Jednym z nich jest amerykański inżynier Kory Anderson, który postanowił przywrócić do życia ten napędzany parą ciągnik. Warto podkreślić, że Kory obcował z silnikami parowym od dziecka, gdyż jego rodzice Donna i Kevin zabrali go na pierwszy pokaz silników parowych w wieku zaledwie 5 dni.
Gdy Kory Anderson miał 10 lat poznał George'a W. Hedtkego, który w tamtym czasie był właścicielem jedynego zachowanego egzemplarza Case 150. Opowieści właściciela ciągnika tak go zainspirowały, że już wtedy zrodziło się w jego głowie marzenie by odbudować ten ciągnik.

Marzenie życia
W wieku 16 lat Kory zaczął zdawać sobie sprawę, że jedynym sposobem na spełnienie swego marzenia będzie przywrócenie silnika do życia od zera. Ta myśl zainspirowała go do poznania: spawania, obróbki skrawaniem, tworzenia modeli i odlewania żelaza oraz poszukiwania ludzi, którzy mają wiedzę o tego typu silnikach.
Zaledwie sześć lat później Kory Anderson założył własną firmę z myślą, że kiedyś dzięki niej uda mu się sfinansować budowę ciągnika Case 150 od podstaw. W ciągu kolejnych 10 lat firma się rozwijała, a jej właściciel kupił nawet odlewnię po to by mieć niezbędne zaplecze do odbudowy ciągnika. Firma Andersona specjalizuje się między innymi w wykonywaniu niskonakładowych skomplikowanych odlewów.
W końcu w 2016 roku Kory wraz z zespołem przyjaciół i mentorów, rozpoczął budowę 35-tonowego żelaznego giganta. Po drodze musiał odtworzyć często już nieużywaną powszechnie technologię. Każdą część trzeba było odtworzyć od zera. Cały proces budowy trwał 16 miesięcy i zakończył się sukcesem, gdyż w roku 2018 ciągnik został uruchomiony po raz pierwszy. Plany ciągnika udostępniła Andersonowi firma Case IH.

Innowacyjne rozwiązania
Ciągnik Case 150 chociaż powstał w roku 1905 to posiadał dwubiegową przekładnię. Na szybkim biegu traktor poruszał się z prędkością ok. 9 km/h, na wolnym jego prędkość spadała o połowę. Jego silnik miał moc 150 KM. Podczas pracy silnik obraca się z prędkością 200 obr./min, a ciśnienie pary wynosi 180 PSI. Kocioł jest przystosowany do spalania drewna oraz węgla, jego zasobniki są w stanie pomieścić 3 tony paliwa. Zbudowany według oryginalnych planów Case 150 waży 37 ton, ma długość 7,5 metra i wzbudza powszechny podziw wszędzie tam gdzie się pojawi.

Jak maszyna pracuje po odbudowie możecie zobaczyć na umieszczonym poniżej filmie video.
Komentarze