Jest to choroba zakaźna, ale niezaraźliwa powodowana przez toksyny hemolitycznych szczepów E. coli. Wskaźnik zachorowalności na chorobę obrzękową jest stosunkowo niski wynosi około 15 proc., jednak śmiertelność jest wysoka, sięga do 90 proc. chorych zwierząt.

Choroba pojawia się od tygodnia do dwóch tygodni po odsadzeniu prosiąt. Nazwa pochodzi od charakterystycznych obrzęków na czole, nosie, powiekach, w żołądku i w jelitach.

Czynnikiem dopuszczającym do nadmiernego rozwoju tych bakterii w organizmie prosiąt są błędy żywieniowe przed i po odsadzeniu.

To od czego zaczyna się zwiększone ryzyko wystąpienia obrzękówki u prosiąt, to zmiana pokarmu.  Odcięcie prosiąt od immunoglobulin klasy A, których dostarczało do tego momentu mleko lochy, powoduje zmniejszenie odporności swoistej przed kolonizacją bakterii w jelicie cienkim.

- IgA działają miejscowo, ochronnie na jelita. Dlatego tuż po odsadzeniu odporność w jelitach staje się istotnie mniejsza. Przy okazji wzrasta pH soku żołądkowego, ze względu na zmianę paszy. W żywieniu nie ma już dużej ilości białek mleka. Jeśli dołożymy do tego mało stabilne warunki  otoczenia, to zakażenie E. coli może okazać się bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia prosiąt – powiedział dr Krzysztof Janeczko z Wydziału Medycyny weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Kolonizacja hemolitycznych szczepów E.coli prowadzi do uwolnienia toksyn do naczyń krwionośnych. – Z nich wydostaje się płyn powodujący te charakterystyczne obrzęki. Toksyna powoduje również zmiany w centralnym układzie nerwowym – dodał dr Janeczko.

Doktor przestrzega, że antybiotyki nie są pomocne. Aby uniknąć choroby, a nie zastanawiać się nad późniejszym jej leczeniem, trzeba skupić się na żywieniowym przygotowaniu prosiąt do momentu odsadzenia.

W tym celu, musimy jak najwcześniej przekonać prosięta, do szybkiego pobierania paszy adaptacyjnej. Warto też zadbać o jak najlepsze przygotowanie kojców na odchowalni dla prosiąt.  Ciepło, sucho i czysto, to zasada od której nie możemy odstępować. – Przy redukcji stresu około odsadzeniowego na pewno ważnym czynnikiem jest temperatura. Starajmy się dogrzewać pomieszczenia dla prosiąt o 3-4 st. C wyżej niż to robimy normalnie – wyjaśniał doktor Janeczko.

Jednak jest jeszcze jedna zasada, o której zdarza się jeszcze zapominać producentom świń. - Z mojego doświadczenia wiem, że nie wszyscy stosują zasadę, która jest powieleniem zasady, która obowiązywała na porodówce. W dniu odsadzenia, zwykle w gospodarstwach jest to czwartek, jeszcze rano wszystkie prosięta wstawały  normalnie w jednym momencie i podchodziły do gruczołu mlekowego, aby się napić. Wszystkie miały swoje miejsce przy gruczole. Tuż po odsadzeniu, następuje drastyczna zmiana. Jeśli w kojcu będą miały do swojej dyspozycji wyłącznie automaty paszowe, to będzie to zdecydowanie za mało - powiedział doktor.

Automaty w kojcach zazwyczaj wystarczają na daną obsadę zwierząt, ale na początku wprowadzenia do kojców zwierząt jest to wyłącznie teoria. Praktycznie, w pierwszych dniach automaty w kojcach nie zapewniają prosiętom wystarczająco dużo miejsca, tak aby wszystkie najadły się w tym samym czasie.

– To jest duży problem, który przyczynia się do zwiększenia ryzyka wystąpienia choroby obrzękowej u prosiąt. Silniejsze i większe prosięta, będą jadły pierwsze i nadmiernie. W stresie pod naporem prosiąt z tyłu, które będą próbowały dostać się do automatu. Dlatego ważne jest, aby zapewnić równoczesny dostęp do koryta wszystkim prosiętom. Każde prosię, aby spokojnie się najeść potrzebuje dostępu do koryta o szerokości 13-14 cm.  Dlatego na początku okresu odsadzenia powinniśmy dostawić dodatkowe karmniki w kojcach. Po pierwszym tygodniu, gdy w nowej grupie ustali się już hierarchia, możemy stopniowo je zabierać – wyjaśniał dr Janeczko podczas III Międzynarodowego Forum Żywieniowego Firmy Josera.