W gospodarstwie Dominika Opałki uprawia się 20 ha truskawek oraz 32 ha zbóż. Jak zaznacza rolnik, do ścielenia międzyrzędzi w truskawkach zużywa się 25-30 rolek na ha. Do tego celu najlepiej nadaje się słoma zbożowa, koniecznie krótka – co ułatwia jej późniejsze wymieszanie z glebą. Dlatego zakupiona została prasa z rozdrabniaczem.
Priorytet: krótka, pocięta słoma
Do 2014 r. stosowana była prasa Sipma Classic, która wiązała bele z wykorzystaniem sznurka, a dopiero w ostatnim roku próbowano wykorzystać siatkę. Jakość pracy maszyny z siatką pozostawiała jednak sporo do życzenia, a ponadto prasa nie miała rozdrabniacza. To właśnie te dwie ostatnie kwestie zadecydowały o wyborze prasy New Holland Roll-Belt 150, która pozwalała na pocięcie słomy za pomocą rotora oraz sekcji 15 noży. Wybór padł na maszynę demonstracyjną z przebiegiem ok. 2 tys. bel. W tamtym czasie rolnik zapłacił za nią 120,5 tys. zł brutto.
Co istotne, maszyna sporo pracuje usługowo. Usługobiorcy chwalą jakość jej pracy – bele uformowane przez prasę są estetyczne i przede wszystkim dobrze zbite. W czasie 6 sezonów maszyna miała okazję wykonać ok. 100 bel siana, również w tym przypadku użytkownik był w pełni zadowolony z efektów pracy.
Wydajna i komfortowa
Prasa współpracuje z ciągnikiem New Holland T6070 o mocy 141 KM, co – jak podkreśla operator – jest wartością w pełni wystarczającą. Dziennie zestaw ten jest w stanie sprasować wraz z cięciem maksymalnie 500 bel o średnicy 150 cm. W przypadku dużej ilości słomy jest to średnio nawet jedna bela na minutę. Dzięki temu, że ciągnik pracuje z prasą na obrotach 540 eko, udaje się uzyskać spalanie na poziomie 180-200 l na cały dzień pracy. W uzyskaniu wysokiej wydajności belowania znaczący udział mają 4 bezszwowe pasy, które pomimo dużego przebiegu wciąż są w dobrym stanie, mimo iż ich brzegi noszą widoczne ślady zużycia. Osiągana przy tym prędkość zbioru słomy najczęściej wynosi 12-14 km/h, chociaż w przypadku dużej ilości słomy zdarza się zejść do 10 km/h. Wart odnotowania jest również fakt, iż sama siła zgniotu nie pogorszyła się na przestrzeni lat.
Prasa wyposażona jest w komputer, za pomocą którego można sterować najważniejszymi funkcjami maszyny, takimi jak: ilość owinięć siatką (ustawiana o 0,25 obrotu), regulacja poziomu zgniotu, zmiana średnicy beli czy informowanie o włączonych nożach oraz o liczbie sprasowanych bel. Ponadto komputer informuje operatora na chwilę przed osiągnięciem założonej średnicy beli (ok. 5 cm przed ustawioną średnicą), a następnie ciągłym sygnałem zaznacza konieczność zatrzymania się. Wówczas bela automatycznie jest owijana, a jedynym zadaniem operatora jest otworzenie tylnej klapy, po czym następuje wyładunek gotowej beli.
Codzienna obsługa maszyny jest prosta i ogranicza się do przesmarowania łożysk oraz przedmuchania najważniejszych podzespołów sprężonym powietrzem. Co ważne, na cały dzień pracy wystarcza jedna aplikacja smaru. Zdaniem rolnika dużym udogodnieniem jest system centralnego oliwienia łańcuchów. Dzięki przemyślanej konstrukcji również wymiana noży jest bezproblemowa i doświadczonemu operatorowi zajmie maksymalnie 10 min. Maszyna wymaga 7 wyjść hydraulicznych – dwóch od podnoszenia/opuszczania klapy, jednego od podbieracza oraz po dwie pary do obsługi noży i opuszczanej płyty podłogowej.
Sprawdza się w trudnych warunkach
Pan Dominik ma w gospodarstwie bardzo zakamienione gleby, co niestety nie ułatwia pracy prasie. – Kamienie o wadze poniżej 1 kg nie powodują żadnych uszkodzeń w maszynie. Co innego te nieco większe. Często zdarza się, że podebranie dużego kamienia wyrządza szkodę. Najczęściej są to jednak proste uszkodzenia mechaniczne, które oznaczają przerwę w pracy i konieczność natychmiastowego usunięcia usterki. Na szczęście, maszyna oferuje dobry dostęp i za pomocą prostych narzędzi nawet w warunkach polowych można dokonać naprawy i kontynuować prasowanie – zaznacza rolnik. Właściciel chwali również podajnik siatki typu kaczy dziób – siatka jest podawana płynnie i równomiernie. W ciągu całego dnia roboczego zdarzają się zazwyczaj 1-2 niewłaściwie oplecione bele.
Kolejną ważną kwestią, na którą zwraca uwagę operator, jest konstrukcja palców podbieracza. Zostały osadzone na gumowych podstawach, przez co są elastyczne i jeszcze nigdy nie zdarzyło się złamanie lub urwanie któregokolwiek z nich, co niestety bardzo często miało miejsce w poprzedniej prasie.
Nie obyło się bez awarii
Poważniejsza awaria wystąpiła już w pierwszym roku po zakupie maszyny. Podczas pracy zatarło się łożysko rolki ramienia napinającego. Naprawą prasy, tzn. wymianą zdewastowanego łożyska, zajął się autoryzowany serwis. Usługę wykonano w ramach gwarancji. Ponadto po 4 latach eksploatacji awarii uległ wyświetlacz komputera – przestał działać ekran dotykowy. Rolnik zdecydował się na zakup używanego wyświetlacza, co wiązało się z kosztem niespełna 2 tys. zł.
Po przebiegu ok. 20 tys. bel zostały wymienione wszystkie łańcuchy oraz koła zębate. – Serwis wykonaliśmy we własnym zakresie, całość wyniosła nas ok. 3 tys. zł. Konstrukcja prasy jest na tyle prosta, że wszystkie naprawy jesteśmy w stanie wykonać poza serwisem autoryzowanym, co stanowi to dla nas istotną oszczędność – dodaje Dominik Opałka.
Komentarze