W Chinach grypa ptaków nie była tak niszczącą siłą hodowle drobiu jak afrykański pomór świń (ASF) przetrzebił chińskie hodowle świń. Nie oznacza to, że nie ma problemu. Grypa ukazała słabości produkcyjne, co zrodziło obawy utraty konkurencyjności w zetknięciu z produkcją pochodzącą z Unii Europejskiej, w tym z Polski.
Zdolność przeskoczenia wirusa grypy ptaków na ludzi
Grypa ptaków w Chinach nie ma wymiaru katastrofy w porównaniu z naszym krajem, bo Chiny to wielki kraj. Główna produkcja drobiu ulokowana jest w 9 prowincjach. Numerem jeden jest prowincja Shandong, z której pochodzi 15% krajowej produkcji. Hodowle są duże, ale jednocześnie lokalizacyjnie względem siebie rozproszone, co znacznie ułatwia zapanowanie nad epidemią. Poza tym nie znajdują się one na trasach migrujących ptaków. Hodowle są prowadzone w cyklu zamkniętym, poza odmianami narodowymi.
Problemem w Chinach nie była i nie jest ilość przypadków, ale zdolność przenoszenia się wirusa grypy ptaków na ludzi. Ostatni taki przypadek z czerwca 2021 roku (w prowincji Jiangsu) odbił się mocnym echem w świecie i – w kontekście epidemii SARS-Cov-2 –wywołał zdecydowaną reakcję chińskiego rządu do zapanowania nad sytuacją. Zmienił on wiele standardów hodowlano-produkcyjnych w zakresie jakości i bezpieczeństwa, które musiała natychmiast, pod groźbą zamknięcia (likwidacji), wdrożyć każda hodowla, ubojnia oraz zakład przetwórczy.

Chińska siła produkcyjna drobiu
Rzadkość występowania przypadków grypy (ostatni w listopadzie 2021) daje chińskiej branży drobiarskiej względną stabilność produkcyjną. Jej cechą jest to, że hodowla nie jest jednorodna gatunkowo. Z danych za 2019 rok chińskiego ministerstwa Rolnictwa i Spraw Wiejskich wynika, że w strukturze gatunkowej dominuje kurczak biały brojler (57%), kurczak żółty (28%), nioski (8%) oraz kurczak hybrydowy (7%). Przekrój gatunków drobiu dostępnego w Polsce jest dostępny na Giełdzie Rolnej.
Z danych chińskiego Państwowego Biura Statystycznego wynika, że w 2018 roku wyprodukowano w Chinach 19,94 mln ton mięsa drobiowego, w 2019 roku 22,39 mln ton, w 2020 roku 23,61 mln ton. W tym roku zaś produkcja ma sięgnąć poziom 24 mln ton. Z kolei w 2022 roku przewidywany jest spadek do 22 mln ton. Przeszkodą w rozwoju chińskiej branży drobiarskiej jest niska cena kurczaków jak i mięsa.
Biały kurczak (brojler) jest to produkt przeznaczony do wielkomiejskiej, masowej konsumpcji oraz sprzedaży w hipermarketach i fastfoodach. Z kolei żółty kurczak to chińska odmiana, która sprzedawana jest na lokalnych rynkach detalicznych oraz restauracjach. Z kolei hybrydowy kurczak to stworzona odmiana, która z czasem ma stać się konkurencją dla białego.
Chińskiej branży drobiarskiej w zrobieniu, coś na wzór skoku jakościowego, pomogła epidemia afrykańskiego pomoru świń (ASF), która w Chinach rozpoczęła się w sierpniu 2018 roku. Nie od razu zaczęła się rewolucja w drobiarstwie. Przełom nastąpił dopiero w połowie 2019 roku. Wtedy zaczęła się krótkotrwała (6 miesięczna) gwałtowna zmiana popytowa u chińskich konsumentów wywołana epidemią ASF, która to wymusiła w chińskim drobiarstwie błyskawiczne zmiany w modelu hodowli, by zaspokoić potrzeby i oczekiwania konsumentów. Z pomocą krajowych naukowców dokonano przede w zmiany jakościowej paszy, przejrzano modele leczenia ptactwa, w tym stosowania leków weterynaryjnych oraz zwalczania patogenów jak np. salmonella. Wszystko to po to, by jak najszybciej podnieść jakość i bezpieczeństwo mięsa.

Z kolei wiosną 2021 roku chińskie Ministerstwo Rolnictwa i Spraw Wiejskich opublikowało „Program doskonalenia genetycznego populacji drobiu w Chinach na lata 2021-2035”. Jest to kontynuacja programu z lat 2008-2020, ale różnica między nimi jest zasadnicza, bowiem wcześniejszy nie uwzględniał trendów na globalnym rynku jak i nowych oczekiwań jakościowych u samych konsumentów.
Celem programu – rzecz jasna poza podniesieniem jakości – jest osiągniecie maksymalnej efektywności ekonomicznej i gospodarczej, czyli samowystarczalności. Wszystko wskazuje na to, że nastąpi to wcześniej niż zakłada to program ministeria rolnictwa.
Dla rynków eksportowych w UE, w tym polskich producentów, znaczy to, że nienależny się spodziewać dużych wzrostów sprzedaży, które by istotnie wpłynęły na globalną koniunkturę. Obecnie uprawnienia eksportowe na Chiny posiada 15 krajów, gdzie cztery: Brazylia, Argentyna, USA, Rosja i Tajlandia zaspokajają ponad 95 procent popytu importowego. Polska była na dobrej drodze do dołączenia do tej elity eksportowej, ale grypa ptaków w naszym kraju skutecznie zatrzymała ten proces.
Komentarze