Ponad sto osób wzięło udział w konferencji „Najważniejsze elementy decydujące o zwiększeniu efektywności produkcji trzody chlewnej dzisiaj i w przyszłości” która została zorganizowana 21 listopada w Luboniu k. Poznania przez firmę Topigs Norsvin. W czasie spotkania omówiono najważniejsze wyzwania jakie stoją przed producentami trzody chlewnej, oraz możliwości ich rozwiązania.

Po uroczystym otwarciu spotkania przez Marię Herwart z firmy Topigs Norsvin, oraz Carolien Spaans – radcę d.s. rolnictwa w Ambasadzie Królestwa Niderlandów głos zabrał Arno van de Laar – dyrektor regionu w firmie Topigs Norsvin. W swojej prelekcji mówił on na temat globalnych trendów obserwowanych w ostatnich latach w produkcji trzody chlewnej. Jak mówił branża produkcji trzody chlewnej w Europie boryka się z szeregiem problemów. Są to czynniki związane zarówno bezpośrednio z produkcją – wysoki koszt pasz, trudności ze znalezieniem siły roboczej, ale pojawiają się również nowe trendy rynkowe. Stąd konieczność coraz większej dbałości o dobrostan zwierząt, czy chów zwierząt bez użycia antybiotyków. Do tego dochodzi problem zdrowia zwierząt: duża koncentracja zwierząt zwiększa zagrożenie różnymi jednostkami chorobowymi. Obecnie hodowane zwierzęta powinny zatem charakteryzować się nie tylko dobrymi wynikami produkcyjnymi, ale również doskonałą odpornością.

W dalszej części spotkania głos zabrał Uwe Petersen z niemieckiego oddziału firmy. W swojej prelekcji omówił on charakterystykę niemieckiego rynku trzody chlewnej oraz wydajność tamtejszych ferm. Jak mówił, rynek niemiecki jest obecnie jednym z wiodących producentów i eksporterów mięsa wieprzowego w Unii Europejskiej, jednak od lat obserwujemy spadek zarówno pogłowia świń jak i eksportu wyprodukowanego mięsa. O ile jeszcze w latach 2010 – 2012 liczba ubojów przekraczała w tym kraju 60 mln, to w ostatnim czasie spadła ona do 54 mln. 2/3 niemieckiego eksportu trafia do krajów Unii Europejskiej, tylko 1/3 zaś do krajów spoza wspólnoty. Rynek niemiecki w sporym stopniu zależny jest od importu żywych zwierząt. W zeszłym roku zaimportował on 11,5 miliona warchlaków, oraz 3,5 miliona tuczników. Głównie pochodziły one z Danii i Holandii. Podobnie jak w naszym kraju podstawowym kryterium wyboru danego wyrobu przez konsumentów jest jego cena: wprowadzono tam wprawdzie kilka systemów jakości, niemniej większość odbiorców wciąż przy wyborze danego asortymentu wybiera najczęściej ten najtańszy.

Drugą część spotkania rozpoczęła prelekcja prof. Zygmunta Pejsaka z Międzyuczelnianego Centrum Medycyny Weterynaryjnej UJ-UR w Krakowie. Jego wystąpienie dotyczyło problemu afrykańskiego pomoru świń na obszarze Polski, Europy i Świata. Jak tłumaczył, praktycznie niemożliwe jest rozwiązanie problemu ASF w populacji dzików. Choć staramy się utrzymać chorobę na jak najmniejszym obszarze ostatnie wydarzenia z województwa lubuskiego wskazują, że nie jest to zadanie łatwe. W tej sytuacji wyzwaniem dla producentów trzody chlewnej jest nauczyć się produkować w warunkach obecności wirusa ASF w środowisku. Specjalista pokusił się również o omówienie ekonomicznego aspektu występowania tej choroby na świecie. Obecnie szacuje się, że choroba ta dotknęła ponad połowę chińskiej populacji trzody chlewnej. Ogromne straty w pogłowiu odpowiadają za wzrost globalnego popytu na wieprzowinę i ceny tego gatunku mięsa. Z jednej strony jest to szansa dla europejskich producentów, z drugiej jednak Europa sama zagrożona jest afrykańskim pomorem świń.

W dalszej części spotkania Pim Biewenga z firmy MS Schippers mówił na temat chowu trzody chlewnej bez użycia antybiotyków. Jak tłumaczył, w piramidzie zdrowia świń, ich zastosowanie powinno znaleźć się na ostatnim miejscu. Podstawą dobrej kondycji stada jest wysoki poziom higieny i dobrostanu, oraz stosowanie szczepień profilaktycznych. Omówił on także najważniejsze aspekty utrzymania stada w dobrej kondycji, co ogranicza konieczność zastosowania antybiotyków. Wymienił tu między innymi wysoką jakość pobieranej przez zwierzęta wody, czyszczenie i dezynfekcji powierzchni wewnątrz fermy, cykliczną dezynsekcję i deratyzację pomieszczeń, oraz przestrzeganie przez pracowników ferm zasad bioasekuracji. Specjalista przytoczył również badania mówiące o tym że chów trzody bez antybiotyków jest możliwy: przy zastosowaniu odpowiednich procedur, w grupie badawczej udało się ograniczyć ich zastosowanie o 90 proc. uzyskano przy tym śmiertelność zwierząt niższą od 12 do 20 proc. oraz redukcję kosztów żywienia zwierząt o 5 proc.

Ostatnią część spotkania rozpoczął Wojciech Pichowicz  firmy Primary Diets, który omówił metody na uzyskanie dużych i wyrównanych miotów. Podstawą osiągnięcia tego celu jest optymalne żywienie prosiąt już od pierwszych dni życia. Jak wskazywał specjalista, wczesne dokarmianie prosiąt jest pozornie kosztowne, biorąc jednak pod uwagę niewielkie ilości pobieranej przez młode zwierzęta paszy, tak naprawdę nie generuje ono znaczących nakładów. Jednocześnie pozwala na szybsze przyzwyczajenie zwierząt do trawienia pasz roślinnych, w szczególności poprawia zaś wzrost mniejszych i słabszych prosiąt, co skutkuje lepszym wyrównaniem wagowym miotu. Ważne jednak, by młode zwierzęta otrzymywały paszę regularnie w małych, acz często podawanych dawkach. W przeciwnym razie dochodzi do bardzo dużych strat mieszanki paszowej.

Spotkanie zakończył wykład który wygłosił Jascha Leenhouwers z firmy Topigs Norsvin. Dotyczył on rozwiązań genetycznych poprawiających rentowność produkcji trzody chlewnej. Jak mówił, ogromne znaczenie ma dobra odporność zwierząt. Choroby potrafią zabrać nam bowiem lwią część zysku, dlatego wskazane jest, aby wykorzystywana przez nas genetyka charakteryzowała się możliwie jak największą odpornością. Dobrze również, by lochy rodziły nie tylko duże, ale również silne mioty, co ogranicza nakłady pracy związane z opieką nad młodymi.