Farmer: Jak pan ocenia aktualną sytuację producentów trzody chlewnej?

Marian Kamyczek: Koszt produkcji kg żywca średnio w Europie w ostatnich latach jest wysoki (rys. 1).

W Niemczech już w roku 2011 wynosił około 1,72 euro/kg wbc, a średnia cena 1 kg wbc tusz w 2013 roku wahała się pomiędzy 1,55-1,77 euro.

To oznacza, że nie tylko producenci w Polsce mają problemy, ale również na Zachodzie od dłuższego czasu produkcja świń jest prowadzona ze stratą. Według danych z Wielkiej Brytanii, od stycznia 2011 r. cena za 1 kg wbc nie pokrywa kosztów produkcji (rys. 2). Jednak producenci w takiej sytuacji nie bankrutują, gdyż najczęściej są oni producentami zboża, a koszty poniesione na produkcję 1 tony są znacznie niższe w porównaniu do ceny rynkowej. W zależności od zboża koszt ten wynosi 500-600 zł/t. Jeżeli później to zboże trafi na paszę dla świń, to na pewno producent nie zarobi na tym tyle, co na sprzedaży zboża. Nie da się ukryć, że obecnie produkcja zwierzęca przynosi stratę.

W znacznie gorszej sytuacji są jednak producenci, którzy muszą przez większą część roku kupować zboża lub gotowe mieszanki.

Farmer: W takim razie, czy w aktualnej sytuacji można produkować trzodę chlewną bez uprawy własnych zbóż?

MK: Bazowanie w produkcji zwierzęcej wyłącznie na gotowych mieszankach lub kupowanym przez większość część roku zboża, w dłuższej perspektywie jest niekorzystne ekonomicznie.

Nawet jeżeli zrezygnujemy z zakupu gotowych mieszanek, a nadal będziemy musieli kupować zboże, to być może zaoszczędzimy w ten sposób 5-8 proc. bez kosztów dodatkowej własnej pracy. Jednak koszty paszy nadal będą na takim poziomie, że trudno będzie uzyskać dodatni wynik finansowy w produkcji 1 kg tucznika. Porównując produkcję świń do produkcji drobiu, zauważymy, że w tym drugim przypadku produkcja opiera się głównie na gotowych paszach. W produkcji świń w takich krajach jak Niemcy, Kanada czy USA w większości ferm pasze produkowane są we własnym gospodarstwie, gdyż tym sposobem koszty wyprodukowania paszy mogą być niższe.

W produkcji tuczników, mieszanki nie są tak skomplikowane jak np. produkcja prestartera o właściwych parametrach jakościowych, który będzie optymalny dla specyficznych potrzeb rozwijającego się przewodu pokarmowego prosiąt.

Farmer: Jak w tym przypadku podchodzić do tzw. linii kryzysowych mieszanek paszowych dla tuczników, które od pewnego czasu oferują firmy paszowe?

MK: Pasza, w której ograniczymy udział drogich składników paszowych, tych decydujących o wysokich przyrostach masy ciała, może powodować jednak zwiększenie kosztów produkcji kilograma żywca. W tuczu najważniejsze jest wykorzystanie paszy i przeliczenie tego wykorzystania paszy na nakłady paszowe na wyprodukowanie 1 kg żywca.

Kolejna sprawa, o której nie możemy zapomina przy decydowaniu się na tańszą lub droższą paszę, to fakt, że pasza powinna być dostosowana do genetyki zwierząt przez nas utrzymywanych.

Zwierzęta, które kupujemy z Danii czy z Holandii nie zadowolą się przeciętną paszą. Tańsze mieszanki, zazwyczaj są przeznaczone dla przeciętnego genotypu o mięsności 54-55 proc. Jeżeli kupujemy zwierzęta o bardzo dobrym potencjale genetycznym w zakresie dobowego przyrostu masy ciała i średniej mięsności około 60 proc., to musimy później za pewnić tym zwierzętom odpowiednią paszę. Należy zwracać uwagę na prawidłową relację energii i lizyny oraz podwyższenie poziomu lizyny i pozostałych aminokwasów zgodnie z zapotrzebowaniem dla świń o wysokiej mięsności. Zbyt niskie poziomy składników białkowych i energetycznych w paszy dla wysokomięsnych ras świń będą przyczyną strat w tuczu. Nie zawsze myślenie w kategoriach kryzysowych, czyli - trochę słabsza, ale za to tańsza pasza, zapewni nam oszczędności.

W praktyce producent często nie jest w stanie stwierdzić, czy oszczędność przy zakupie paszy np. o 60 zł/t, pozwoli zachować dotychczasowy poziom nakładów paszowych. Oszczędność na cenie paszy może być tracona na niższych przyrostach zwierząt, gdyż np. nie będą już wynosiły np. 850 g/dobę, a tylko 770 g/dobę. Na co dzień w gospodarstwie trudno jest wychwycić małe różnice w tuczu takie jak np. czy wykorzystanie paszy jest na poziomie 2,7 czy 2,9 kg/kg?

Farmer: Czy w gospodarstwie można wyprodukować paszę dla świń o bardzo dobrym potencjale genetycznym?

MK: Oczywiście, że tak. Dobrą mieszankę na tucz można przygotować we własnym gospodarstwie, dobierając odpowiednie komponenty pod względem ich wartości pokarmowej. Trzeba jednak brać pod uwagę zmienność zawartości składników pokarmowych w zbożach, gdyż w danym roku np. w zawartości białka w zbożach mogą pojawić się istotne odstępstwa. Dlatego zawsze trzeba skorygować skład mieszanki, uwzględniając np. niską zawartość białka w zbożach. Przygotowywane przez nas pasze powinny być zbilansowane w zakresie energii, białka i aminokwasów. Zawartość składników w 1 kg mieszanki przeznaczonej dla tuczników powinna odpowiadać zapotrzebowaniu, które jest zróżnicowane w zależności od przedziału masy ciała i oczekiwanych dziennych przyrostów masy ciała. Pasza powinna zapewnić uzyskanie takich wyników, na jakie pozwala potencjał genetyczny zwierząt. Zakładanym celem jest uzyskanie przyrostów dziennych w tuczu powyżej 800 g. Jeżeli jednak swoją produkcję opieramy na zwierzętach, których genetyczny potencjał w zakresie tempa wzrostu jest bardzo wysoki, to musimy się liczyć z tym, że zawartość składników pokarmowych musi być odpowiednio zwiększona. Inaczej nie będziemy w stanie osiągnąć 900 g i więcej przyrostu/dobę.

Farmer: Na co trzeba uważać podczas komponowania własnych mieszanek paszowych?

MK: Na pewno dużą rolę odgrywa tutaj bilans aminokwasowy dawki pokarmowej.

Przykładowo, jeżeli mamy duży udział kukurydzy w dawce, to ten komponent wprowadza znacznie mniej lizyny i tryptofanu aniżeli inne zboża. Wtedy konieczne jest dokładne przejrzenie składu aminokwasów i sprawdzenie, czy któryś z aminokwasów nie występuje w niedoborze.

Zawartość składników pokarmowych w kg paszy jest bardzo prostym wskazaniem dla producenta, jakimi parametrami ma się charakteryzować pasza, ale równie istotnym jest pokrycie dziennego zapotrzebowania rosnących zwierząt. Dzienne zapotrzebowanie zależne jest od wielkości dziennego pobrania paszy. Musimy wiedzieć, czy tuczniki pobierają zakładaną dawkę paszy o określonym poziomie wartości odżywczej. Jeżeli nasze świnie pobierają dziennie 2,1 kg paszy, zamiast zakładanych 2,5 kg, to dzienne zapotrzebowanie na składniki pokarmowe nie zostanie pokryte, co przełoży się w praktyce na zmniejszenie przyrostów masy ciała, a w efekcie spowoduje wydłużenie okresu trwania tuczu.

Przy bilansowaniu paszy warto pamiętać, że zwierzęta wykorzystują jedynie te składniki, które są strawne, a tym samym przyswajalne. Komponenty paszowe odznaczające się niższą strawnością nie będą dostarczały takiej ilości składników potrzebnych do wzrostu, pomimo że ilość białka ogólnego jest zachowana na odpowiednim poziomie.

Dzięki specjalnemu oprogramowaniu oraz wykorzystaniu baz surowców w firmach paszowych mieszanki są bilansowane na podstawie aminokwasów strawnych. W sytuacji, kiedy wprowadza się do mieszanki surowce o niskiej strawności, relacje ilości aminokwasów strawnych odbiegają od tych, które są uznawane za optymalne. Również w sytuacji, gdy znacznie redukuje się poziom białka w paszy, dochodzi do sytuacji, kiedy kolejne aminokwasy występują w niedoborze.

Należy zwracać uwagę na poziom włókna w paszy. Jego zawartość powinna być zgodna z zaleceniami żywieniowymi, gdyż nadmiar włókna pochodzący np. z jednego komponentu będzie prowadził do ograniczenia strawności składników pokarmowych, również tych zawartych np. śrucie sojowej.

Kiedy wprowadzamy do paszy jakiś komponent, to musimy go wprowadzać w takiej ilości, jaka wynika z ograniczeń podanych w normach żywienia. Jeżeli maksymalny udział komponentu w paszy będzie przekraczany, to możemy się spodziewać, że nastąpi pogorszenie wyników produkcyjnych naszego stada.

Farmer: Czego nie może zabraknąć we współczesnej mieszance paszowej przeznaczonej dla tuczników?

MK: Na pewno jest to odpowiedni poziom energii, białka i aminokwasów oraz składników mineralnych i witamin. Dużą rolę odgrywają dodatki paszowe, takie jak enzymy paszowe, zakwaszacze, probiotyki, których racjonalne stosowanie pozwala realizować produkcję na wysokim poziomie.

Dla końcowego efektu produkcyjnego nie jest obojętne, jaka ilość witamin i składników mineralnych wprowadzana jest do mieszanki przez stosowany przez nas premiks. Z reguły niedobór składników mineralnych i witamin w pierwszej kolejności obniża sprawność układu odpornościowego zwierząt, zmniejsza tempo wzrostu, a w dalszej kolejności powoduje powstanie klinicznych symptomów niedoboru.