Gdy u schyłku ubiegłego wieku kończył byt Agromet-Pionier w Strzelcach Opolskich, wieloletni producent maszyn do ziemniaków, nie wróżyło to dobrze temu działowi krajowego przemysłu maszyn rolniczych. Tym bardziej, że i znaczenie uprawy ziemniaków stopniowo malało. Spodziewany upadek jednak nie nastąpił i po kilku latach krajowe maszyny do zbioru ziemniaków są nawet lepsze niż kiedyś. W rozwoju konstrukcji najważniejsza stała się jakość. Nie tylko wykonania maszyny, ale i zbioru: nasze kombajny zbierają teraz znacznie czyściej i z minimalnymi uszkodzeniami bulw. Masakrująca bulwy Anna przeszła do historii, a trzymającego się mocno sędziwego Bolka poddano gruntownej modernizacji również pod kątem jakości zbioru.

Postawiono nie tylko na jakość, ale i na nowe rozwiązania techniczne. Nasze kombajny typu Pyra czy Kartofel mają więc wszystko to, co spotyka się w maszynach czołowych producentów, których większość zbudowana jest zresztą według podobnego schematu. Podstawowe podzespoły spotykane w jednorzędowych maszynach tego typu to: wyorywacz lemieszowy z rolką redlinową, długie przenośniki odsiewające, przenośnik szerokopodziałkowy do oddzielania łęcin, tzw. górka palcowa do usuwania drobnych zanieczyszczeń, przenośnik poprzeczny i zgarniacz obiegowy oraz oddzielacz tarczowy (usuwające kamienie i niewymiarowe bulwy), stół przebierczy. Linię technologiczną kończy zbiornik o regulowanej wysokości rozładunku. Rozwiązania na rzecz zmniejszenia uszkodzeń obejmują m.in. boczny wyorywacz (ciągnik i kombajn poruszają się po części pola, na której nie ma już ziemniaków, co zapobiega ich gnieceniu), zastosowanie otulin na prętach przenośników czy zminimalizowanie różnicy poziomów pomiędzy kolejnymi przenośnikami (ziemniaki spadają z niewielkiej wysokości). Zadowalającą czystość plonu zapewnia z kolei bardzo długa droga, którą ziemniaki pokonują od wykopania do zbiornika, a także skuteczne zespoły oddzielające zanieczyszczenia, z przenośnikiem szerokopodziałkowym na czele.

Oprócz kombajnów rozwijane są też konstrukcje dwurzędowych kopaczek przenośnikowych. Ich zalety to znacz¬nie niższa cena niż kombajnów, a także stosun¬kowo niewielki procent uszkodzeń bulw, zwłaszcza przy zbiorze ziemniaków młodych.

Pyry trzy
Największy obecnie krajowy producent maszyn do zbioru ziemniaków, Agromet Brzeg, ma urozmaiconą ofertę. Nowoczesny kombajn Pyra, mało uszkadzający ziemniaki, występuje obecnie w trzech wersjach: standardowej oraz w wersji 2000, krótszej od niej prawie o metr (ma długość 7,25 m, a nie 8,15) oraz w najlepiej wyposażonej wersji 3000, ze zbiornikiem o ładowności powiększonej do 3 t (zamiast 2,2 t, jak w standardowej i 2000). Pozbawiona niektórych elementów, a przez to tańsza, krótka Pyra 2000 (około 92 tys. zł brutto) uzupełniła ofertę dla mniej zasobnych plantatorów, stanowiąc alternatywę dla innych mniej nowoczesnych maszyn. Na Pyrę standard trzeba wydać już prawie 110 tys. zł, a Pyrę 3000 – 121 tys. zł.

Nie licząc długości, masy i zapotrzebowania mocy, które Pyra 2000 ma najmniejsze (tylko 65 KM, wobec 75 KM dla wersji standardowej i 80 KM dla modelu 3000), podstawowe parametry wszystkich wersji są takie same: szerokość robocza wynosi 75–90 cm, wydajność – do 0,2 ha/h (tylko Pyra 3000 – 0,22 ha/h), wysokość rozładunku – od 1,25 do 3,14 m. Oprócz tego kombajny mają w wyposażeniu standardowym własną instalację hydrauliczną ze zbiornikiem oleju i pompą napędzaną od WOM, płynną regulację prędkości przenośników, hydraulicznie skręcane koła, ułatwiające naprowadzanie maszyny i manewrowanie na uwrociach.

Dla wymagających większej wydajności, Agromet ma dwurzędowy kombajn Pyra 2 (w cenie Pyry 3000), bez zbiornika, na bieżąco ładujący wykopane ziemniaki na przyczepę długim przenośnikiem poprzecznym typu łabędzia szyja. Podobnie jak jednorzędowe Pyry, maszyna dwurzędowa pracuje na plantacjach o rozstawie rzędów 75–90 cm, ale zbiera ziemniaki dwukrotnie szybciej – osiąga wydajność do 0,45 ha/h.
Kolejną młodość przeżywa wciąż modernizowany Bolko, zbierający ziemniaki z redlin o rozstawie 70 lub 75 cm, umożliwiający także zbiór marchwi i podbieranie wykopanej cebuli. Ten popularny jednorzędowy kombajn ma obecnie również trzy wersje: oprócz standardowej (za około 51 tys. zł), ze zbiornikiem mieszczącym 1,25 t ziemniaków, może być jeszcze z platformą o ładowności 500 kg i z workownicą (za 44 tys. zł) oraz najnowsza, także bez zbiornika (nieco droższa od standardowej), ale z przenośnikiem bocznym o szerokości 60 cm, ładującym wykopywane ziemniaki lub warzywa bezpośrednio na przyczepę (wysokość załadunku do 3,1 m). Po dwurzędowym kombajnie Pyra 2 to druga polska maszyna z takim systemem rozładunku.

W dodatkowe wyposażenie obrasta również agrometowska dwurzędowa kopaczka elewatorowa Wega do ziemniaków i warzyw. Oferowana jest teraz także w wersji z zespołem kopiącym z dwiema rolkami kopiującymi (i czterema krojami tarczowymi), prowadzącymi lemiesze w redlinach. Podstawowa wersja Wegi (11 tys. zł) pracuje przy rozstawie rzędów 70–75 cm, a nowa (17 tys. zł) przy rozstawie zwiększonym do 70–90 cm. Wegę wyróżnia poza tym montowany dodatkowo walec ugniatający spulchnioną redlinę za maszyną (za 730 lub 915 zł), dzięki któremu ziemniaki lub warzywa spadają na ugniecioną glebę i są czystsze oraz łatwiejsze do podebrania.

Duży kartofel
W ziemniaczanym współzawodnictwie producentów maszyn coraz bardziej liczy się Akpil z podkarpackiego Pilzna. Kombajny produkuje od dawna, a w ostatnich kilku latach skonstruował nowoczesny kombajn Z-652, któremu nadał swojską nazwę Kartofel. Z czasem, dzięki intensywnym testom, obserwacjom i opiniom rolników, maszyny te osiągnęły wysoki poziom techniczny oraz jakość. Kiedyś powszechnie obowiązującym i decydującym wyznacznikiem w budowie maszyn była cena podzespołów. Chodziło o to, by maszyny były jak najtańsze. W ciągu sezonu dochodziło więc do częstych awarii, powodujących przestoje. Producent kilka lat temu odszedł od tego schematu. Obecnie w akpilowskich kombajnach można znaleźć podzespoły najlepszych producentów europejskich. Koniec z awaryjnymi rolkami prowadzącymi, wstrząsaczami, napinaczami czy rwącymi się pasami. Oprócz tego Akpil sam wymyślił i opanował technologię wytwarzania niektórych części tak, że może ręczyć za ich jakość. W rezultacie Kartofel, będący wizytówką firmy, jest droższy (kosztuje od 139 tys. zł), ale za to mniej zawodny.

Jest to maszyna wyraźnie większa i masywniejsza nawet od największej agrometowskiej Pyry. Ma masę 5,5 tony i mieści 3,5 tony ziemniaków. Pod względem konstrukcyjnym nie ma fajerwerków – w maszynach tego typu trudno wymyślić cokolwiek nowego, a większość zbudowana jest według tego samego wzorca. Pomyślano za to o detalach. W kombajnie zastosowano na przykład oryginalną gumową taśmę palcową, która ma szpilki nie gładkie, lecz z wyżłobieniami, lepiej „zabierające” zanieczyszczenia trawiaste. Na pomoście znalazło się też miejsce na praktyczny schowek na narzędzia i inne potrzebne akcesoria, pojemny i zamykany (szczelnie!).

Kartofel zbiera ziemniaki z redlin o rozstawie od 65 do 90 cm, może być również przystosowany do zbioru warzyw. Oprócz gabarytów wyróżnia go duża wysokość rozładunku (3,85 m), własny układ hydrauliczny z pompą (napędzaną od WOM ciągnika), służący do napędu przenośników, nowoczesny układ zaczepowy (kombajn nie gniecie redlin), skręcana hydraulicznie oś (o kąt 200), znacznie ułatwiająca manewrowanie, zdalne sterowanie z kabiny ciągnika, także z automatycznym naprowadzaniem na rząd (na życzenie). Kombajn może wykopać 8 ton ziemniaków na godzinę, czyli przy przeciętnym plonie (30–40 t) zbierze w tym czasie ziemniaki z 0,2–0,25 ha. Współpracuje z ciągnikami o mocy od 80 KM.

Stosunkowo nowa jest też dwurzędowa kopaczka Bulwa 2, wyposażona w jeden lub dwa przenośniki prętowo-taśmowe, z prętami osłoniętymi otulinami. W podstawowej wersji maszyna ma jeden przenośnik o długości 1,9 m (całkowita długość taśmy – 3,8 m). W kopaczce można zamontować dodatkowy półmetrowy przenośnik (taśma o długości 1,05 m), bez żadnych zmian konstrukcyjnych. Zamiast dwóch przenośników maszyna może mieć też jeden długi przenośnik z jednolitą taśmą (o długości 4,85 m). Kopaczka umożliwia zbiór ziemniaków przy rozstawie redlin od 62,5 do 75 cm (podbiera także cebulę), waży niecałą tonę i wymaga cięgnika o mocy 60 KM. Z jedną taśmą kosztuje niecałe 11 tys. zł, a z dwiema około 14 tys. zł. Mała jednorzędowa Bulwa 1 kosztuje około 3,7 tys. zł.

Pyrus do kompletu
Wśród poważniejszych producentów maszyn do ziemniaków pojawiła się Kujawska Fabryka Maszyn Rolniczych „Krukowiak”, która, podobnie jak Agromet Brzeg, przejęła część produkcji Pioniera, trzeba przyznać, że tę mniej atrakcyjną. Są to: kombajn Pyrus III i kopaczki elewatorowe, również Pyrusy. Dwie z nich to typowe maszyny, choć nie do końca. Kopaczka dwurzędowa to klasyka: ma wyorywacz płytowy, umożliwiający zbiór ziemniaków z rzędów o rozstawie 62,5–75 cm (zależnie od wersji) i długi wstrząsany przenośnik odsiewający z otulonymi prętami. Interesująca, mimo że znana od dawna, jest jednorzędowa kopaczka Z-653/2. Ma ona aż dwa przenośniki: wzdłużny odsiewający, za wyorywaczem, i krótki poprzeczny, układający ziemniaki z boku maszyny. Dość duży stopień skomplikowania tej kopaczki (dwa przenośniki!) i niekorzystny stosunek możliwości (wydajność tylko ok. 10 arów/godz.) do ceny (ponad 6 tys. zł) powodują jednak, że nie jest to hit na rynku. Spośród kopaczek na korzyść wyróżnia się za to inny model: jednorzędowa zaczepiana maszyna ze stołem przebierczym – Pyrus II, wyglądająca jak mały kombajn. Jest to kopaczka przeznaczona głównie do zbioru młodych wczesnych ziemniaków na bieżąco, na świeży rynek. Zapewnia bardzo mały stopień uszkodzeń, około pięciokrotnie mniejszy niż tradycyjna kopaczka elewatorowa, i wygodną pracę – ziemniaków nie trzeba zbierać na kolanach, jak po zwykłych kopaczkach elewatorowych. Pomost mieści 200 kg ziemniaków, zbieranych do skrzynek lub worków. Choć wydajność maszyny nie jest zbyt wielka (0,03–0,05 ha/h, czyli sporo mniejsza od wydajności kombajnu jednorzędowego), obsługa stołu (5–7 osób) musi się nieźle uwijać, by wyczyścić plon. Kopaczka Pyrus II przypomina kombajn nie tylko ze względu na budowę (wyorywacz z rolką prowadzącą, długi przenośnik z oczesywaczem łęcin, stół przebieraczy), lecz także sporą cenę – ponad 30 tys. zł. Zaletą maszyny jest możliwość przystosowania jej do zbioru warzyw korzeniowych, wówczas zakup kopaczki może okazać się ekonomicznie uzasadniony.

Niewiele droższy od Pyrusa II jest jednorzędowy Pyrus III – kombajn w całej pełni, choć z kilkudziesięcioletnim rodowodem (kosztuje nieco ponad 34 tys. zł). To niemal w niezmienionej postaci prosta wersja jeszcze pionierowskiego Bolka z wywracanym zbiornikiem na ziemniaki lub inne płody, o ładowności 750 kg (kombajn można przystosować do zbioru warzyw korzeniowych i podbierania wykopanej cebuli). W nowszej wersji (za 39 tys. zł) maszyna może mieć zamiast dość mikrego zbiornika przenośnik boczny, rozładowujący ziemniaki na jadącą obok przyczepę.

Regionalnie
Co wyróżnia polskie maszyny do zbioru ziemniaków? Coraz lepsze rozwiązania konstrukcyjne, jakość, a także... wspólna nazwa. Pod tym względem nasi producenci okazali się nieco mniej twórczy i ochrzcili swoje maszyny w zasadzie tak samo. W nazwach króluje bowiem ziemniak, tyle że w maszynach Agrometu jest to wielkopolska pyra, a Akpilu – śląski kartofel i, bardziej botaniczna niż regionalna, bulwa (kopaczka). Pewną inwencją wykazał się Krukowiak. Co prawda jego Pyrus brzmi antycznie, ale również wywodzi się od zwykłej pyry i nie ma nic wspólnego z Pyrrusem, walecznym starożytnym królem Epiru, krainy leżącej w dzisiejszej północnej Grecji.

Źródło: "Farmer" 18/2006