Proste konstrukcyjnie i konkurencyjne cenowo ciągniki Farmer montowane onegdaj w podlaskiej Sokółce miały zadatki, aby szerzej zaistnieć na rynku. Tak się jednak nie stało, a krótka historia spółki, a raczej spółek zakończyła się skandalem. Okazuje się jednak, że maszyny Farmer są nadal produkowane!
W naszym tekście postaramy się napisać o kilku wątkach historii ciągników Farmer. Dzisiaj o polskiej części tej historii związanej z montownią ciągników w podlaskiej Sokółce, która jak pisaliśmy poprzednim razem rozpoczęła swoją działalność w kwietniu 2003 r.
Podzespoły od John Deere’a do brazylijskiego Agrale
Po rozpoczęciu w 2004 roku sprzedaży ciągników Farmer F-8244 o mocy 81 KM (opartych na podzespołach JuMZ), sokólska montownia zaczęła wprowadzać kolejne modele maszyn.
W następnych latach 2005-2007 rozpoczęto sprzedaż modeli F-8244 C2 (81 KM), F-10244 C1 (105 KM), F-8258 (82 KM) oraz F2-8248 (80 KM Euro II). Nie były to jednak maszyny zunifikowane co z biegiem czasu może okazać się ich poważną wadą z racji chociażby problemów z dostępnością i zakupem części zamiennych.
Była to bowiem istna plątanina różnych podzespołów w różnych konfiguracjach. O ile wszystkie cztery typy posiadały przedni most Carraro, podobne maski i kabiny to różniły się układami przeniesienia napędu oraz silnikami.
I tak modele F-8244 C2, F-10244 C1 i F2-8248 posiadały silniki MMZ, ale F-8258 już silnik John Deere. Trzy mniejsze typy posiadały włoskie przekładnie Carraro, ale F-10244 C1 wyposażony był w tylny most i skrzynię biegów brazylijskiej firmy Agrale!
W 2008 roku zaprezentowano z kolei serię TE składającą się z trzech modeli wyposażonych w silniki John Deere (Euro IIIA) o mocach 76-86 KM i skrzynie Carraro o 12 lub 24 przełożeniach. Dwa lata później do sprzedaży trafiły modele F4-6258 i F4-7258 oraz ich sadownicze wersje F3-6258 i F3-7258 również z silnikami JD Euro IIIA o mocach 61 i 66 KM sparowanych z 8-biegowymi włoskimi przekładniami.
I w końcu w 2011 r. zaprezentowano Farmera F5-12272s (112 KM) zbudowanego na bazie silnika FPT Euro IIIA oraz skrzyni ZF 16x16 z elektrohydraulicznym rewersem.
Planowano również produkcję ciągników w wersjach koparko-ładowarek opartych na osprzęcie ukraińskiej firmy Boreks i rosyjskiej Sareks.
Słaba sprzedaż w Polsce
Ciągniki Farmer mimo starań, regularnej obecności na różnych targach i pokazach, dość szerokiej oferty modelowej, konkurencyjnej ceny i wyposażeniu w renomowane zachodnie podzespoły nigdy tak naprawdę nie cieszyły się popularnością w naszym kraju.
Jedną z przyczyn mogły być dość częste problemy z samoczynnym rozłączaniem się przedniego napędu, awarie sprzęgła i skrzyni biegów oraz nie najlepszy serwis, co potwierdzają choćby częste zgłoszenia tego faktu w ówczesnych czasach przez użytkowników tych maszyn do redakcji Farmera.
Zaczęło się od 34 sztuk maszyn sprzedanych w 2004 roku, później sprzedaż systematycznie rosła osiągając swoje apogeum wynoszące 309 egzemplarzy w 2009 r., po czym nastąpił ostry „zjazd”. Ostatnim rokiem, w którym zarejestrowano 46 ciągników marki Farmer był rok 2015.
Plany były ambitne. Jak jeszcze w marcu 2014 r. mówił ówczesny prezes Zdzisław Żukiewicz, zakładano produkcję 2 tys. maszyn rocznie.
Powstanie Farmer Traktor Sp. z o.o. i rolnicy bez ciągników
Tymczasem we wspomnianym marcu 2014, Farmer Spółka z o.o. po głośnych zapowiedziach rozwoju została postawiona w stan upadłości, a 26 listopada tegoż roku zarejestrowany został nowy podmiot Farmer Traktor Sp. z o.o. z Łucją Żukiewicz na stanowisku prezesa.
Pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami – co tłumaczyłoby manewr z utworzeniem nowej spółki – wyszły na jaw głośne sprawy sprzedaży homologacji traktorów Farmer po 150 tys. zł zamiast samych ciągników. W ten sposób oszukanych zostało wielu rolników, a sprawę nagłaśniało wiele mediów krajowych, w tym nasza redakcja. Niestety wszystko wskazuje, że sprawa rozeszła się „po kościach”, a rolnicy zostali suma sumarum bez ciągników i pieniędzy, ale z kredytami.
Stało się tak, mimo iż w drugiej połowie 2019 roku do sądu rejonowego w Iławie trafił akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi Farmer Sp. z o.o. i jednemu z dilerów z Lubawy.
Jak udało się w październiku 2016 roku ustalić programowi Interwencja, syndyk masy upadłościowej firmy Farmer Sp. z o.o. dysponował tylko jednym ciągnikiem, do którego prawa rościło sobie 140 wierzycieli!
Tak zakończyła się historia montowania traktorów Farmer w naszym kraju, ale nie był to koniec marki…
Wkrótce 3 część artykułu.
Nazywam się Bond… Boris Bond i mam gąsienice!


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (6)