W gospodarstwie prowadzącym działalność skupioną głównie wokół chowu bydła mlecznego lub mięsnego maszyny zielonkowe pełnią istotną rolę w skomplikowanym i pracochłonnym łańcuchu produkcji pasz objętościowych. Wśród nich prym wiedzie kosiarka, która nie tylko powinna być wydajna, aby móc jak najsprawniej przeprowadzić proces zbioru, lecz także musi zapewnić wysoką jakość cięcia i łagodnie traktować darń. To trudne wyzwanie dla producentów tych maszyn, bo pola i łąki często są nierówne, bywają zakamienione, różna jest też wielkość i struktura gatunkowa łanu oraz rodzaj podłoża. Jak zatem wybrać odpowiedni sprzęt?

DOMINACJA DYSKÓW

Kilkanaście lat temu podczas zakupu kosiarki najbardziej frapującą kwestią było dokonanie wyboru pomiędzy rozwiązaniem dyskowym a bębnowym. To pierwsze kusiło wysoką wydajnością i jednocześnie odstraszało ceną. Przy tym kryterium kosiarki bębnowe często były wybierane pomimo swoich wad i ograniczeń, jak choćby duża masa i niewielka wydajność. Z biegiem czasu dyski przekonały do siebie większość rolników, oczywiście jeżeli mówimy o gospodarzach dysponujących co najmniej kilkunastoma hektarami użytków zielonych, bowiem modele bębnowe o szerokościach roboczych do 2 m wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem, a taka szerokość idealnie sprawdzi się na niewielkich powierzchniach. I nie ma się czemu dziwić, bo ceny prostych kosiarek bębnowych o szerokości koszenia 2 m zaczynają się od kilku tysięcy zł, a solidną dwubębnową maszynę, taka jak np. SaMasz Z010/2 (2,1 m), można kupić już za niecałe 11 tys. zł (netto). Taka kosiarka zapewni wydajność na poziomie 2,5 ha na godzinę pracy przy zapotrzebowaniu na moc wynoszącym ok. 70 KM, podczas gdy za lekką wersję dyskową, Sambę 200, trzeba zapłacić 14 tys. zł. Zapotrzebowanie na moc w przypadku Samby będzie znacznie niższe (zaledwie 30 KM), a co za tym idzie - zużyjemy mniej paliwa, uzyskując nieznacznie mniejszą wydajność w porównaniu do wymienionego modelu bębnowego. Biorąc pod uwagę, że dysponujemy ciągnikiem o mocy 70 KM, której potrzebujemy do wspomnianej kosiarki bębnowej, moglibyśmy do kwoty 14 tys. zł dołożyć nieco ponad 3,5 tys. i kupić znacznie wydajniejszy model Samba 280 (2,8 m), z którym taki ciągnik spokojnie sobie poradzi.

Niskie zapotrzebowanie ma moc to tylko jeden z wielu powodów, dla których jeśli rozważamy zakup wydajnej i nowoczesnej kosiarki na większy areał, warianty dyskowe okazują się bezkonkurencyjne, nawet w stosunku do dużych modeli kosiarek bębnowych. Kolejnym powodem jest mniejsza masa (przeciętnie o ok. 30 proc.) w stosunku do bębnowych, a co za tym idzie - mniejsze obciążenie podnośnika w ciągniku przy takiej samej szerokości, a więc możliwość użycia szerszego, wydajniejszego modelu lub mniejszego ciągnika. Ponadto zestaw z kosiarką dyskową może pracować z prędkością 15-20 km/h, a nawet większą - to oczywiście zależy od sposobu prowadzenia łąki, ukształtowania terenu, zakamienienia, rodzaju i wielkości koszonych roślin czy możliwości ciągnika.

Nie bez znaczenia jest również możliwość współpracy ze spulchniaczami pokosu czy zgniataczami. Sam pokos jest znacznie szerszy i ma mniejszą grubość, a to korzystnie wpływa na proces schnięcia i późniejsze przetrząsanie. Lepsze kopiowanie terenu i zastosowanie elementów ślizgowych sprawiają, że kosiarki dyskowe są znacznie przyjaźniejsze dla darni: tu zyskujemy podwójnie dzięki mniejszemu uszkadzaniu roślin oraz czystszemu pokosowi. Pod tym względem kosiarki dyskowe przewyższają bębnowe.

MAKSIMUM MOŻLIWOŚCI - CENTRALNE ZAWIESZENIE

Najprostsze konstrukcje kosiarek dyskowych opierają się na zawieszeniu bocznym. W takim rozwiązaniu oś zaczepienia listwy znajduje się z boku. Zaletą tego rodzaju zawieszenia jest przede wszystkim prostota konstrukcji, a tym samym niższa cena w porównaniu do kosiarek z centralnym układem zawieszenia. Niestety, takie rozwiązanie nie do końca się sprawdzi na nierównych łąkach, zwłaszcza przy większych szerokościach roboczych, gdyż amplituda wahań krańców listwy może być spora i powodować znaczne różnice w wysokości cięcia.

Wyższą jakość cięcia uzyskuje się przy zastosowaniu centralnego zawieszenia belki tnącej. Dlaczego? Po pierwsze, dzięki lepszemu rozłożeniu masy zespołu tnącego, który w tym rozwiązaniu jest zawieszony na ramieniu przenoszącym obciążenia i nie jest na sztywno połączony z ramą. Po drugie, zostajemy uwolnieni od konieczności ustawiania maszyny blisko tylnego koła ciągnika. Kosiarki tego typu mogą, oczywiście do pewnego stopnia, swobodnie przechylać się na boki, przez co znacznie efektywniej kopiują teren, a to przekłada się na równiej ściętą darń i jej mniejsze uszkodzenia oraz czystszy pokos. Kolejną istotną zaletą centralnego zawieszenia jest możliwość zastosowania znacznie wydajniejszych systemów odciążania maszyny. Oprócz najprostszych, jednosprężynowych, możemy spotkać tutaj układy wielosprężynowe z regulacją, a także odciążniki pneumatyczno-hydrauliczne, którymi można w precyzyjny sposób regulować docisk listwy w zależności od warunków pracy czy podłoża. Takie rozwiązania można spotkać w niektórych modelach kosiarek, na przykład firm: Pöttinger, Kuhn, Claas czy Krone.

Bez względu na producenta wydajne kosiarki dyskowe z zawieszeniem centralnym zawsze cechują się solidną, spawaną listwą, zaimplementowaniem co najmniej dwóch systemów zabezpieczenia, odciążeniem sprężynowym z możliwością regulacji, a także przystosowaniem do montażu kondycjonera lub walców zgniatających pokos. A co dokładnie możemy znaleźć w popularnych seriach kosiarek znanych producentów?

KRONE

Krone Easy Cut R 320 w standardzie zaoferuje odciążenie sprężynowe regulowane w 4 pozycjach, ustawiane za pomocą sworznia. Odciążenie pneumatyczno-hydrauliczne jest również dostępne jako opcja za dopłatą. Napęd listwy realizowany jest za pomocą szeregu kół zębatych, zaś dyski mają własne, mniejsze koła odbierające napęd z głównego ciągu. W przypadku omawianej kosiarki warto zwrócić uwagę, że w modelu o szerokości 3,2 m zastosowano jedynie 5 dysków, podczas gdy w konkurencyjnych maszynach jest ich najczęściej 6 lub 7.

W pozycji transportowej listwa podnosi się do góry i blokuje w pozycji skośnej, tak aby środek ciężkości pokrywał się z osią ciągnika, co korzystnie wpływa na stateczność zestawu podczas jazdy. W modelach CV i CR - cięższych i bardziej wymagających od podstawowego wariantu (840 kg i minimalne zapotrzebowanie mocy określone na 68 KM) - znajdziemy kondycjoner placowy lub ogumione w alce do zgniatania pokosu.

PÖTTINGER

W kosiarkach Pöttinger Novacat zastosowano listwy spawane przy użyciu maszyn sterowanych numerycznie (podobnie jest w Krone), co zapewnia bardzo dokładne i dobre jakościowo spoiny. Ponadto istnieje możliwość wzmocnienia belki poprzez dodanie dodatkowej listwy przed tarczami, co jest rozwiązaniem zalecanym na zakamienione łąki. Pokos może być formowany poprzez założenie bębnów transportujących zielonkę.

Do transportu belka może odchylać się poziomo do tyłu - co zapewnia nisko położony środek ciężkości, lecz wówczas cały zestaw wraz z ciągnikiem będzie długi. Można także doposażyć ją w funkcję składania do pionu. Na życzenie możemy doposażyć kosiarkę w boczne osłony składane hydraulicznie.

W serii Novacat znajdziemy 3-metrową rodzinę 302, pod oznaczeniem ED kryją się spulchniacze palcowe Extra Dry, zaś pod RB i RCB zgniatacze walcowe. Wersja RCB jest szczególnie polecana do lucerny i koniczyny, gdyż walce zapewniają lepszą jakość uzyskiwanej zielonki. Walce są napędzane za pomocą przekładni pasowych stanowiących dodatkowe zabezpieczenie, górny walec można przesuwać, co umożliwia regulację szczeliny w zależności od aktualnych potrzeb (gęstość masy), a ścisk walców regulowany jest naciągiem sprężyn działających spiralnie.

SAMASZ

W ofercie firmy SaMasz ciekawą propozycję stanowią kosiarki serii KDTC będące zmodernizowaną i unowocześnioną alternatywą dla serii KT. Przykładem kosiarki z tej serii może być model KDTC 301. W standardzie znajdziemy takie udogodnienia jak: hydrauliczne ustawanie pozycji, transportowej i przejazdu nad pokosami, mocną listwę PerfectCut, bezpiecznik hydrauliczny, mechaniczną blokadę do jazdy na uwrociach, regulowane zgniatacze pokosu, wałek przegubowo-teleskopowy ze sprzęgłem ciernym i wiele innych ciekawych rozwiązań. Zakres pracy zawieszenia wynosi 24 stopnie w obie strony. Maszyna może odkładać pokos szeroki lub wąski formowany na skrajnych bębnach lub zgarniaczach pokosu. W modelach oznaczonych jako S/SL znajdziemy spulchniacz pokosu, zaś w wersjach "W" walce gumowe.

FELLA

Nietypowy napęd, w stosunku do klasycznej przekładni walcowej, stosuje Fella w serii Ramos 302 TL. Tutaj moment obrotowy przekazywany jest za pomocą wałków sześciokątnych i przekładni kątowych, co pozwoliło na uzyskanie równomiernego rozkładu sił na wszystkie dyski koszące. Korzyści, jakie otrzymuje użytkownik dzięki takiej konstrukcji, to m.in. zmniejszenie zużycia wszystkich elementów układu przenoszenia napędu oraz proste i efektywne zabezpieczenie w postaci ustalonego punktu łamania w wale sześciokątnym.

Ponadto firma Fella zastosowała specjalne tarcze przeciążeniowe DriveGuard, które poprzez bezpośrednie połączenie z układem listwy oraz dyskiem umożliwiają kontrolowane pęknięcie w przypadku zablokowania dysku. Dzięki temu nawet w krytycznych sytuacjach dysk nie ulegnie awarii.

VICON

Kolejną firmą, która oferuje niestandardowe rozwiązanie, jest Vicon. Mowa tu o trzech ostrzach montowanych w dyskach o geometrii zbliżonej do trójkąta. Jak przekonuje producent, takie rozwiązanie pozwala zwiększyć prędkość jazdy podczas koszenia lub też przy zachowaniu takiej samej wydajności, jak w przypadku dwóch ostrzy, zmniejszyć prędkość obrotową dysków, co oczywiście przełoży się na mniejsze zużycie paliwa. Ponadto trzy ostrza będą znacznie wydajniejsze podczas pracy w bardzo gęstej trawie. Jak twierdzą użytkownicy tych kosiarek, praktycznie nie da się ich zapchać.

W Modelu Extra 632T Pro zastosowano regulowany kondycjoner SemiSwing, w którym za pomocą dźwigni można zmieniać stopień spulchniania pokosu, a dwubiegowa przekładnia pozwala na ustawienie dwóch prędkości pracy kondycjonera: 900 lub 600 obr./min.

KUHN

Kuhn, będący prekursorem, zarówno jeżeli chodzi o kosiarki dyskowe, jak i zastosowanie w nich kondycjonerów, dokłada wszelkich starań, aby jego produkty wciąż zaskakiwały nowatorskimi rozwiązaniami i pożytecznymi funkcjami, jednocześnie nie zmieniając tego, co było dobre i sprawdzone. Ciekawą funkcją jest system automatycznego zabezpieczenia Lift Control. - System LiftControl to nasze autorskie rozwiązanie, dzięki któremu znacząco zmniejsza się liczba uszkodzeń dysków, ostrzy, a tym samym liczba przestojów na łące. Gdy kosiarka trafi na niedużą przeszkodę, np. niewielką górkę, wystający korzeń, automatycznie odchyla się o 11 stopni bez unoszenia do góry. Gdy przeszkoda stawia większy opór, kolejną fazą jest uniesienie na wysokość do 40 cm i odchylenie do 21 stopni. To pozwala ominąć większość dużych przeszkód, z których gros stanowią kamienie. Po wykonaniu uniku maszyna samoczynnie wraca do swojej normalnej pozycji, wszystko bez konieczności zatrzymywania się - wyjaśnia Artur Szymczak z firmy Kuhn. Taki system znajdziemy na przykład w kosiarce FC 314 z kondycjonerem lub wałami zgniatającymi.

CLAAS

Ciekawy wyjątek od reguły spawanej listwy stanowi belka Max Cut stosowana w kosiarkach Claasa. Sztywność konstrukcji uzyskiwana jest poprzez obróbkę plastyczną stali - dolna część belki jest wyciskana, a druga część - pokrywa, jest łączona z dołem na czas dalszej obróbki, dzięki czemu po skręceniu nie ma mowy o przeciekach czy złym pasowaniu.

Pomimo braku połączeń spawanych, belka Claasa cechuje się taką samą sztywnością i wytrzymałością, co konstrukcje spawane, a jednocześnie jest dość lekka. Co ważniejsze, zadbano o to, aby koszenie mogło być realizowane już przy ok. 850 obr./ min, dzięki czemu możliwe jest oszczędzanie paliwa przy zachowaniu wydajności na poziomie innych kosiarek. W serii Disco Contour znajdziemy zarówno pneumatyczno-hydrauliczne odciążenie belki, praktyczną pozycję transportową w literę "Z" z dodatkowymi blokadami. Model 3200 jest dostępny z opcjonalnym kondycjonerem lub walcami.

CO DLA KOGO?

Wybór kosiarki nie jest łatwy. Często porównując modele różnych marek, można dojść do wniosku, że najlepszym wyborem byłoby połączenie dwóch lub nawet trzech konstrukcji. W praktyce warto zastanowić się, które funkcje będą najbardziej adekwatne do naszych potrzeb, zarówno jeżeli chodzi o sam proces zbioru zielonki, transport czy rachunek ekonomiczny. Pamiętajmy też, że kosiarka z centralnym zawieszeniem nie zawsze będzie miała okazję "w pełni rozwinąć skrzydła". Gdy przed nowym nabytkiem stoi praca w zróżnicowanym terenie lub w przyszłości będziemy chcieli zbierać także poplony na gruntach ornych, centralne zawieszenie charakteryzujące się bardzo dobrym kopiowaniem terenu sprawdzi się znacznie lepiej niż boczne. W przeciwnym wypadku warto rozważyć zakup prostszej maszyny i po prostu nie przepłacać.

Artykuł ukazał się w majowym numerze miesięcznika "Farmer"