- Kombajn od zawsze był obiektem pożądania wśród rolników, w PRL-u było niewiele egzemplarzy, a prace trzeba było jakoś wykonywać, dlatego powstał ten model - tak Tomasz Dzikowski z Muzeum Wsi Radomskiej rozpoczął opowieść o tej niepowtarzalnego maszynie.
Potrzeba matką wynalazku
Jej konstruktorem jest nieżyjący już Antoni Sikora. Maszynę na wzór kombajnu Vistula stworzył w 1975 roku. Jest ona jednak dużo węższa od pierwowzoru. Jej gabaryty wynikają ze specyficznych uwarunkowań wsi Krzykawka w powiecie olkuskim:
- Pan Antoni Sikora prace nad stworzeniem kombajnu rozpoczął od bardzo dokładnego mierzenia wjazdów na okoliczne pola. Zabudowa wsi jest tam zwarta i dojazdy do pól wiodą przez podwórza. Dodatkowo działki są wąskie i niewielkie, dlatego typowe kombajny nie miały tam zastosowania- wspomina pan Tomasz.
Konstruktor bardzo profesjonalnie podszedł do swojej pracy. Najpierw wykonał rysunek techniczny i dokładne obliczenia, dopiero poźniej rozpoczął jego budowę.
Kombajn złożony jest z części pochodzących z kilkunastu innych pojazdów. I tak skrzynia biegów pochodzi z Lublina 51, most napędowy z samochodu ciężarowego Star, a 28 calowe koła z ciągnika Ursus C328. Źródłem mocy jest silnik rolniczy Andoria 1HC102, zwany popularnie „esem”, wysokoprężny, jednocylindrowy poziomy, chłodzony wodą przez odparowanie, o mocy 15 KM, dodatkowo wyposażony w rozrusznik elektryczny.
”W maszynie zastosowano również mechanizm młócący wąskomłotny zębowy, który w całości został wykonany samodzielnie, podobnie jak heder i przenośnik zboża” – można dowiedzieć się ze strony internetowej muzeum. Atutów nowego eksponatu jest więcej. Mówi o nich Tomasz Dzikowski z Muzeum Wsi Radomskiej:
- Maszyna została zaprojektowana w bardzo ciekawy sposób. Silnik jest zamocowany na górnej pokrywie pudła młocarni i oprócz napędu jezdnego, zapewnia pracę urządzeń zbierających, młócących i czyszczących.
Kombajn z powodzeniem służył panu Antoniemu przez 20 lat, często był także wypożyczany sąsiadom. Za jego wykonanie, konstruktor w 1977 został uhonorowany dyplomem „za aktywny udział w akcji żniwnej”, nadanym przez Zarząd Izby Rzemieślniczej w Katowicach.
Teraz kombajn czekają małe prace konserwacyjne. – Musi od nas dostać estetyki, bo w brzydki sposób oblazł z farby i jego powierzchnia jest skorodowana – powiedziano nam w muzeum.
Każdy, kto wybierze się do Muzeum Wsi Radomskiej będzie mógł zobaczyć jeszcze jedną samorodną maszynę, nabytą w zeszłym roku. W muzeum już zapowiedziano, że kombajny na krótko będzie można zobaczyć w akcji podczas przyszłorocznych żniw.
Komentarze