Na zniechęcenie inwestorów z Państwa Środka do dalszego rozwijania projektu Arbos wpłynął splot kilku czynników.

Czytaj więcej
Do biegu, gotowi, Arbos! Start i plany na przyszłośćChińczycy już niezainteresowani dalszym inwestowaniem

Po pierwsze była to oczywiście słaba sprzedaż, po drugie szalejący koronawirus – chociaż wg chińskich mediów na rodzimym rynku sprzedaż maszyn rolniczych Lovol przebiega nie najgorzej. Trzecia sprawa z kolei to źle skalkulowane ceny produktów nowej/starej i nieznanej marki Arbos będące zapewne pokłosiem chęci za wysokiego jej pozycjonowania.
Czwarty powód dodali rozgoryczeni pracownicy przejętej przez Chińczyków fabryki Goldoni Spa w Migliarina di Carpi koło Modeny, będący od długiego czasu na urlopach przymusowych. Według nich było to porzucenie historycznej nazwy i barw produkowanych przez nich szeroko znanych oraz cenionych ciągników specjalistycznych Goldoni i rozpoczęcie ich sprzedaży tylko pod marką Arbos.

Pomimo różnych negocjacji (w tym na szczeblu ministerialnym), rozmów ze związkami celem ratowania miejsc pracy dla ponad 220 pracowników Chińczycy nie byli już zainteresowani inwestowaniem we włoską fabrykę i we wrześniu złożyli wniosek z propozycją zawarcie ugody z wierzycielami w sądzie w Modenie, a to wg przedstawicieli związków, we Włoszech oznacza praktycznie koniec działalności.

Czytaj więcej
Ciągnik i siewnik Arbos w Teście FarmeraWłosi próbują jeszcze ratować markę Goldoni

Chińscy właściciele Lovol Arbos Group Spa widząc determinację kierownictwa i pracowników przejętych zakładów Goldoni Spa w ratowaniu miejsc pracy stwierdzili jednak, że nie będą robić problemów w ewentualnej oddzielnej sprzedaży aktywów wspomnianej powyżej spółki.
Zakładając optymistycznie, że taki plan się powiedzie oznaczał on będzie zapewne „odmalowanie” powrotne i reaktywację marki Goldoni, ostateczne skreślenie marki Arbos i nieznany los firmy MaterMacc.

I nadzieja dla Goldoni się wciąż tli, gdyż we włoskiej prasie internetowej podano informacje, że w grudniu ub. roku pojawił się tajemniczy potencjalny inwestor, który wpłacił zaliczkę w wysokości 500 tys. euro akonto ewentualnego przejęcia macierzystej fabryki Goldoni, ale bez Arbosa. Rzeczoną fabryką wstępnie zainteresowana jest także włoska firma Carraro Tractors.
W całej tej opowieści za dużo jest jednak niepewności, niewiadomych i niedopowiedzeń, aby zaryzykować stwierdzenie, że wszystko zakończy się „happy endem” – przynajmniej dla marki Goldoni, bo los Arbosa jest raczej przesądzony. Pogarszająca się światowa sytuacja gospodarcza powodowana niekończącą się epidemią koronawirusa wszak sprawy również nie ułatwia.
Pojawiają się ponadto oskarżenia ze strony włoskiej o wywożenie technologii i ograbianie włoskich firm przez Chińczyków co grozi zerwaniem dobrych stosunków pomiędzy oboma krajami.

Komentarze