W kontekście przygotowania opryskiwacza do sezonu sprawdza się powiedzenie: jak dbasz, tak masz". Jakie zatem czynności serwisowe możemy wykonać zawczasu i na co zwrócić uwagę?

Świadomość rolników rośnie

Wygląda na to, że z roku na rok świadomość rolników w zakresie odpowiedniego zadbania o opryskiwacz przed zimą, rośnie. To z kolei zmniejsza ryzyko wystąpienia niepożądanych uszkodzeń wynikłych w wyniku zamarznięcia pozostawionej w opryskiwaczu wody.

- Myślę, że rolnicy nauczyli się już, że nieprzygotowanie opryskiwacza do zimy, może ich wiosną słono kosztować i w wersji minimum opryskiwacz odwadniają, a nierzadko zalewają go także płynem niezamarzającym – twierdzi dr hab. Grzegorz Doruchowski, kierownik Pracowni Techniki Ochrony i Nawożenia, Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach.

Od czego zacząć?

W pierwszej kolejności po zimowych przestoju powinniśmy zamontować w opryskiwaczu wszystkie te elementy, które zdemontowaliśmy jesienią tj. korki spustowe, filtry, elektronikę, czy chociażby manometr. Przy okazji warto sprawdzić stan wszystkich filtrów: ssawne, sekcyjne, główne i w razie stwierdzenia uszkodzeń lub zniekształceń należy je wymienić.

- Następnie przejdźmy do wzrokowego sprawdzenia stanu rozpylaczy, czy nie są uszkodzone. Będzie to widać dopiero po uruchomieniu opryskiwacza, wtedy zwróćmy uwagę, czy strumień rozpylonej cieczy jest w miarę równomierny, czy nie ma smug, co mogłoby świadczyć albo o przytkaniu, albo o uszkodzeniu rozpylaczy – dodaje Doruchowski.

Warto sprawdzić stan wszystkich przewodów w opryskiwaczu i wymienić te, które budzą zastrzeżenia fot. Tomasz Kuchta
Warto sprawdzić stan wszystkich przewodów w opryskiwaczu i wymienić te, które budzą zastrzeżenia fot. Tomasz Kuchta

W dalszym kroku należy przejść do kalibracji opryskiwacza, o której więcej pisaliśmy niedawno.

- Do takiej kalibracji wystarczy, że z każdej sekcji wybierzemy po jednym rozpylaczu, bowiem na różnych sekcjach może być różne ciśnienie, wynikające z tego, że spadek ciśnienia jest większy na tych sekcjach najbardziej oddalonych od pompy – twierdzi ekspert.

Weryfikacja stanu poszczególnych komponentów

Jeśli chodzi o pompę opryskiwacza, to należy pamiętać o zweryfikowaniu poziomu oleju oraz jego klarowności. Jeżeli widzimy jakieś emulgowanie oleju, to może oznaczać, iż dostała się tam ciecz, a to może być spowodowane pękniętą przeponą. Jeżeli olej jest klarowny, to wystarczy zadbać o odpowiedni jego poziom i ewentualnie dolać brakującą ilość. W kwestii wymiany należy postępować zgodnie z wytycznymi producenta.

- W pompach, które mają mniej niż 4 przepony, znajdziemy powietrznik, który eliminuje zjawisko pulsacji, więc należy sprawdzić, czy w powietrzniku jest odpowiednie ciśnienie. Na ogół jest to 1/3 ciśnienia roboczego, ale najlepiej odwołać się do instrukcji obsługi – zaznacza dr hab. Grzegorz Doruchowski, kierownik Pracowni Techniki Ochrony i Nawożenia, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach

A jak z kolei zweryfikować stan manometru?

- Jego sprawność można sprawdzić tylko przy użyciu manometru wzorcowego, czyli za pomocą tzw. praski, gdzie montuje się manometr zdjęty z opryskiwacza w gniazdo obok manometru wzorcowego. Następnie za pomocą korbki wytwarza się takie samo ciśnienie na oba manometry i wówczas pozostaje zweryfikować i porównać odczyty obu urządzeń – wyjaśnia Doruchowski.

Zdaniem naszego eksperta, jeżeli uruchomimy opryskiwacz w czasie kalibracji i zobaczymy, że on reaguje na zmiany ciśnień przy przekręcaniu zaworu regulacji ciśnienia, jeżeli nie ma dużych drgań wskazówki, to takiemu manometrowi można na ogół zaufać.