Pod koniec lat 60. XX wieku 80 KM mocy było szczytem możliwości wielu firm produkujących maszyny. Wystarczy wspomnieć Ursusa i Zetora, które z dumą wprowadziły wówczas modele C-385 i 7511/8011.
W tej chwili od mocy około 75-85 KM zaczynają się poważne, nowoczesne pojazdy, które zaspokoją podstawowe potrzeby w standardowym, niewielkim gospodarstwie. Przez ten okres sporo się zmieniło, a co za tym idzie potrzeby stawiane przed ciągnikiem są zupełnie inne.
Chcesz kupić używany ciągnik? Sprawdź ratę!
Traktory o mocach około 80 KM mają przed sobą trudne zadanie, bowiem wymagania przed nimi stawiane są całkiem spore. Taki ciągnik powinien z łatwością wykonywać prace z maszynami zielonkowymi, niedużymi rozsiewaczami i opryskiwaczami zaczepianymi oraz ma dobrze współpracować z ładowaczem czołowym. W gospodarstwach do 40-50 ha to często jedyny i podstawowy ciągnik. Eksperci pracujący na rynku wtórnym twierdzą, że maszyny z mocą około 80 KM najszybciej znajdują nowego właściciela, również za granicą. Toteż ich podaż nie jest aż tak duża jak mogło by się wydawać.
Oczywiście najlepiej gdyby taki ciągnik kosztował tzw. rozsądne pieniądze. Ale tak naprawdę jakie są to kwoty? Dla jednego gospodarza będzie to 30 tys. zł, a dla innego 100 tys. zł. Dlatego dziś skupimy się na tym co znajdziemy w ogłoszeniach z konkretnych marek o podobnej mocy. Zazwyczaj im lepsza maszyna tym dłużej trzyma wysoką cenę na rynku wtórnym – zasada ta jest niezmienna, nie tylko dla branży maszyn rolniczych.
New Holland – najpopularniejsza marka w Polsce
Rekonesans po ogłoszeniach zaczynamy od marki New Holland, która przoduje w rankingach sprzedaży nowych ciągników. Jeśli jednak weźmiemy pod lupę ofertę maszyn używanych znaczenie amerykańsko-włoskiego koncernu maleje. Jeśli ktoś kupił nową maszynę zazwyczaj używa ją dalej.
Z używanych maszyn spod znaku NH warto wziąć pod uwagę model TD5, który jest produkowany do tej pory. Z tańszych maszyn polecamy bezpośrednich poprzedników TD5 czyli serię TD5000, TDD czy nawet starsze TL80. Oczywiście traktor jest i był produkowany w szerszym zakresie mocy niż 80 KM i na rynku znajdziemy ciągniki omawianych serii od 60 do 115 KM (w zależności od rocznika).
W latach 2009 – 2015 na polskim rynku sprzedano ponad 5 tys. szt. tych maszyn. Oczywiście w różnych wariantach. Wydaje się, że wybór w ogłoszeniach powinien być naprawdę spory. Niestety nie wygląda to tak różowo - ciągniki sprzedawane są często poza Internetem, w gronie najbliższych znajomych. A warto szukać takich perełek – ciągnik od pierwszego właściciela, z polskiej sieci dealerskiej to zazwyczaj strzał w dziesiątkę.
Ceny zaczynają się od prawie 200 tys. zł. Mało używany egzemplarz z 2018 roku w stanie idealnym znaleźliśmy za 189 tys. zł. Starsze i mocniej wyeksploatowane egzemplarze będą kosztować około 110 – 140 tys. za roczniki od 2013 do 2017 roku. Te w lepszej kondycji będą wyceniane nawet do 160 tys. zł. Ciągniki serii TD5 często mają dobre wyposażenie, z przednim TUZ-em, klimatyzacją, układem hydraulicznym ze sterowaniem wewnątrz pojazdu, dwiema parami wyjść hydraulicznych i pneumatycznym siedziskiem kierowcy na czele.

Starsze modele serii TD5000 z końca pierwszej dekady XXI wieku kosztują około 90 – 120 tys. zł, w zależności od stanu, przebiegu i wyposażenia. Bywają też nieco droższe sztuki z końcówki produkcji modelu, sprzedawane przez pierwszego właściciela i z polską historią. Najstarsze New Hollandy TL80/90 z przełomu wieków to wydatek około 50 – 85 tys. zł, ale w tym wypadku zdecydowana większość pojazdów pochodzi z importu prywatnego i ich stan nie zawsze jest idealny.
W opinii użytkowników ciągniki New Holland tej serii to dobre maszyny wytrzymujące nawet ciężką pracę. Silniki konstrukcji Iveco bez problemów wytrzymują bezawaryjnie kilka, a nawet kilkanaście tysięcy godzin pracy, a użytkownicy chwalą dobry dostęp do silnika oraz filtrów paliwa i oleju.
Egzemplarze wyprodukowane po 2011 roku mogą się pochwalić hydraulicznym rewersem i odpornym na zużycie mokrym sprzęgłem, co zdecydowanie pomoże w obsłudze ładowacza ale oczywiście i innych pracach. Operatorzy starszych maszyn narzekają na pękające linki sprzęgła, kłopoty z alternatorem oraz spory hałas w kabinie.
Ulubieńcy Polaków - Ursusy i Zatory
Po drugiej stronie popularności na rynku wtórnym znajdują się Ursusy C-385 i wszelkie jego późniejsze klony. Do tego zbioru możemy dorzucić Zetory serii Crystal. Z wiadomych powodów obie marki są liderami rynku wtórnego w naszym kraju.
Oba ciągniki nadadzą się do podstawowych zadań gospodarskich. Mogą pracować z kosiarkami, niewielkimi rozsiewaczami czy maszynami zielonkowymi. Niestety lata pracy zrobiły swoje i trudno o egzemplarz niewyeksploatowany do cna. Wiele z oferowanych ciągników jest po wielu remontach, malowaniach i zmianach. Ceny rozpoczynają się od 20 tysięcy za egzemplarz do poprawek, ale jeżdżący, sprawny i z ubezpieczeniem do nawet 50 tys. za Ursusa w stanie prawie idealnym.

Przy całej naszej sympatii do tych ciągników trzeba stwierdzić, że ich czas powoli mija. Wiele nowoczesnych maszyn takich jak zaawansowane opryskiwacze czy nawet większe kosiarki już nie będą obsługiwane przez te klasyki. Z drugiej zaś strony jeśli posiadamy niewielki areał, maszyny doczepiane z podobnych lat co ciągnik to trudno o lepszy wybór. Części nadal są dostępne, w miarę tanie, a technologia użyta w tych pojazdach naprawdę prosta. Do tego dochodzi możliwość samodzielnej naprawy dla majsterkowiczów.
Niestety umiejętność samodzielnej naprawy może się w tym wypadku przydać, bowiem wiekowe ciągniki należą do dość awaryjnych.
Ciekawą opcją są także post licencyjne Ursusy (np. 5314, 5714, 4514, 5524, 6014), które produkowano na przełomie XX i XXI wieku na podstawie konstrukcji Masseya Fergusona. Pojazdy wykorzystywały czterocylindrowe silniki Perkinsa, mogły się pochwalić zdecydowanie lepszym wyposażeniem i komfortem pracy niż produkt polsko-czechosłowackiej współpracy z czasów PRL i CSRS.
Zadbane traktory z Ursusa kosztują od 50 do nawet 90 tys. zł za egzemplarze w stanie prawie kolekcjonerskim. Niestety podaż tych maszyn na rynku jest o wiele mniejsza niż poprzedników.
Polecamy Zetora Proximę
W tej kategorii najciekawszą propozycją wydają się być Zetory Proxima o mocach od 70 do 85 KM z lat 2004-2012 kosztujące w zależności od wersji i rocznika od 80 do 110 tys. zł.
Ciągniki serii Proxima cieszą się dobrą opinią, choć nie są one pozbawione wad. Do największych zalet należy zaliczyć fakt iż większość napraw możemy wykonać we własnym zakresie. Do tego dochodzi brak elektroniki, rozbudowanych układów oczyszczania spalin czy sprawdzone od lat mechaniczne skrzynie biegów. Całość nie powoduje problemów podczas eksploatacji, a tym samym nie generuje dużych kosztów ewentualnych napraw.

Oczywiście awarie się zdarzają i są to zazwyczaj: problemy z wyprzęgnikiem i cylinderkami hamulcowymi, pompkami pedału sprzęgła oraz hamulca. W zależności od użytkowania ciągnika po ok. 2500-3000 mth (w przypadku współpracy z ładowaczem czołowym nawet wcześniej) może wystąpić konieczność wymiany sprzęgła. Jest ono jednak relatywnie niedrogie, a samą naprawę można wykonać bez udziału autoryzowanego serwisu.
John Deere – zielone „jelonki”
W przypadku zielono-żółtych ciągników spod znaku „jelonka” zdecydowanie najpopularniejszym modelem jest 6120. Zresztą traktory z tej, choć oczywiście zmodernizowanej serii są produkowane do tej pory, ale w tej chwili jego moc wynosi ponad 130 KM, a cała seria 6M startuje od mocy 100 KM. Starsze modele były nieco słabsze, w granicach zainteresowań naszego zestawienia. Przy tym były i są to jedne z popularniejszych używanych ciągników w kraju.
Użytkownicy chwalą je za prostotę obsługi, nieskomplikowaną mechanikę i dobrą jakość wykonania. Świetna opinia o tych ciągnikach ma wpływ na cenę - wersje z lat 2002 – 2007 o mocy 85 KM kosztują średnio 110 – 120 tysięcy złotych czyli niezbyt tanio. Oczywiście amerykańskie maszyny mają też wady. Należą do nich: paliwożerność oraz dość drogie części i serwis.

Z nowszych modeli popularne są ciągniki serii 5M, często z polskiej sieci dilerskiej i od pierwszego właściciela. Egzemplarze pięcio-, siedmioletnie (np. trzycylindrowe 5075M o mocy 75 KM) powinny kosztować około 150 – 180 tys. zł. Są to ciągniki przeznaczone do małych gospodarstw, często sadowniczych. Pojazdy tej serii mają dość spore ograniczenia hydrauliki czy podnośnika. Produkowany w Indiach ciągnik nie jest już tak lubiany jak nieco większy 6M i jeśli chcemy mieć traktor do wszystkiego warto kupić nieco starszy i mocniejszy model maszyny.
W kolejnej części przyjrzymy się mniej popularnym maszynom, które mimo to są lubiane i poszukiwane na naszym rynku.
Wszystkie ceny podane w artykule są kwotami brutto.
Komentarze