Już od dłuższego czasu każdy kolejny tydzień przynosi coraz to bardziej negatywne informacje dotyczące kondycji finansowej gospodarstw rolnych. Tym samym zdecydowanie spada także ich skłonność do podejmowania decyzji o nowych inwestycjach. Czy czeka nas krach w sprzedaży nowych ciągników rolniczych?
Sprzedaż ciągników stopniowo, ale wciąż spada
Zeszły rok kończyliśmy ze spadkiem poziomów sprzedaży nowych ciągników rolniczych o ponad 17 proc. względem roku 2021. Wówczas wielu ekspertów twierdziło, iż taki spadek, choć dwucyfrowy, nie oznacza jeszcze kłopotów branży, bowiem wynik sprzedażowy porównywany był do rekordowo wysokiej bazy z roku ubiegłego.
Pierwsze dwa miesiące bieżącego roku utrzymują ten spadkowy trend, bowiem w styczniu i lutym b.r. zarejestrowano łącznie o 1,9 proc. ciągników mniej, niż to miało miejsce w analogicznym okresie roku 2022.
Choć spadki są w tym wypadku nieznaczne, to należy pamiętać iż z mocnym pogorszeniem sytuacji finansowej w gospodarstwach mamy do czynienia od kilku miesięcy, a jak wiemy czas oczekiwania na wyprodukowanie nowego ciągnika nierzadko wynosi powyżej pół roku. Dlatego też skutki tego stanu rzeczy powinny być moim zdaniem widoczne dopiero za jakiś czas, póki co bowiem rynek wciąż kręci się siłą rozpędu.
Negatywne nastroje u rolników
Gdy rozmawiałem z przedstawicielami producentów ciągników pod koniec zeszłego roku, wszyscy jak jeden mąż podkreślali, iż co prawda niektóre sektory rolnictwa mocno ograniczyły inwestycje, ale stosunkowo wysokie poziomy sprzedaży były utrzymywane chociażby przez rolników zajmujących się produkcją mleka oraz produkcją roślinną.

Od tamtego czasu minęły ok. 3 miesiące i można powiedzieć, iż obie te branże diametralnie zmieniły swoje podejście do inwestycji. Mocno spadły ceny mleka w skupach, przez co skłonność do inwestycji zredukowały gospodarstwa mleczarskie.
Jeszcze gorsza sytuacja panuje obecnie u rolników trudniących się produkcją roślinną. Co tu dużo mówić, wielu z nich balansuje obecnie na granicy opłacalności produkcji. Powodów takiego stanu rzeczy jest oczywiście sporo, ale do najważniejszych należy zaliczyć niekontrolowany import zbóż z Ukrainy, a także dalsze utrzymywanie się wysokich kosztów produkcji, pomimo iż ceny płodów rolnych już praktycznie powróciły do poziomów sprzed epidemii koronawirusa.
Łatwo więc sobie wyobrazić, iż w obecnej sytuacji zakup nowego ciągnika jest jedną z ostatnich rzeczy, o jakich myślą dziś rolnicy.
Z pewnością nastrojów branżowych nie poprawiają także doniesienia nt. WPR 2023-2027, w ramach którego uzyskanie dofinansowania na zakup nowego ciągnika będzie niezwykle trudne.

Czytaj więcej
Nowego ciągnika z dofinansowaniem już nie kupisz?Czy ceny ciągników spadną?
Naturalnie jestem świadomy, iż rosnące koszty produkcji dotykają także producentów ciągników rolniczych, dlatego też nie dziwi fakt ich nieustannego drożenia.
Niestety jeśli zestawimy to ze spadkiem dochodów odnotowywanych przez rolników, mamy gotową receptę na naprawdę duży zastój w sprzedaży ciągników. Czy w takim scenariuszu możemy spodziewać się, by producenci zechcieli obniżyć ceny?

Z pewnością będzie to trudne, ale uważam iż nie niemożliwe. Spodziewałbym się tego, że w ciągu najbliższych miesięcy chcąc sprzedawać ciągniki, dealerzy będą musieli wdrożyć rozwiązania zachęcające rolników do inwestycji. Ciężko stwierdzić, czy będą to stricte obniżki cen, czy raczej poprawa warunków sprzedażowych w postaci chociażby atrakcyjnego finansowania fabrycznego, czy dodatkowego wyposażenia oferowanego w ramach wersji standardowych. Pytanie tylko, czy takie działania przyniosą jakikolwiek skutek.
Poprawa dochodowości, albo krach
Jestem zdania, że jeśli w najbliższym czasie nie zostaną wypracowane gotowe rozwiązania poprawiające dochodowość rolników, a dodatkowo notowania płodów rolnych nie zaczną wzrastać, to będzie nas czekał niespotykany w ostatnich latach spadek sprzedaży ciągników rolniczych.
Niestety wydaje mi się, iż taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny, bowiem oprócz decyzji politycznych na szczeblu krajowym musiałyby poprawić się globalne notowania zbóż, czy rzepaku, a na to niestety zupełnie nie mamy wpływu.
Komentarze