Po co? Żeby więcej zarobić na produkcji tuczników, albo mniej stracić z powodu niskich temperatur w pomieszczeniach, w których przebywają.

38,5 - 40,0°C to fizjologiczna, wewnętrzna ciepłota ciała świń. Świnie, podobnie jak człowiek, odczuwają zimno i ciepło. Szczególnie współcześnie utrzymywane odmiany tych zwierząt, pozbawione do granic fizjologii tkanki tłuszczowej i owłosienia, jakie natura pozostawiła tylko wybrańcom.

Jak byśmy się czuli w wilgotnych, zimnych pomieszczeniach, o temperaturze 10-16°C? A takie warunki dość często spotyka się na fermach. I to na golasa? Proszę o wyobraźnię i testy praktyczne! Poniżej znajduje się kilka dodatkowych uwag, które może zachęcą do zadbania o prawidłowe warunki termiczne pomieszczeń dla świń.

Wiadomo, że największe wymagania termiczne maja prosięta, szczególnie w ciągu kilku dni po urodzeniu. Podobna sytuacja ma miejsce u noworodków człowieka. Aby prawidłowo się rozwijały, intensywnie rosły, nie chorowały, zwykle potrzebują temperatury otoczenia około 32°C. W niektórych wypadkach powinna być nawet wyższa. Może wydawać się, że to bardzo dużo. Ustalono jednak, że częstą przyczyną rozmaitych zachorowań małych prosiąt jest zbyt niska temperatura środowiska, w którym przebywają.

W miarę wzrostu i rozwoju zwierząt, temperaturę otoczenia należy stopniowo obniżać, osiągając w wieku 4 tygodni około 20°C. Na czas kilku dni po odsadzeniu od matek można, a właściwie trzeba warchlakom zafundować większy komfort termiczny. Uzyskujemy to poprzez podwyższenie temperatury pomieszczeń do 24-28°C i stopniowe jej obniżenie, dochodząc w tuczu do 16-20°C. W naszym klimacie osiągnięcie takich parametrów wymaga częstego ogrzewania pomieszczeń. Tym bardziej, że nie możemy pozbawić świń dostępu do świeżego powietrza, musimy wentylować pomieszczenia fermy.

W celu oceny warunków termicznych, możemy wspomagać nasze zmysły termometrem. Jednak codzienna, uważna obserwacja nie zastąpi żadnych urządzeń i komputerów. Zachowanie świń w każdym wieku ilustruje komfort warunków bytowania, również ten termiczny. Skupianie, gromadzenie się świń, niechętne wstawanie z ogrzanych ciałem miejsc, czasami nerwowość mogą obrazować uczucia zimna.
Do jakich poważniejszych kłopotów doprowadza zimno? Jakich, strat możemy oczekiwać w wyniku niespełnienia wymogów komfortu termicznego świń?

Ograniczenie tempa rozwoju i przyrostów
Dotyczy to świń w każdym wieku, jednak prosięta są grupą najbardziej wrażliwą. Spożywana pasza, przygotowana do odchowu zwierząt w optymalnych warunkach, nie spełni swojej roli. Zwierzęta niechętnie się ruszają do jedzenia, często zalegają w grupach dogrzewając się w ten sposób.

Nadmierne spożycie paszy na jednostkę przyrostu
Może brać się ze zwiększonych potrzeb bytowych, wynikających z konieczności „dogrzewania" organizmu. Jego źródłem może też być konieczność utrzymania normalnej temperatury ciała w warunkach suboptymalnej temperatury zewnętrznej.
Nadmierne otłuszczenie, pogarszające wybojowość, mięsność i tym samym negatywnie wpływające na uzyskiwaną cenę żywca. Zimno jest naturalnym stymulatorem budowy tkanki tłuszczowej w organizmie. Zarówno tłuszcz około narządowy jak i zgromadzony w warstwie podskórnej może obniżać wartość ubojową tuczników.

Częstsze zachorowania, wynikające na przykład z przeziębienia, chorób układu oddechowego. Niskie temperatury mogą też negatywnie wpływać na funkcjonowanie układu odpornościowego. Za zaburzeniami podążają również inne schorzenia, nie koniecznie związane tylko z układem oddechowym. Jednym z częściej spotykanych problemów na „zimnych" fermach jest kanibalizm, a właściwie zaburzenia w normalnym zachowaniu objawiające się wzajemnym gryzieniem świń. Kanibalizm to powszechne określenie, jednak nie do końca adekwatne. Pomimo tego konsekwencje takiego zachowania potrafią być tragiczne. Do wszystkich zachorowań dołączamy koszty leczenia, późniejszej odstawy, obciążenia fermy patogenami i szereg innych, mogących pogrzebać korzyści płynące z hodowli.

Próby utrzymania właściwej temperatury pomieszczeń zimą często kreują znaczne pogorszenie jakości powietrza w chlewni. Prosta, techniczna zależność wentylacji od temperatury powietrza z pewnością do tego doprowadzi. Rosnący wraz z niedowentylowaniem poziom amoniaku i innych szkodliwych gazów, usypiające działanie dwutlenku węgla czy w końcu brak tlenu, maję bezpośredni, negatywny wpływ przede wszystkim na układ oddechowy. Zapalenia płuc, kaszel nasilają się zwykle w okresie zimowym i jest to konsekwencja czynników tutaj opisywanych.
Wilgoć i niska temperatura będą również negatywnie wpływały na konstrukcję budynku. Przyczyniają się do zagrzybienia, korozji doprowadzających do szybkiego technicznego niszczenia obiektu.

Jakie są w związku z tym wymagania wentylacyjne dla świń? Spotykane wartości mogą się w jakimś zakresie różnić, jednak można przyjąć że minimum to około 0,1-0,2 m³ wymiany powietrza w ciągu godziny i to na każdy kilogram żywej masy ciała w chlewni. W naszym klimacie minimum to dotyczy okresu zimowego. Może się wydawać, że to dużo. Jednak to przekonanie jest błędne. Dla przykładu, w chlewni w której jest 100 tuczników o masie ciała 80kg, minimalna wymiana powietrza powinna wynosić około 1200 m³ w ciągu 1 godziny! To już spora wartość, wymagająca dobrych rozwiązań naturalnych czy mechanicznych (wentylatory, wloty powietrza).
Dobre warunki utrzymania świń, pomieszczeń, w których przebywają będą służyły również ludziom, którzy codziennie zwierzęta obsługują. To ważne! Człowiek w takim samym stopniu narażony jest na działanie niekorzystnych czynników środowiska i zimno, zapylenie pomieszczeń, obecność szkodliwych gazów może wyjątkowo niekorzystnie wpływać na jego kondycję.