Po ponad dwóch latach przerwy w ubiegłym roku nieśmiało zaczęły powracać duże imprezy targowe. Ale wydaje się, że dopiero ten rok nada im pełnego pędu. Okres „pandemicznej posuchy” w tym zakresie pokazał, że jest ku temu potrzeba i żadne spotkania online, oferty mailowe i aplikacje sprzedażowe nie zastąpią w pełni tradycyjnych spotkań, rozmów, negocjacji, „namacalnego” zapoznania się z maszynami, choć nie mam wątpliwości co do tego, że nowe kanały „e-komunikacji” zostaną z nami będą się w dalszym ciągu rozwijały. Osobną sprawą są mniejsze, lokalne spotkania łączone najczęściej z pokazami polowymi organizowane przez poszczególnych dystrybutorów maszyn czy producentów dla węższych grup rolników. Nie mniej jednak oczywiście najgłośniej jest o dużych imprezach, gdzie w jednym miejscu można zobaczyć i porównać (przynajmniej w teorii) oferty bardzo dużej grupy firm z branży rolnej.

Pytanie tylko jakie będą te targi – zarówno z punktu widzenia rolników, jak i wystawców? Jeśli wielkość i oprawa tego typu imprez ma być wskaźnikiem sytuacji w branży rolniczej, to styczniowe targi Polagra Premiery wskazywałyby na to, że delikatnie mówiąc „nie jest najlepiej”. 3 wypełnione hale w porównaniu z 7 biorąc uwagę edycję z 2020 r. to wynik co najmniej skromny. Czy było coś ciekawego? Owszem, znaleźliśmy parę naprawdę nietuzinkowych maszyn i rozwiązań, przeprowadziliśmy sporo ciekawych rozmów, popytaliśmy o ceny i ktoś kto wiedział jakie firmy będą i w jakim celu jedzie – mógł być zadowolony. Kto jechał w ciemno kilkaset kilometrów po prostu „pooglądać” – ten z pewnością był zawiedziony. Nie zgadzam się natomiast z opiniami typu że „nie było niczego”.

Ale zostawmy już Polagrę. Kilkanaście dni temu miały miejsce Targi Sadownictwa i Warzywnictwa. Te już wielu uznało za bardzo udane (przeniesione z Nadarzyna na Targi Kielce), a w drugiej połowie marca (17-19)odbędzie się jedna z kluczowych imprez rolniczych – targi Agrotech w Kielcach. W tym przypadku można się spodziewać pełnej obsady hal – to już wiemy od niektórych wystawców, którzy chcieli powiększyć swoje stoiska, a nie mają takiej możliwości.

Swoją drogą – już teraz Was zapraszamy do odwiedzenia stoiska Farmera na targach Agrotech. Będziemy mieli dla Was ciekawe atrakcje. Jakie? O tym wkrótce na Farmer.pl.

Można się więc spodziewać, że będzie na czym oko zawiesić i z czego wybierać. Czy to przełoży się na konkretne transakcje? Z jednej strony słyszymy od producentów i dealerów o pogorszeniu koniunktury sprzedaży i kiepskich widoków na ten rok, z drugiej jednak wielu ciągle nie może nadążyć z produkcją i dostawami. Wydaje się, że siła nabywcza gospodarstw jest ciągle spora – zwłaszcza tych dużych, które mają większe obroty i na bieżąco dysponują większym kapitałem.

Gorzej jest z gospodarstwami np. kilkudziesięciohektarowymi, co potwierdzili rolnicy podczas naszych konferencji regionalnych, a także dane statystyczne sprzedaży ciągników rolniczych, w których widać, że zmniejszył się odsetek rejestracji ciągników o mniejszych mocach. Obniżenie cen płodów rolnych w skupie i wysokie ceny środków produkcji powstrzymują od inwestycji i dla wielu gospodarstw dzisiejsza sytuacja jest trudna, czego wyrazem są strajki. Ale słyszymy też o „biciu się” o ziemię i wręcz niebotycznych kwotach oferowanych w przetargach na dzierżawy czy zakup gruntów. A sprzęt – nawet ten za górnych, najdroższych półek – sprzedaje się całkiem nieźle, a stara zasada ekonomii mówi przecież, że to popyt kształtuje podaż. No to jak w końcu jest? Czy inwestycje w gospodarstwach rządzą się innymi zasadami?

Póki co inflacja jest ciągle spora, ale nie rośnie. Gospodarka w ubiegłym roku wzrosła, choć dynamika wzrostu PKB spadała. Na szczęście nie spełniły się czarne scenariusze z recesją. Rolników przed inwestycjami obecnie najbardziej hamują dołujące ceny płodów rolnych – przede wszystkim zbóż, kukurydzy, ale też huśtawki cenowe w skupach żywca.

Tak czy owak – z konkretnym celem lub w ramach rekonesansu czy po prostu pasji – warto odwiedzić chociaż jedną dużą imprezę targową w roku i zobaczyć co się zmieniło, jak kształtują się ceny i być może znaleźć jakieś rozwiązania dla siebie, które pomogą przetrwać trudne czasy, a może nawet rozwinąć się. Nie zapominajmy, że np. dwa lata temu nie było szans praktycznie na żadne większe spotkania.