Jak na razie ceny na stacjach w zależności od stacji i regionu są bardzo zróżnicowane; za litr oleju napędowego przyjdzie nam zapłacić od 3,87 zł/l (!) do 4,8 zł/l. Wynika to przede wszystkim z faktu, że niektóre stacje dysponują jeszcze sporymi zapasami sprzed obniżek w hurcie, inne zaś zaopatrzyły się już w paliwa, które obowiązywały nowe ceny.
Według analityków portalu e-petrol.pl, tylko w ciągu minionych kilku dni ceny oleju napędowego spadły średnio o 22 gr. do średniego poziomu 4,67 zł/l (stan z dn. 18.03.2020). Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Bez wątpienia najpoważniejszą z nich są na razie "przepychanki" a w dłuższej perspektywie może nawet wojna cenowa pomiędzy (przede wszystkim) Arabią Saudyjską a Rosją; jak informował portal wnp.pl, państwom zrzeszonym w OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową) nie udało się dojść do porozumienia z Moskwą w sprawie ograniczenia wydobycia w związku z epidemią koronawirusa, wobec czego saudyjska firma Aramco zdecydowała się zwiększyć wydobycie ropy naftowej do 13 milionów baryłek na dzień.
– Popyt na surowiec ze strony takich gospodarek jak chociażby chińska jest ograniczony; zdecydowanie mniejszy niż zakładano to jeszcze na początku roku, także czynniki prospadkowe będą w najbliższych dniach zdecydowanie dominować – twierdzi dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.pl.
Zwiększenie wydobycia ropy przez Arabię Saudyjską ma zacząć się od kwietnia, co wobec zmniejszającego się popytu spowodowanego koronawirusem wywoła jeszcze większą nadpodaż i spadki cen również na stacjach paliw w Polsce.
– Po panicznym zachowaniu się kierowców i masowym kupowaniu paliwa po informacji o zamknięciu szkół, uważam, że ten tydzień przynosi już nie najlepsze dane i sądzę, że sprzedaż na stacjach może być mniejsza o 30 proc. – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Urszula Cieślak, analityk z BM Reflex.
– Cena benzyny w hurcie jest obecnie najniższa od lutego 2016 roku, a cena diesla od marca 2016. Wtedy ceny na stacjach były poniżej 4 zł. Jeśli ceny u hurtowników nadal będą spadać, to być może za miesiąc, w kwietniu, na stacjach ceny osiągną poziom w okolicy 4 zł/l – dodała.
Z kolei maklerzy w USA informują, że ropa naftowa wyceniana jest powyżej 23 USD za baryłkę, ale nie jest wykluczone, że wkrótce notowania spadną do 12-18 USD (na początku marca było to ok. 50 USD).
Rynek ropy jest jednak nieprzewidywalny, ponieważ nadal nie ma precyzyjnych ekspertyz dotyczących wpływu koronawirusa na popyt na ropę naftową. Niemal pewne jest jednak, że w najbliższych tygodniach możemy spodziewać spadków cen, co w kontekście spowolnienia gospodarki wydaje się być dobrą informacją dla konsumentów, w tym dla rolników, dla których ceny oleju napędowego mają istotny wpływ na koszty produkcji.
Komentarze