Zadbane łąki i pastwiska to przede wszystkim gwarancja uzyskania dobrej jakości paszy i wysokich plonów. Korzyści odczujemy także podczas maszynowego zbioru. Równa powierzchnia to bowiem możliwość szybszej pracy, mniejsze zużycie sprzętu oraz minimalizacja zanieczyszczenia paszy objętościowej. 

Zobacz preferencyjne warunki ofert finansowania maszyn!

Kiedy wjechać na łąkę?

Jeśli chodzi o termin wykonania podstawowych wiosennych zabiegów pielęgnacyjnych, to nie można mówić o konkretnych datach. Po prostu wjazd na użytki zielone powinien nastąpić wtedy, kiedy istnieją ku temu warunki polowe. Wjazd na łąkę, gdzie są zastoiska wodne, jest bez sensu. Z kolei, kiedy jest już zbyt sucho, wtedy również nie osiągniemy dobrych rezultatów pracy.

Pierwszymi czynnościami pielęgnacyjnymi są zazwyczaj działania związane z rozgarnianiem kretowin, łajniaków na pastwiskach oraz usunięciem pozostałości organicznych, takich jak suche liście traw. Czynności powinno się wykonać możliwie najwcześniej – przed ruszeniem wegetacji roślin, ale oczywiście wtedy, kiedy łąka na to pozwala. Kretowiny powinny być już „bielejące”, a więc lekko podeschnięte. Wtedy ładnie się rozsypują i możliwe jest ich skuteczne rozciągniecie. Trzeba jednak pamiętać, że nie powinno się wjeżdżać na łąkę zmrożoną np. nocnymi przymrozkami, gdyż zamarznięte liście traw łamią się i widać później żółte przebarwienia, a wzrost jest przyhamowany.

Włókowanie  – proste i skuteczne

Do zniszczenia kretowisk najlepiej jest przeprowadzić zabieg włókowania. Użycie włóki pozwala też zniwelować drobne nierówności terenu, pobudzić trawę do wzrostu i krzewienia oraz usunąć pozostałości starej darni. 

Tradycyjna włóka to narzędzie charakteryzujące się dość prostą konstrukcją. Na ramie głównej mocowane są sekcje robocze, tzw. pola włóki, które mają kształt siatek zbudowanych z ciężkich, żeliwnych elementów o określonym kształcie (koła, owale, trójramienne gwiazdy). Elementy są ze sobą zespalane metalowymi ogniwami i ułożone w rzędach (najczęściej czterech). Wybierając tego typu włókę, warto zwrócić uwagę na ich masywność – im cięższe, tym większe możliwości intensywnego oddziaływania na glebę i zagłębienia się w darń. 

Zazwyczaj producenci oferują włóki z polami, które z jednej strony są gładkie, a z drugiej uzębione (2-4-centymetrowe wypusty). Użycie gładkiej strony sprawdzi się w przypadku rozgarniania kretowin, wyrównania powierzchni. Jeśli natomiast chcemy wyczesać suchą trawę, gdy np. ostatni pokos nie był zbierany – lepiej sprawdzi się strona zębata. 

Ważna jest również rama, która oprócz roli wsporczej dla pozostałych elementów, również częściowo pełni rolę rozgarniającą, gdyż może być wleczona po podłożu. Producenci stosują tutaj konstrukcje zarówno rurowe, jak i wykonane z profili kątowych, które mocniej oddziałują na podłoże i dobrze wyrównują powierzchnię pola, ale jednocześnie wymagają nieco większej siły uciągu. 

Ogólnie rzecz biorąc, włóki nie są narzędziami wymagającymi, jeśli chodzi o moc ciągnika. Zazwyczaj do tradycyjnej włóki, niewyposażonej w żaden dodatkowy osprzęt, wystarczy 15-20 KM na 1 m szerokości roboczej, a praca może się odbywać z prędkościami znacznie przekraczającymi 10, a nawet 15 km/h (najwięcej zależy od równości podłoża), co czyni narzędzie wydajnym i ekonomicznym. Warto dodać, że włóka może być nieocenionym narzędziem w wiosennej uprawie gleb zapobiegającym nadmiernemu wyparowywaniu wody, co ma niebagatelne znacznie np. przed siewem kukurydzy.

Oferty włók

Włóki znajdziemy w ofercie kilkunastu polskich producentów. Jednym z bardziej popularnych jest Mandam, który oferuje narzędzia o nazwie Hybro. Hybro to konstrukcja hybrydowa, łączącą włókę i bronę chwastownik. Pierwsza sekcja wyrównuje powierzchnię łąki, niweluje kretowiska, rozdrabia odchody zwierzęce i wykonuje wstępną areację. Natomiast druga sekcja – brona sprężynowa napowietrza darń i przygotowują ją pod podsiew traw. Hybro jest oferowana w szerokościach roboczych od 3 do 8 m, a od szerokości 4 m narzędzia są składane hydraulicznie. Za 4-metrowe narzędzie trzeba dzisiaj zapłacić katalogowo 23 493 zł (wszystkie ceny brutto). Warto wspomnieć, że narzędzie może być dodatkowo doposażone w siewnik pneumatyczny i walce dogniatające Cambridge.

Podobną maszynę można też znaleźć w ofercie firmy Metal-Technik. Oferuje ona „włóko-chwastownik” o szerokości 6 m, składany hydraulicznie (cena ok. 19800 zł). Pola włók mogą mieć 3 lub 4 rzędy elementów roboczych, a sprężyste palce brony mają średnicę 7 mm. Firma ma w swojej ofercie również typowe włóki łąkowo-polowe pracujące solo, dostępne w palecie od 3 do 8 m z 3 lub 4 rzędami zębów. Wersje składane są oferowane w wariantach o szerokościach: 5, 6 i 8 m. Taka 5-metrowa włóka, którą znaleźliśmy w ofercie firmy Agromar sprzedającej maszyny Metal-Technik, kosztuje 6800 zł, natomiast 6 m – 8800 zł (obydwie składane hydraulicznie). Co ciekawe, firma oferuje też wersję ciężką włók charakteryzującą się masywniejszymi odlewami elementów roboczych i mocniejszą ramą. Te narzędzia oferowane są w wersjach o szerokościach 5, 6 i 8 m. 

Długą tradycję produkcji tego typu narzędzi ma również Expom z Krośniewic. Firma oferuje stosunkowo lekkie włóki o szerokościach 4, 5 i 6 m, przy czym w przypadku dwóch pierwszych hydrauliczne składanie jest opcjonalnym wyposażeniem. Pola włók mają 4 rzędy zębów typu kombi z możliwością obustronnego stosowania (jedna strona na wypusty). Z kolei Jar-Met oferuje włóki o szerokości 4, 5 i 6 m składane ręcznie oraz o szerokościach 5, 6 i 8 m składane hydraulicznie. Podobnie jak w Expomie, siatkę w tych narzędziach tworzą rójramienne gwiazdy z wypustkami połączone ze sobą za pomocą tzw. okrągłych „oczek”. Rama zbudowana jest z kątowników. Cena 4-metrowej włóki składanej ręcznie to 3500 zł.

Nietypowe narzędzia

Oprócz typowych włók na rynku można też znaleźć inne konstrukcje, które są przeznaczone do wykonywania podobnych zadań. Dobrym przykładem są spulchniarki EBR4S2 marki Joskin. Praca narzędzia przebiega tutaj w trzech etapach. Najpierw rząd 60-centymetrowych listew niweluje teren: rozgarnia kretowiska i równa podłoże, po czym pracę zaczyna drugi rząd elementów roboczych wyposażony w łopatki zgarniające mierzące 30 cm, zamontowane na listwach półelastycznych, które umożliwiają rozbijanie łajniaków na łąkach, a także rozgarnianie kretowisk czy innych zbryleń występujących na podłożu, nawet w nierównym terenie. Trzeci, podwójny rząd sprężystych, ocynkowanych zębów kończy pracę, drapiąc powierzchnię gleby w celu usunięcia mchu i zeschłej trawy. Co ważne, aby dostosować do warunków polowych i sezonu, intensywność pracy każdej z 3 sekcji może być regulowana niezależnie.

Wałowanie. Gdzie i kiedy?

Istotnym zabiegiem pielęgnacyjnym jest również wałowanie. – Wałowanie jest szczególnie potrzebne na glebach murszowych i torfowych. Zwykle należy je przeprowadzać po każdej zimie. W tym przypadku szczególnie powinno się zwrócić uwagę na wilgotność gleby, która nie może być zbyt wilgotna, tak żeby nie wyciskać wody, a z drugiej strony, kiedy jest zbyt sucho i późno, właściwie jest to zabieg bezskuteczny – mówi Jerzy Trościanko z firmy DSV Polska. 

Gleby organiczne mają tę właściwość, że ze względu na dużą zawartość wody podczas zimowych mrozów zamarzająca woda podnosi górne warstwy, niszcząc często korzenie roślin i tracąc swą zwięzłość. – Ze względu na te właściwości na torfach nie udaje się np. koniczyna czerwona mająca głęboko sięgające korzenie, które się urywają i to właśnie świadczy o „pracy” tej gleby. Podniesiona gleba na wiosnę powinna być dociśnięta, aby korzenie z powrotem znalazły z nią kontakt. W ten sposób płytko korzeniące się trawy, jak np. kostrzewa czerwona, łatwiej uchwycą ten kontakt i będą rosły – tłumaczy Trościanko. 

Jak w praktyczny i prosty sposób sprawdzić, czy są odpowiednie warunki wilgotnościowe do wjazdu na taką łąkę? Ekspert z DSV Polska ma prostą radę. – Kiedy się chodzi po łące, wystarczy nacisnąć piętą na podłoże i zrobić zagłębienie. Jeśli da się to w ogóle zrobić i nie pojawia się w nim woda, to znaczy, że można działać. Jeśli pojawi się woda, jest jeszcze za wcześnie. Natomiast jeżeli nie damy rady wykonać zagłębienia, to może oznaczać, że jest za sucho i za późno na wałowanie.

Jaki wał?

Do wykonania zabiegu wałowania wykorzystywane są tzw. wały gładkie (łąkowe) charakteryzujące się dużą średnicą (co najmniej 1 m) i masą. Według fachowców na 1 m szerokości roboczej powinna przypadać masa co najmniej 1 t. Na co warto zwrócić uwagę, chcąc kupić tego typu narzędzie? Oprócz wspomnianych powyżej parametrów przede wszystkim na:

grubość blachy, z której został wykonany walec. Im większy przekrój, tym większa masa własna i przede wszystkim mniejsza podatność na odkształcenia podczas napotykania kamieni w pracy;

kształt krawędzi walca – zaokrąglone nie rozcinają darni (zwłaszcza podczas wykonywania uwroci);

wnętrze walca – czy są grodzie rozbijające wodę, co sprawia, że praca jest bardziej komfortowa, a szczególnie ważne dla bezpiecznego transportu, jeśli maszyna nie ma dodatkowego podwozia;

wyposażenie dodatkowe, takie jak wózek jezdny pozwalający na sprawny transport narzędzia na większych odległościach, skrobak (choć z zasady nie powinno się pracować w warunkach, kiedy powierzchnia walca się zalepia), oświetlenie drogowe.

Warto wziąć pod uwagę powyższe wskazówki, bo na rynku jest sporo tanich ofert „garażowych” (w końcu nie są to skomplikowane maszyny), które na pierwszy rzut oka wyglądają dobrze, jednak jak to zwykle bywa – diabeł tkwi w szczegółach.

Oferta wałów

Na rynku jest sporo tego typu ofert. Przykładowo wał firmy Metal-Technnik o szerokości roboczej 2,66 m waży 2410 kg. Walec – podobnie jak u większości innych producentów – jest jednocześnie zbiornikiem, który pomieści 3100 l wody, co w razie potrzeby może stanowić dodatkowe obciążenie. Narzędzie wyposażone dodatkowo w wózek jezdny oraz skrobak kosztuje ok. 29,5 tys. zł. Kilka modeli wałów łąkowych ma w swojej ofercie Expom Krośniewice. Narzędzia o nazwie Mors są oferowane z walcem jedno- lub dwuczęściowym o średnicach: 1 lub 1,22 m i szerokościach roboczych 2,5 i 2,75 m. Maszyny zostały standardowo wyposażone w podwozie jezdne z hydraulicznym podnoszeniem walca, które w opcji może być również wyposażone w oś hamowaną oraz hydraulicznie sterowany skrobak.

Woezel – to wały łąkowe oferowane przez firmę Agro-Factory. Narzędzia oferowane są w dwóch szerokościach roboczych: 2,5 i 2,75 m i średnicy walca 1,22 m. W wyposażeniu można znaleźć m.in. wózek jezdny z hamulcami, oświetlenie czy hydraulicznie regulowany skrobak. Wał o szerokości 2,75 m charakteryzuje masa 2540 kg (z możliwością zalania 3100 l wody). Taka maszyna kosztuje ok. 36 600 zł.