Ostatni odcinek zakończyliśmy informacją o fabryce w rosyjskim Włodzimierzu, gdzie nadal powstaje nośnik narzędzi w starym stylu, zgodny z zamysłem Egona Scheucha z Erfurtu, który jako pierwszy wpadł na stworzenie traktora z silnikiem pod siedziskiem operatora i ramą na narzędzia z przodu.

Rosyjski traktor nazywa się Agromash 30 Sh lub 50 Sh (w zależności od mocy silnika). W Rosji gdzie użytkuje się jeszcze sporo produkowanych przez prawie 50 lat ciągników T-16 istnienie nośnika ma sens. Po prostu na rynku jest jeszcze sporo narzędzi dostosowanych do takich maszyn. A co z resztą świata?
Nośniki narzędzi o większej mocy
Gdy nośniki narzędzi zaczęły powoli odchodzić do lamusa producenci zastanawiali się co zaoferować rolnikom w zamian. Podstawowym problemem klasycznych ciągników tego typu była ich niska moc. W sukurs przyszły ciągniki wielkie, mocne, posiadające kabinę pośrodku pojazdu (lub z przodu), które oprócz ciągnięcia i pchania narzędzi jak standardowe traktory, mogły także wziąć niektóre z urządzeń na siebie.

Czytaj więcej
Co stało się z nośnikami narzędzi? Cz.1Jednym z pierwszych przedstawicieli tego nurtu był m. in. Deutz Intrac 2002 pochodzący z koncernu KHD, debiutujący w 1972 r. Ciągnik bazujący technicznie na serii D06 Deutza posiadał kabinę z przodu, cztery duże koła oraz miejsce na narzędzia z tyłu pojazdu. Przy okazji zwiększyła się jego szerokość i moc (do 51 KM w pierwszej wersji).
W reklamach pokazywano, że Intrac to połączenie koncepcji standardowego ciągnika z klasycznym nośnikiem narzędzi. Użyteczność zwiększały przednie i tylne WOM oraz automatyczne systemy zaczepów Intrac. Warto również wspomnieć o dwóch wyjściach hydrauliki. Systematycznie wzrastała też moc maszyn. Wersja 2006 z 1975 r. posiadała już silnik o sile 116 KM.

W praktyce na tylnej ramie można było zamontować np. opryskiwacz, ale ze względu na wielkość i trudność montażu, narzędzi przeznaczonych stricte na ramę było mało.
Również w 1972 r. na rynku pojawił się traktor koncernu Daimler Benz o nazwie MB Trac. Nowość Mercedesa miała zdobyć utraconych klientów w sektorze rolnictwa. Niestety Unimog wyewoluował w małą ciężarówkę do zadań komunalnych i przestał być postrzegany jako traktor / nośnik narzędzi, a klienci odeszli do innych firm.
Koncepcja MB Traca była podobna do Intraca. Podstawową różnicą była kabina montowana pośrodku pojazdu. Moc ciągnika rozpoczynała się od 65 KM i systematycznie rosła z każdą modernizacją.

Czytaj więcej
Co się stało z nośnikami narzędzi? Cz. 2W tym samym czasie, od 1968 r., nad swoją wersją nowoczesnego nośnika narzędzi pracował także Claas. Niestety po prezentacji MB Traca prace zostały przerwane, gdyż pojazd miał być projektowany we współpracy z Daimlerem. Pojazd pojawił się na rynku dopiero w latach 90. gdy MB Trac i Deutz Intrac zniknęły już z rynku.
Claas Xerion w podstawowej wersji, podobnie jak MB Trac, posiadał kabinę zamontowaną po środku pojazdu i tak samo mógł na siebie wziąć niektóre z narzędzi. Początkowo w Xerionach montowano silniki Perkinsa o mocy od 250 KM wzwyż. Na tym przykładzie widać w jakim kierunku wyewoluowały maszyny tego typu, które stały się bardzo mocne, wielkie i wielozadaniowe.
Niestety ze względu na swoją wielkość i w sumie małą ilość narzędzi, które można było zabrać na ramę trudno postrzegać tę rodzinę ciągników jako kontynuację historii nośników narzędzi. Mimo że czasem nazywa się je nośnikami, traktory tego typu napisały własną historię i tworząc zupełnie nową niszę na rynku i własny odrębny segment. I tak je trzeba postrzegać. Znacznie lepszym określeniem na tego typu maszyny to ciągniki systemowe.

Oryginalne ciągniki Mercedesa i Deutza przetrwały do lat 90. A ich następcami były debiutujące w latach 90. m. in. wspominany i produkowany do tej pory Claas Xerion, Fendt Xylon, LTS 160 Trac (pojazd z fabryki, która niegdyś produkowała ciągniki RS 09), Schlueter Eurotrac czy produkowany do dziś JCB Fastrac. W tej chwili niewiele modeli zapewnia możliwość montowania narzędzi na ramie.
Klasyczne ciągniki przejęły zadania nośników narzędzi
Rolę nośników narzędzi w latach 70. i 80. powoli przejmowały ciągniki systemowe, a klasyczne urządzenia o małej mocy znikały z rynku. W gospodarstwach rolnicy coraz częściej wybierali standardowe ciągniki różnych typów i serii do zagospodarowania potrzeb wcześniej wykonywanych przez nośniki.
Dziś każdy szanujący się producent ma w ofercie kilka lub nawet kilkanaście serii maszyn, które możemy dobierać, zamieniać, wyposażać jak chcemy. Mamy różne rozstawy kół, osi, moce, wielkości, zaczepy, systemy hydrauliki i inne nowoczesne elementy. Różnorodność klasycznych ciągników wyparła potrzebę kupowania koślawych i mało praktycznych nośników narzędzi.
W USA nawiązują do przeszłości
Koncerny przestały patrzeć w stronę nośników narzędzi, ale mniejsze, specjalistyczne firmy nie zapomniały o nich. Co ciekawe nowocześni i prawdziwi spadkobiercy dawnych nośników narzędzi odrodzili się w USA.
Producent lekkich maszyn rolniczych Tilmor z Orrville w stanie Ohio przywrócił jakiś czas temu wspomnienia. Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych ciągniki serii Tilmor 520 nawiązują do Allis Chalmers serii G z przełomu lat 40. i 50. Również kształtem przedniej ramy, która nie jest płaska jak w RS 09 czy składająca się z dwóch rur jak w T-16 czy Lanzie.

Producent zapewnia, że Tilmor 520 to najlepsze traktory do upraw rzędowych oraz do specjalistycznych prac rolniczych, które można dostosować do wielu upraw. Pod maską… wróć. Pod fotelem operatora pracuje trzycylindrowy silnik Kuboty D902 o mocy 22 KM. Zatem również tradycja niskiej mocy została tu zachowana. Koszt maszyny to niecałe 30 tys. dolarów.
Jeszcze więcej nośników narzędzi
To nie koniec sentymentalnych wieści z USA. Okazuje się, że niewielkie firmy z Ameryki Północnej są ostatnim bastionem nośników narzędzi nowego typu. Innym producentem maszyn nawiązujących do starego Allis Chalmers serii G jest firma Tuff-Bilt Tractor, która od 2007 r. oferuje trzy wersje nośnika w starym stylu, wyposażone w silnik Kohlera o mocy 19 KM.

Podobne sprzęty produkuje również Ronnie Baugh Tractors. Ich wariacja na temat zabytkowego już Allis Chalmers G nazywa się Oggún II.
Oczywiście wszystkie opisane powyżej traktory są bardzo niszowe, a firmy je produkujące nie mają nawet dobrej sieci dealerskiej i ich produkty najlepiej kupić bezpośrednio przez stronę internetową.
Zapomniany okres mechanizacji
Nośniki narzędzi żyły krótko. Trudno powiedzieć czy zbyt krótko. Skoro były niepraktyczne to nie ma powodów by ich żałować. Z drugiej zaś strony są w Polsce gospodarstwa, które nadal używają RS 09 do niedużych zadań transportowych czy prac w sadzie.
Dlatego są na świecie fabryki, które nadal wytwarzają nośniki w starym dobrym stylu. W Rosji robi się to ze względów praktycznych – na rynku jest jeszcze mnóstwo narzędzi pasujących do tego typu ciągników. W USA bardziej ze względów ideologicznych. Są to sprzęty budowane przez zapaleńców, chcących nawiązać do rolnictwa sprzed lat, którzy wykorzystują je do zadań specjalnych. Przy okazji twierdząc, że jest miejsce w gospodarstwie na tego rodzaju maszyny i nie trzeba od razu kupować ciągnika o mocy 300 KM i gabarytach tira.
A Wy co myślicie? Czy uważacie, że tego rodzaju maszyny przydałyby się w Waszym gospodarstwie? Czy ktoś ich jeszcze używa?

Czytaj więcej
Co stało się z nośnikami narzędzi? Cz.1
Czytaj więcej
Co się stało z nośnikami narzędzi? Cz. 2
Komentarze