Przyglądamy się baczniej zaczepianym opryskiwaczom o pojemności ok. 2,5 tys. l. Właśnie takie maszyny sprostają potrzebom 50-100-hektarowych gospodarstw. Dlaczego akurat przyczepiane, a nie zawieszane? Przecież opryskiwacze zawieszane równie dobrze mogą spełniać swoją funkcję – w największych wariantach ich pojemność sięga 2 tys. l, a dzięki dodatkowym zbiornikom czołowym można ją zwiększyć do grubo ponad 3 tys. l. Kluczem jest tutaj sposób agregowania; w przypadku opryskiwaczy zawieszanych niezbyt wygodny z powodu niewielkiej odległości maszyny od ciągnika, a przecież nie każde gospodarstwo może sobie pozwolić na posiadanie ciągnika przeznaczonego wyłącznie do oprysków. Druga sprawa to ciężar opryskiwacza zawieszanego i potrzeba użycia większego, a przede wszystkim cięższego ciągnika.
Kolejną kwestią jest pojemność zbiornika; zakładając zalecaną dawką cieczy na ha na poziomie 200 l, jesteśmy w stanie opryskać jednorazowo ponad 12 ha, co powinno w zupełności wystarczyć. Przy czym zwiększenie „targetu” z 2,5 do 3 tys. l nie będzie przesadą, tym bardziej jeżeli planujemy powiększenie powierzchni gospodarstwa; ponadto wybór opryskiwacza z większym zbiornikiem, np. o 500 l, będzie kosztował relatywnie niewiele (dopłata od ok. 5 tys. zł).
Na co zwrócić uwagę?
Jeśli chodzi o materiał, z którego wykonane są zbiorniki, producenci dawno już postawili na polietylen, czyli w przeciwieństwie do włókna szklanego, materiał spawalny, dzięki czemu w przypadku pęknięcia stosunkowo łatwo go naprawić.
Ze względu na specyfikę ścieżek technologicznych najchętniej wybieranymi przez polskich rolników belkami opryskowymi są te o szerokości 21 m. W przypadku, kiedy mamy do czynienia z niewielkimi polami bądź znajdującymi się na nich przeszkodami, warto rozważyć zakup opryskiwacza z asymetrycznie składaną belką. W przypadku belek o szerokości 21 m mniejsze znaczenie będą miały systemy automatycznego zachowywania odległości belki od łanu.
Jeśli chodzi o pompy, mamy do czynienia z konstrukcjami tłoczkowo-membranowymi. W przypadku polskich opryskiwaczy mamy zwykle do czynienia z relatywnie niedrogimi w eksploatacji pompami włoskich producentów. Producenci zachodni niekiedy korzystają z własnych pomp, jak np. Hardi. Jeśli chodzi o sterowanie, w najprostszych wersjach mamy do czynienia zwykle z elektrycznymi sterownikami umożliwiającymi kontrolę sekcji roboczych. W kolejnych sterowniki pozwalają na utrzymanie dawki cieczy bez względu na prędkość roboczą, sterowanie funkcjami hydraulicznymi i całym układem cieczowym, zaś w najbardziej zaawansowanych możemy w pełni korzystać z funkcji rolnictwa precyzyjnego dzięki m.in. terminalom ISOBUS, łącznie z automatycznym sterowaniem sekcjami, a nawet poszczególnymi dyszami, a także z map zasobności gleb.
Kolejna kwestia to zaczep: szczególnie jeżeli dużo manewrujemy zestawem, warto zainwestować w skrętny dyszel, aby nie niszczyć upraw.
Amazone UG 2200

Belka opryskiwacza zawieszona jest na centralnym wahadle, a za kompensację wstrząsów poziomych i pionowych odpowiada system sprężyn. Dzięki opcjonalnemu systemowi DistanceControl automatycznie zachowywana jest odległość rozpylaczy od opryskiwanych roślin (prawa i lewa strona regulowane są niezależnie).
Możliwości sterowania opryskiwaczami Amazone jest bez liku; w podstawie znajdziemy sterownik AmaSpray+ obsługujący do 9 sekcji roboczych. W bardziej zaawansowanych wariantach z komputerem ISOBUS (AmaTron 4 i AmaPad 2) istnieje możliwość wyłączania poszczególnych rozpylaczy, która w połączeniu z systemem nawigacji pozwala na precyzyjny oprysk bez nawet najmniejszych omijaków i nakładek. Ponadto dzięki systemowi GPS-Maps istnieje możliwość zmiennego dawkowania z wykorzystaniem map zasobności pól.
W standardowej wersji mamy do czynienia ze „zwykłym” skrętnym dyszlem, jednak w opcji dostępny jest system prowadzenia wymuszonego AutoTrail z ręczną korektą toru jazdy na zboczach. Regulacja rozstawu kół realizowana jest hydraulicznie, bezstopniowo w zakresie od 1,5 do 2,25 m. Do malowania elementów metalowych wykorzystywana jest metoda KTL (katofereza), bardzo skuteczna w kontekście zabezpieczenia antykorozyjnego.
Kuhn Lexis
Tym, co wyróżnia opryskiwacze francuskiego producenta (2400 lub 3000 l), jest prosty system sterowania – w podstawowej wersji Manuset sterowanie funkcjami układu cieczowego odbywa się za pośrednictwem dwóch wielofunkcyjnych zaworów, zaś w bogatszej wersji Diluset+ kontrola nad drugim zaworem realizowana jest z poziomu sterownika z kabiny ciągnika i umożliwia m.in. płukanie układu.
Za mieszanie cieczy odpowiada czterokierunkowe mieszadło znajdujące się na dnie polietylenowego zbiornika.

Do ciekawostek należy też przedni dyszel; co prawda mamy tutaj standardowe rozwiązania, jak dyszle skrętne standardowe i ze sterowaniem wymuszonym, jednak ciekawą opcją jest dyszel skrętny ze sterowaniem wymuszonym służący do agregowania na górnym zaczepie.
Jeśli chodzi o sterowanie, to podstawowy sterownik RPB dostosowuje dawkę do prędkości. Z kolei sterownik REB3 pozwoli już m.in. na automatyczne sterowanie sekcjami z wykorzystaniem nawigacji satelitarnej (Section Control), dyszami krańcowymi czy regulację dawki. Maszyny mogą oczywiście pracować też w standardzie ISOBUS.
Unia Plus Standard/Rex

Dyszle w opryskiwaczach Plus dostępne są w dwóch wariantach: sztywnym i sterowanym przy pomocy siłownika hydraulicznego z możliwością kompensacji toru jazdy podczas pracy na zboczach. Standardowo rama maszyny spoczywa na sztywnej osi, jednak opcjonalnie można wyposażyć ją w mechaniczną amortyzację.
Dla bardziej wymagających użytkowników Unia proponuje opryskiwacz Europa XL, który można wyposażyć m.in. w system EDS umożliwiający indywidualną kontrolę rozpylaczy oraz system oprysku pulsacyjnego DynaJet, pozwalający m.in. na regulację wielkości kropli i kompensujący dawkę na zakrętach.
Kverneland iXtrack T3

przez pompę osiągającą wydatek 260 l/min (4-tłoczkowe) aż po konstrukcje o wydatku 400 i 520 l/min (8-tłoczkowe, czyli wymienione wcześniej 4-tłoczkowe pracujące w układzie tandemowym). Dostawcą pomp jest niemiecka firma Altek. W przeciwieństwie do konstrukcji pozostałych producentów, próżno szukać tutaj skrętnego dyszla; w standardzie jest on sztywny, zaś w opcji za podążanie maszyny w śladach ciągnika odpowiada skrętna oś. Skoro już jesteśmy przy skręcie, warto zwrócić uwagę na standardową funkcję ErgoDrive, czyli system zarządzania na uwrociach (wył. oprysku, aktywacja kierowania osią, uniesienie belki i sekwencja odwrotna po wciśnięciu jednego przycisku). Belki opryskowe zawieszone są na amortyzowanym równoległoboku i występują w wariantach stalowym (HSS) i aluminiowym (HSA); wersja 21-metrowa składa się z 7 sekcji. Już w standardzie maszyna norweskiego producenta jest sterowana z pomocą ISOBUS, a producent do obsługi oferuje terminal IM Tellus GO lub dwuekranowy IM Tellus Pro własnej produkcji. Na uwagę zasługują opcjonalne systemy iXclean Pro z funkcją automatycznego mycia zbiornika sterowaną z kabiny oraz automatycznego intensywnego mieszania na uwrociu, iXflow, czyli system wysokociśnieniowej cyrkulacji cieczy w belce oparty na pneumatycznym zamykaniu sekcji, a także iXflow-E elektrycznie zamykający i otwierający każdą z dysz indywidualnie.
Bury Pelikan

John Deere M700/M700i

Kverneland2: Opcjonalny komputer IM Tellus Pro to urządzenie dwuekranowe. Ciekawostką jest możliwość obsługi funkcji dżojstikiem.
Sama belka opryskowa to konstrukcja stalowa opierająca się na zawieszeniu równoległobocznym; w przypadku belki 21-metrowej mamy do czynienia z 7 sekcjami opryskowymi.
W zależności od wariantu roztwór w zbiorniku może być rozcieńczany w sposób ciągły (Continuous Dilute) lub automatyczny (Auto Dilute; system sam oblicza, ile cykli potrzeba do uzyskania zadanego współczynnika rozcieńczenia).
Dyszle opryskiwaczy dostępne są w dwóch wariantach: sztywnym i łamanym ze sterowaniem wymuszonym.
Krukowiak Orion/Goliat

Do sterowania opryskiwaczami, zarówno układem cieczowym, jak i hydraulicznym, wykorzystywane są komputery Bravo 300 i Bravo 400 firmy Arag, które pozwalają na utrzymanie precyzyjnej dawki środków ochrony roślin bez względu na prędkość jazdy. Ponadto komputer Bravo 400 pozwala na korzystanie z rolnictwa precyzyjnego; dzięki funkcji GPS komputer sam decyduje, kiedy i gdzie włączyć lub wyłączyć oprysk, aby uniknąć nakładek.
Nowością w zakresie komputerów i terminali montowanych w opryskiwaczach Krukowiak jest system ISOBUS powstały przy współpracy z firmą Müller z terminalem Touch 800.
Opryskiwacze Orion można wyposażyć w skrętny dyszel, zaś modele Goliat mogą ponadto zostać wyposażone w wymuszone sterowanie dyszla, a nawet skrętną oś. Ponadto opryskiwacze Goliat mogą być wyposażone w aluminiowe belki opryskowe (PHR i ALU).
Hardi Ranger
Hardi to jedyna firma z naszego zestawienia, której działania skupione są wyłącznie na opryskiwaczach; Hardi nie posiłkuje się praktycznie osprzętem producentów zewnętrznych.

Belki opryskiwaczy zawieszane są na mechanizmie równoległoboku i występują w dwóch wersjach: Eagle (konstrukcje trapezowe z mechaniczną amortyzacją składane poziomo; w wersji Y składane symetrycznie, zaś w wersji Z asymetrycznie) i Pro, składane pionowo z regulacją ramion trapezu, dzięki czemu można je odpowiednio dopasować do warunków panujących na polu. Belki Pro występują zresztą w dwóch wariantach: VH i VP; drugą z nich w przeciwieństwie do pierwszej standardowo wyposażono m.in. w mechanizm antypływający, elektrohydrauliczne sterowanie, funkcję przechyłu i składanie asymetryczne. Pozostałe ciekawe elementy opryskiwaczy Ranger to m.in. układ sterowania dyszlem SelfSteer czy intuicyjny układ sterowania zaworami Manifold.
Dla bardziej wymagających użytkowników powstał natomiast model Navigator, który można wyposażyć w sterowanie ISOBUS, komputer HC6500 z dżojstikiem i wyświetlaczem oraz czujniki wysokościowe na belce. Na uwagę zasługuje też system Dynamic Fluid 4 – według zapewnień producenta najszybciej reagujący system sterowania sekcjami na rynku.
Komentarze