Firma Lely nie każdego mogłaby przekonać jako producent pras, ale gdy obok niej pojawia się słowo Welger, nie może być wątpliwości, że za oferowanymi maszynami stoi kilkudziesięcioletnie doświadczenie. 

W korzystnej cenie

W latach 90. tysiące używanych pras Welger trafiło do polskich rolników i mimo że miały już za sobą często ponad dwudziestoletni staż pracy, dały się poznać jako trwałe i przemyślane konstrukcje. Nic dziwnego, że Lely po przejęciu firmy Welger pozostawiła ją w nazwie pras. W szerokiej gamie naszą uwagę zwróciła zmiennokomorowa prasa RP 445. Powód? Atrakcyjna cena i przede wszystkim budząca zaufanie, sprawdzona konstrukcja. Ponadto producent podkreśla jej wyjątkowe rozwiązania techniczne.

Oferta rzeczywiście wydaje się atrakcyjna, bo prasę RP 445 można obecnie kupić w pakiecie promocyjnym za 156 tys. zł (brutto) i cenę można jeszcze nieco obniżyć poprzez indywidualne negocjacje z dealerami.

Podstawowa wersja prasy RP 445 kosztuje 153,7 zł (brutto), ale nie ma wahliwych kół na podbieraczu oraz noży do cięcia sianokiszonki, które znajdują się w wyposażeniu modelu promocyjnego.

Patent czterech pasów

Opisywany model prasy umożliwia formowanie bel o średnicy od 0,9 do 1,6 m i może współpracować z ciągnikami o mocy minimum 80 KM. Przeznaczona jest do prasowania siana, słomy, w tym kukurydzianej, ale według producenta, jej atuty są najbardziej widoczne podczas produkcji sianokiszonki. Chodzi o wyjątkowo dużą siłę zgniotu i jej równomierne rozłożenie w całym przekroju, a jak wiadomo, im większy ścisk, tym lepsze warunki do zakiszania.

W pierwszej fazie bela formowana jest przez docisk mechaniczny - działają na nią sprężyny. Natomiast wraz ze wzrostem średnicy beli rolę tę przejmuje hydraulika siłowa. Co ciekawe, ten obwód hydrauliczny jest niezależny od ciągnika, a napęd czerpie z wałka WOM. Firma Lely jako jedyna formuje bele za pomocą czterech bezszwowych pasów - rozwiązanie z tą liczbą pasów jest chronione patentem. Zaletą zastosowania 4 pasów jest możliwość zamiany ich miejscami. Gdy np. dwa skrajne ulegną rozciągnięciu, można je przesunąć na miejsce mniej rozciągniętych.

Cięcie w standardzie

Do charakterystycznych rozwiązań należy zaliczyć podbieracz o szerokości 2,25 m i bezkrzywkowej budowie.

Palce podbieracza cały czas ustawione są pod tym samym kątem względem osi rolki. Dzięki temu zminimalizowano liczbę ruchomych części, zwiększając tym samym niezawodność.

Prasa ma w standardzie rolkę dogniatającą, która dociska wstępnie pokos i umożliwia pracę z większą prędkością. W modelu promocyjnym standardem są wahliwe koła kopiujące, dzięki którym podczas pracy można skręcać (w pewnym zakresie bez podnoszenia podbieracza).

Nie trzeba też dopłacać za noże służące do cięcia sianokiszonki. W standardzie jest ich 13, ale można dopłacić też do 17 (12 tys. zł) lub do 25. Wirnik tnący ma średnicę 500 mm i umożliwia rozdrobnienie materiału na kawałki o długości zaledwie 90 mm. W prasie z 17 nożami (XtraCut) można pracować 8 lub 9 nożami, którymi operator może zarządzać z poziomu kabiny ciągnika - dotyczy to pras z komputerem E-link.

W przypadku maszyn z podstawowym komputerem BCE operator musi ręcznie przestawić dźwignię na prasie. To samo dotyczy maszyn z 25 nożami, i 800 mm wirnikiem (wersja Profi) z tym że można używać ich dowolną liczbę.

Dzięki temu w zależności od materiału można wpływać na zużycie energii i wydajność.

Na uwagę zasługuje podwójny system zabezpieczenia przed zapchaniem.

Jeśli nagle zostanie pobrana zbyt duża ilość materiału, gardziel rozsunie się o kilka centymetrów na specjalnych gumowych elementach, umożliwiając "przełknięcie" nadwyżki. Gdyby jednak doszło do zapchania, podłogę wraz nożami można opuścić za pomocą hydrauliki.

Standardowo bele mogą być owijane siatką, a po dopłacie 9,5 tys. zł prasa może być doposażona w aparat do wiązania siatką lub sznurkiem. Warto wyróżnić wyjątkowo łatwy system montażu siatki. Wystarczy załadować nową rolkę i jej początek przełożyć przez rolkę hamulcową, a potem podać siatkę bezpośrednio na komorę.

Komfort obsługi

Unikatowym rozwiązaniem jest system czyszczenia pasów Opticlean - dwa wałki o specjalnej konstrukcji, które obracając się napędzają rolki prowadzące pasy, a jednocześnie je czyszczą. Lely Welger opatentowało też mechaniczne ryglowanie tylnej klapy, co w przeciwieństwie do systemów hydraulicznych jest bardziej niezawodne.

Przykładem innowacyjności jest też układ napędowy prasy z przekładnią Powersplit, która przekazuje napęd na rotor i komorę belującą w dwóch przeciwnych kierunkach.

Istotną zmianą zastosowaną w nowych prasach firmy jest rezygnacja z bezobsługowych łożysk. Obecnie wymagają one okresowego smarowania za pomocą kalamitek zebranych na kilku listwach. Natomiast wszystkie łańcuchy smarowane są w sposób automatyczny. Duża pojemność zbiornika oleju sprawia, że nie trzeba go często uzupełniać.

Prasa promocyjna wyposażona jest w standardowy komputer BCE. Za pomocą sygnału dźwiękowego sygnalizuje on, że bela osiągnęła odpowiedni wymiar. Umożliwia też wybór między ręcznym a automatycznym rozpoczęciem wiązania - ręczne przydaje się, gdy trzeba związać belę o niestandardowym wymiarze lub dozbierać pozostałość materiału z pola.

Bardziej zaawansowane sterowanie za pomocą komputera E-link powoduje też wprowadzenie nowych elementów do prasy i cena zestawu wzrasta do 178 tys. zł (brutto). Jednak w tej wersji z kabiny ciągnika można regulować: gęstość beli, średnicę, liczbę owinięć siatką oraz liczbę pracujących noży. Z opcji dodatkowych można zamówić jeszcze m.in. szersze opony lub system hamulcowy: hydrauliczne kosztują 7200 zł, pneumatyczne - 7900 zł.

Dwa w jednym

Dla klientów ceniących sobie wydajność firma oferuje prasoowijarkę zbudowaną na bazie prasy RP 445, noszącą nazwę RPC 445 Tornado. Niestety, cena jest też znacznie wyższa - 319 tys. zł (brutto). Część związana z prasowaniem jest niemal identyczna jak w prasie RP 445 - na większy zmieniono jedynie wirnik (800 mm) i wprowadzono 25 noży. Uwagę zwraca też znaczna wysokość maszyny. Prasę umieszczono na takiej wysokości, by nawet na pochyłych górskich terenach bela mogła zostać swobodnie przetransferowana na owijarkę.

Służy do tego specjalny system prowadnic. W efekcie owijanie rozpoczyna się jeszcze przed zamknięciem tylnej klapy, dzięki czemu można zaoszczędzić czas i uzyskać większą wydajność.

Wszystkie parametry owijania i prasowania są sterowanie z poziomu ciągnika na zaawansowanym, lecz prostym sterowniku Pro-link. Jeśli zmienimy średnicę beli podczas prasowania, owijarka dzięki czujnikom będzie "wiedzieć", jak ustawić pierścień owijający oraz ile wykonać obrotów, by zapewnić żądaną liczbę warstw folii. Takie przypadki często występują na końcu pola, albo zostaje materiał, albo jest go za mało. Dla Tornado nie jest to problem.

Maszyna wyposażona jest też w czujnik zerwania folii, który w przypadku jej przerwania zaalarmuje o tym operatora. Dodatkowo jako standard z tyłu zamontowano dwie kamery. Dzięki nim operator ma bieżący podgląd tego, co się dzieje za komorą prasy. Producent podkreśla cichą pracę owijarki, która jest skutkiem zastosowania gumowych rolek napędowych, a także delikatne odkładanie owiniętych bel na ziemię z nisko położonego stołu. Maszynę można doposażyć w stawiacz bel.

Oczywiście podczas formowania bel niewymagających foliowania (słoma) owijarka jest wyłączana. Dostępne są 4 sposoby wyładunku bel: pojedynczy - rozładunek podczas jazdy, podwójny - rozładunek obu podczas zatrzymania, symultaniczny - wyładunek jednej podczas formowania kolejnej, i ręczny - gdzie sami decydujemy o tym, kiedy rozładować.

Szerokie opony i pojedyncza oś gwarantują doskonałą trakcję oraz brak uszkodzeń darni na polu podczas pracy. To, co wyróżnia tę maszynę, to kompaktowe wymiary, mimo dużej wysokości. Tornado jest bardzo łatwe w manewrowaniu, szerokość tej maszyny to tylko 2,8 m, a długość zaledwie 5,75 m. Uzyskanie takich parametrów zostało osiągnięte dzięki składającej się na czas transportu owijarce.

Opisane maszyny Lely skierowane są dla wszystkich, którzy oczekują wydajności - nie tylko hodowców bydła. Doskonale sprawdza się w firmach usługowych.