Teraz Philipp Horsch zaprezentował dłuższe wideo z akcji zasiewów kukurydzy. Horsch Robo otrzymał w tym celu 24 elementową sekcję do siewu punktowego.

Całkiem inne rolnictwo, ale czy osiągalne w najbliższej przyszłości?

Oglądając filmik odnosi się wrażenie, że to już całkiem inne rolnictwo – takie trochę „Star Wars” na polu. Horsch Robo na pole został bowiem przeciągnięty przez ciężarówkę z dużym zbiornikiem nasiennym i żmijką do szybkiego zasypywania siewnika.

Na polu Robo poruszał się już samodzielnie dzięki sygnałowi GPS. Jak stwierdził jednak Philipp Horsch, aktualne przepisy dotyczące bezpieczeństwa są zbyt restrykcyjne, aby zapewnić w pełni autonomiczne użytkowanie nowej maszyny.

– Tak więc w tej chwili jedna osoba musi pozostać na polu w odległości do 600 m od maszyny celem jej obserwacji. Aby rozwiązać temat bezpieczeństwa, musimy jeszcze przejść długą drogę – powiedział Horsch.

Osoba kontrolująca autonomiczny nośnik Robo, to na chwilę obecną jednak nie problem, gdyż może nią być  przecież chociażby kierowca ciężarówki, która no pole i tak trafiła, i została.

– Do końca roku pojawią się jeszcze dwie kolejne autonomiczne koncepcje. Nasze podejście polega na jak najszybszym uzyskaniu trzech zupełnie różnych systemów - różnych rozmiarów maszyn i jak najszybsze ich wdrożenie – dodał Philipp Horsch.

Czytając komentarze na koncie twitterowym Niemca, trzeba jednak uczciwie napisać, że większość komentujących jest sceptycznych co do koncepcji autonomicznych maszyn rolniczych. A jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii?