Firma Mandam jest od wielu lat dobrze znana polskim rolnikom. Dostarcza zarówno polskim, jak i zagranicznym rolnikom maszyny, dzięki którym mogą coraz lepiej i szybciej uprawiać grunty, na których gospodarują. W szerokiej ofercie maszyn znajdą coś dla siebie zarówno duże gospodarstwa, jak i te mniejsze. Firma oferuje maszyny uprawowe dla gospodarstw pracujących zarówno w systemie orkowym, jak i bezorkowym. Również rolnicy gospodarujący ekologicznie wybiorą coś z jej oferty.

„Farmer”: Jakie były początki firmy Mandam?

Józef Seidel: Firma powstała, aby produkować jako podwykonawca maszyny rolnicze do uprawy łąk dla jednego z niemieckich producentów maszyn rolniczych. Początkowo były to wały i brony łąkowe oraz paśniki dla bydła. Po jakimś czasie niemiecki kontrahent zmniejszył liczbę zamówień, a właściciele zdecydowali, by szukać innych możliwości. Początkowo sprzedaż była kierowana głównie do krajów takich, jak Niemcy, Austria oraz Szwajcaria z racji tego, że były to kraje niemieckojęzyczne, a z tym językiem nie było problemów w firmie. Tak naprawdę markę Mandam zaczęto promować dopiero pod koniec lat 90. XX w., a wcześniej firma produkowała pod szyldami innych producentów. Ponieważ na początku lat 90. założenie firmy nie było proste, wykorzystano do tego spółkę jednego ze współzałożycieli – Adama Mandraka. Nosiła ona nazwę Mandam, która była kombinacją liter jego imienia i nazwiska. Nazwa została, a w tym roku firma obchodzi 30-lecie działalności.

Jak wygląda teraz skala produkcji firmy?

Obecnie sprzedajemy swoje produkty do 33 krajów na całym świecie. Około 50 proc. produkcji jest sprzedawane na rynek polski, reszta za granicę, m.in. do Japonii, Australii czy RPA. W skali roku zakład opuszcza ok. 3000 maszyn. Naszą przewagą, dzięki której znajdujemy odbiorców, jest duża elastyczność w stosunku do innych producentów. Dzięki temu jesteśmy w stanie produkować maszynę zgodną z zapotrzebowaniem klienta. A potrzeby klienta często są różne na różnych rynkach i zupełnie inne od tego, co preferują rolnicy w naszym kraju. Jednym z przykładów jest np. inny sposób regulowania głębokości pracy czy też montaż innego rodzaju talerzy na rynek japoński.

Która maszyna cieszy się największą popularnością wśród rolników?

Tu nie ma niespodzianek – zarówno w kraju, jak i poza naszymi granicami najchętniej kupowanym przez rolników sprzętem jest brona talerzowa GAL. Wynika to m.in. z tego, że jako jedyni na świecie dajemy 5 lat gwarancji na łożyskowania piast talerzy. Te łożyskowania są wymyślone i opatentowane przez jednego ze współwłaścicieli firmy Mandam Edwarda Lipkę i powstają w naszym siostrzanym zakładzie produkcyjnym. Oczywiście brony talerzowe oferowane na różnych rynkach różnią się opcją wyposażenia czy rodzajem stosowanych wałów. Popularnością wśród rolników cieszą się również głębosze. Natomiast pług dłutowy jest w pewnym stopniu modyfikacją głębosza. Tego rodzaju maszyny sprzedają się bardzo dobrze, ale jest to maszyna droga i spora część klientów zastanawia się, czy warto dopłacać, żeby mieć większy i cięższy głębosz. Ciekawym przykładem jest Brona MBS (zgrzebło do słomy) – od dwóch lat zaczęło się szaleństwo na punkcie tej maszyny. Liczba zapytań i sprzedanych maszyn zaskoczyła nawet nas. Początkowo był to jeden z wielu produktów w naszej ofercie. Ze względu na taki wzrost popularności w nowym katalogu pojawią się nowe wersje szerokości tej maszyny (obecnie jest ona dostępna tylko w wersjach o szerokości roboczej 6,0 i 7,3 m) oraz jej nowe opcje wyposażenia.

Dlaczego firma zdecydowała się na zmianę barw firmowych?

Cały projekt zmiany barw Mandamu powstał w czasie obchodów 25-lecia firmy. Podczas różnych wystaw i targów zauważyliśmy, że niebieski kolor stosuje w swoich maszynach bardzo wielu producentów maszyn. Uznaliśmy, że to powoduje, że firma Mandam jest mylona z innymi, nie tylko polskimi producentami. Stwierdziliśmy więc, że musimy się wyróżnić i postanowiliśmy stworzyć swoją niepowtarzalną kolorystykę. Podczas tego procesu braliśmy pod uwagę także to, że klienci zwracają uwagę na kolor maszyny i stąd kolor szary, który jest neutralny wobec kolorów ciągników. Z kolei pomarańczowy to kolor wyróżniający się i dobrze widoczny, co podwyższa bezpieczeństwo użytkowników. Elementy robocze są z kolei w kolorze czarnym. Cały proces od pomysłu do fizycznej zmiany barw trwał 2 lata. Nad wyborem kolorystyki głosowali nawet nasi dystrybutorzy. Poprzednia kolorystyka wynikała z tego, że takich kolorów wymagali nasi kontrahenci, gdy byliśmy podwykonawcą.

Wraz ze zmianą kolorów poszły też zmiany konstrukcyjne, maszyny wyglądają nowocześniej. Spotkaliśmy się z bardzo pozytywnym odbiorem naszych nowych barw. Chociaż po zmianie barw zdarzało się, że dzwonili rolnicy, którzy mieli już maszyny Mandamu w kolorze niebieskim i chcieli, żeby pomalować im kolejną maszynę na ten sam kolor. Nasze maszyny są malowane metodą proszkową, natomiast elementy robocze malujemy na mokro.

Wiemy, że pracujecie nad agregatem do uprawy pasowej, na jakim etapie prac jest cały projekt?

Cały projekt, zresztą nie tylko ten, z powodu pandemii został spowolniony. Obecnie ciągle jest w fazie projektowania. Szacuję, że potrzebujemy około jednego roku, by go skończyć. Na najbliższych targach AgroShow chcemy pokazać kilka nowości, ale nie mogę zdradzić, co to będzie dokładnie. Niemniej już zapraszam na nasze stoisko.

Jak Pan sądzi, w jakim kierunku będzie zmierzać sposób uprawy gleby w Polsce?

Bardzo dobrze sprzedają się kultywatory do uprawy bezorkowej i to nie jest moda, ponieważ te maszyny mają kilka różnych zastosowań. Jestem przekonany, że rolnicy nigdy całkowicie nie zrezygnują z pługa, ponieważ jest to bardzo tradycyjny system uprawy roli, który zawsze będzie istniał. Jednak myślę, że będzie używany w mniejszym stopniu, np. raz na kilka lat. Co do uprawy pasowej, to już dziś śmiało można powiedzieć, że nie jest to uprawa idealna i ma swoje wady. Nasza rola polega na tym, żeby dostarczać rozwiązania, jakich szuka rynek i rolnicy. Chcemy podążać za trendami, ale też sami szukamy najlepszych rozwiązań.

Co Pan sądzi o Zielonym Ładzie?

W swojej ofercie już mamy chwastowniki. Od trzech lat współpracujemy z gospodarstwem ekologicznym Ostoja Natury i jesteśmy w trakcie tworzenia kilku projektów maszyn przeznaczonych do tego rodzaju uprawy. Również pracujemy nad maszynami, które będą się nadawać do pracy w systemie rolnictwa regeneracyjnego, bowiem uważamy, że ten rodzaj rolnictwa będzie coraz bardziej zyskiwać na znaczeniu.

Jakie plany na najbliższe lata ma firma Mandam?

Rozwijamy się. Udało się nam kupić ziemię w sąsiedztwie naszego zakładu w Gliwicach. Projektujemy obecnie nową halę produkcyjną i chcemy ją wybudować w perspektywie najbliższych 5 lat. Obecnie budujemy drugą linię malarni proszkowej oraz dużą śruciarnię. Chcemy jeszcze bardziej zwiększyć wydajność produkcji, jeszcze poprawić jakość produkowanych maszyn oraz skrócić terminy realizacji.

Dziękuję za rozmowę i życzę realizacji wszystkich planów firmy.