Claas Crop Tiger 40 Multicrop, fot. facebook Claas
Claas Crop Tiger 40 Multicrop, fot. facebook Claas

Stąd nasza niecodzienna propozycja. A co gdyby firma z Harsenwinkiel zaczęłaby import i sprzedaż w naszym kraju prostych konstrukcyjnie kombajnów oferowanych w Indiach i innych państwach azjatyckich? Może w ten sposób prawie każdy polski rolnik miałby na podwórku swój nowiutki upragniony okręt żniwny.

Chodzi o kombajn o nazwie Crop Tiger 40 Multicrop. Prosta konstrukcja z jednym bębnem młócącym, podwójnym ślimakowym odrzutnikiem słomy oraz system separacji opartym na klawiszach to pestka dla każdego naszego mechanika. Jak twierdzi producent kombajn nada się do omłotu prawie wszystkich rodzajów roślin: pszenicy, kukurydzy, ryżu, basmati, słonecznika, soi, ciecierzycy, gorczycy, fasoli mung, groszku itp.

Kolejna jego zaleta to prosty silnik indyjskiej firmy Tata (tak, ta co produkuje również auta) o mocy 76 KM i wg producenta o bardzo dużym momencie obrotowym oraz indyjskiej normie spalin Bharat Etap III – nasi wspomniani szpece od napraw z normą Bharat również by sobie bez żadnego problemu poradzili!

Do wyboru są również dwa rodzaje hederów do różnych rodzajów roślin oraz w opcji układ gąsienicowy, który pewnie wielu kaskaderów polowych wyratowałby  z opresji.

Największym problemem Claas'a Crop Tiger 40 Multicrop w naszych warunkach mógłby być brak kabiny, pomimo iż indyjska fabryka zapewnia, że ich okręcik żniwny posiada porządny baldachim z wysokiej jakości włókna dla maksymalnego komfortu operatora. W Polsce jest jednak wiele firm robiących kabiny również pod ewentualne takowe zamówienia.

 

Claas Crop Tiger 40 Multicrop, fot. facebook Claas
Claas Crop Tiger 40 Multicrop, fot. facebook Claas

I na koniec cena – 100 tys. za nowiutką maszynę prosto z fabryki, z gwarancją itd., itp.

Ciekawi jesteśmy Waszej opinii na ten temat takich maszyn. Czy miałyby jeszcze szansę zaistnieć w Polsce?