników reprodukcyjnych loch. - Lochy są bardzo plenne i mleczne, średnia liczba prosiąt żywo urodzonych w miocie wynosi 14 szt. Cieszę się również z tego, że udało mi się w tym roku przekroczyć wskaźnik 23 prosiąt odsadzonych od jednej maciory w ciągu roku. Myślę, że jest to dość dobry wynik, który w przyszłości uda się jeszcze poprawić.
W gospodarstwie pana Goca lochy są brakowane zazwyczaj po odchowaniu 6 - 7 miotu. Mimo tego, zdarzają się też takie wyjątki, jak brakowanie wyjątkowo dobrych matek po odchowaniu 9 miotu.
Średni poziom wymiany stada loch w ciągu roku wynosi od 25 do 35 proc., ale nie cała stawka samic na remont pochodzi z zakupu. - Część loszek remontowych pochodzi z własnej hodowli, jednak wtedy w stacji inseminacyjnej dobieram do krzyżowań nasienie takiego knura, który nadaje się do produkcji dobrych matek, a nie intensywnie rosnących tuczników - dodaje pan Józef.
Dla wzmocnienia loch
Pasza dla zwierząt jest wytwarzana w gospodarstwie.
Z zakupu pochodzą mieszanki paszowe uzupełniające dla poszczególnych grup technologicznych zwierząt i dodatki paszowe. W ciągu roku sukcesywnie są również dokupywane zboża. Własne zbiory z gospodarstwa wystarczają zazwyczaj do stycznia/lutego następnego roku po żniwach. Producent stara się, aby pasza dla loch była w pełni wykorzystywana przez samice, w tym celu stara się oprócz dobrego zbilansowania wzbogacać ją o dodatki paszowe, które mogą poprawić strawność paszy, a także korzystnie wpłynąć na zdrowotność samic. Zarówno lochy karmiące, jak i prośne otrzymują w paszy zakwaszacz.
Ten rodzaj produktu jest dawkowany od 2 do 3 kg/tonę paszy w zależności od przeznaczenia danej mieszanki paszowej.
Jak tłumaczy pan Józef: - Staram się nie przyzwyczajać do jednego preparatu i co jakiś czas zmieniać produkty. Zawsze jest to jednak mieszanina kilku kwasów, zazwyczaj: mlekowego, mrówkowego i propionowego.
Zakwaszacze w grupie loch mają szczególnie dobry wpływ na lochy karmiące.
Częściowo wpływają na zmniejszenie występowania MMA i problemów trawiennych w okresie okołoporodowym.
Sprzyjają także ich dobremu rozkarmieniu podczas laktacji. Pasza z zakwaszaczem jest przez nie chętniej pobierana i ostatecznie zjadają jej więcej. Lepsze zakwaszenie układu pokarmowego loch ma również pośrednio korzystny wpływ na prosięta ssące. W momencie odsadzenia młode mają lepszą masę ciała i uzyskują wyższe przyrosty.
Oprócz zakwaszacza wczesną wiosną do mieszanek dla loch prośnych i karmiących zostaje wprowadzany dodatek preparatu przeciwko mikotoksynom.
I tak jak w przypadku zakwaszaczy, tak samo dla tej grupy dodatków paszowych pan Józef kieruje się zasadą próbowania różnych produktów, które są na rynku.
- Zazwyczaj czekam do wiosny z tym dodatkiem.
Głównym powodem jest to, że zboże o tej porze roku jest już bardziej zleżałe, w trakcie dłuższego przechowywania stężenie grzybów rośnie. Z kolei nie jest też znana jakość dokupowanego zboża pod kątem zawartości mikotoksyn, dlatego jest to dobry moment, aby zabezpieczyć paszę dla loch - mówi Józef Goc.
Kiszone ziarno kukurydzy smakuje lochom
W gospodarstwie pana Goca już w październiku do mieszanek dla loch prośnych i karmiących trafi kiszone ziarno kukurydzy (KZK). Taki dodatek jest stosowany w gospodarstwie od zeszłego roku, gdy całość zbiorów z 30 ha kukurydzy została przeznaczona na zakiszenie.
- W zeszłym roku po raz pierwszy wprowadziliśmy kiszone ziarno kukurydzy do paszy dla świń i bardzo dobrze się przyjęło. W tym roku zdecydowałem się na zwiększenie areału uprawy do 45 ha. Całość zbiorów znowu przeznaczymy na zakiszenie - tłumaczy pan Józef.
Wilgotność zebranego ziarna wynosiła w zeszłym roku około 30 proc. Kukurydza była zakiszana na pryzmie, a do ziarna był dodawany buforowany kwas propionowy w ilości 17 kg/t. - W tym roku, razem z synem, zrobimy tak samo. Przy dodatku takiej ilości kwasu kukurydza może leżeć na pryzmie, bez żadnego przykrycia nawet przez cały rok i nic złego się z nią nie dzieje. Jeżeli wiemy, że kukurydza będzie szybciej skarmiona, to wystarczy mniejsza ilość kwasu, około 14 kg/t, wtedy ziarno będzie zabezpieczone na około 5 miesięcy - wyjaśnia producent.
Koszt zakupu buforowanego kwasu propionowego w przypadku pana Józefa wynosi 7 zł/kg netto. Tak przygotowaną kukurydzę lochy prośne otrzymują w ilości 15 proc. w mieszance paszowej, z kolei karmiące do 20 proc. w mieszance.
Według niemieckich norm żywieniowych z 2012 r., zalecenia odnośnie udziału KZK w paszach dla loch prośnych wynoszą do 20 proc. Większy dodatek jest niewskazany, ponieważ skarmianie zbyt energetycznej paszy w tej grupie loch zwiększa zamieranie embrionów we wczesnej ciąży, do 35 dnia.
Skąpe żywienie loch prośnych do 85- 90 dnia ciąży ma także ograniczyć zatuczanie się loch. Z kolei, w żywieniu loch karmiących udział kiszonego ziarna kukurydzy w dawce pokarmowej może sięgać według niemieckich zaleceń nawet 50 proc. To, że kukurydza w gospodarstwie pana Goca została dość mocno zakwaszona, wręcz zakonserwowana kwasem propionowym, powoduje, że wraz z włączeniem KZK do mieszanek dla loch automatycznie zostaje z nich wycofany dodatek zakwaszacza paszowego. - Zakwaszacz i w ten sposób przygotowane ziarno kukurydzy w jednej mieszance, to by było o wiele za dużo. Kiszone ziarno kukurydzy z kwasem propionowym jest wystarczające. Poza tym zauważyłem, że pasza z kiszoną kukurydzą bardziej smakuje lochom, chętniej ją wyjadają w porównaniu do mieszanek przygotowywanych z zakwaszaczami sypkimi.
Komentarze