Oczywiście z tym klekotem to spora przesada. Dźwięk nowoczesnego 4-cylindrowego diesla ma niewiele wspólnego z tym sprzed 20, czy 30 lat. Nie mniej jednak różnica jest, ale nie dźwięk jest najważniejszy. Tzw. downsizing sprawia jednak, że 6-cylindrowców jest coraz mniej – zwłaszcza w niższych zakresach mocy. Ale chcąc kupić ciągnik w przedziale mocy 130-160 KM zazwyczaj jest możliwość wyboru modelu 4- lub 6-cylindrowego. Co zatem wybrać?
Downsizing obniżył pojemność silników
Konieczność spełnienia przez producentów ciągników i silników coraz bardziej wyśrubowanych norm emisji spalin powoduje, iż ta sama moc jednostek napędowych jest uzyskiwana z coraz mniejszych pojemności cylindrów. Jeszcze kilkanaście lat temu domeną ciągników o mocy powyżej 100 KM były motory 6-cylindrowe. Dzisiaj ta granica przesunęła się znacząco do góry i „sześciocylindrówki” zaczynają się najczęściej od ok. 140-150 KM.
– Normy emisji spalin jakie obowiązują, wymusiły to, że do pewnej mocy mamy ciągniki tylko i wyłącznie 4-cylindrowe. W przypadku Case i Steyr do modeli o mocy 145 KM mamy wyłącznie traktory z 4 cylindrami – mówi Tomasz Koperski reprezentujący marki Case IH oraz Steyr.
Często w zakresie mocy ok. 130-160 KM producenci ciągników dają jeszcze wybór modeli 4- lub 6-cylindrowych. Na co i w jakim przypadku warto się zdecydować?
Większy silnik to dłuższy i cięższy traktor
Moc, gabaryty ciągnika i jego masa to podstawowe parametry predysponujące go do wykonania określonych prac.
Traktor z silnikiem 6-cylindrowym w porównaniu do 4-cylindrowego to przede wszystkim większa masa własna i o kilkanaście centymetrów dłuższy rozstaw osi, co wpływa na wyższą stabilność maszyn, a to ma niebagatelne znaczenie w przypadku pracy z ciężkimi maszynami zawieszanymi na tylnym TUZ. Przesunięcie do przodu środka ciężkości to również lepsza trakcja i uciąg. Jednocześnie taki traktor traci na zwrotności i „kompaktowości”, co przy wielu pracach i sytuacjach ma duże znaczenie.
Chcesz kupić nowy ciągnik? Sprawdź swoją zdolność kredytową
Nie można oczywiście zapomnieć o tym, że maszyny 6-cylindrowe charakteryzują się większą elastycznością jednostek napędowych (wyższy moment obrotowy), choć dzisiejsze technologie – w tym przede wszystkim bardzo precyzyjne, elektroniczne sterowanie układami wtryskowymi – pozwalają w dużym stopniu zniwelować tą różnicę.
- Powoli zatraca się różnica pomiędzy 4-, a 6-cylindrówką – mówi Paweł Kwieciński z New Holland.
Mimo wszystko pozostaje ona jednak wyczuwalna, zwłaszcza przy zmianach obciążenia. Podjazd pod górę, wjazd w cięższą glebę czy chwilowe, zwiększone obciążenie WOM – w tych sytuacjach na pewno 6-cylindrowy silnik będzie lepiej „trzymał obroty” czy określoną prędkość.
Wielkość silnika, a zużycie paliwa
Oczywiście tak się dzieje nie za darmo. Więcej mocy czy momentu obrotowego wiąże się z koniecznością wykorzystania większej ilości energii, co pociąga za sobą wyższe zużycie paliwa. Dwa dodatkowe cylindry muszą swoje spalić, choć jak wynika z naszych doświadczeń i użytkowników takich traktorów, różnice w zużyciu paliwa praktycznie zatracają się w przypadku wykonywania cięższych prac, gdzie mniejsza jednostka napędowa jest bardziej wysilona.
Potwierdza to Robert Szewczyk z firmy Zetor Polska, który mówi o porównaniu zużycia paliwa w 4-cylindrowym Zetorze Forterra i 6-cylidrowym Crystalu.
Z kolei Damian Młynarczyk z firmy Małolepszy Group, podaje konkretne przykłady mniejszego zużycia paliwa podczas orki ciągnikiem John Deere 6M 6-cylindrowym w porównaniu do 4-cylindrowego. Jak jednocześnie zaznacza, do typowych, lżejszych prac np. z opryskiwaczem, rozsiewacze czy ładowaczem czołowym, doskonale sprawdzą się zwrotniejsze modele 4-cylindrowe z 4,5-litrowym silnikiem.
Cena i koszty użytkowania
Zakup ciągnika to oczywiście nie tylko wynik analizy potrzeb roboczych, ale też zasobności portfela. Tutaj należy zaznaczyć, że różnica cenowa między modelami danego producenta o podobnej mocy są na korzyść maszyn 4-cylindrowych, choć nie są to aż tak duże rozbieżności i często nie przekraczają 10 proc. wartości.
Warto też zwrócić uwagę na koszty ewentualnych remontów. W przypadku 6 cylindrów cena zakupu lub regeneracji elementów choćby do układu wtryskowego lub samego silnika będą wyższe teoretycznie o 50 proc. więcej też zapłacimy za robociznę.
Wszystko zależy od rodzaju prac
Podsumowując należy zatem stwierdzić, że jeśli traktor który chcemy zakupić ma spełniać funkcję uniwersalnego pomocnika współpracującego z ładowaczem czołowym, prasą, rozsiewaczem czy opryskiwaczem – świetnie powinien się sprawdzić ciągnik 4-cylindrowy. Oczywiście wszystko rozpatrujemy tutaj wokół mocy maksymalnie stukilkudziesięciu KM i odpowiednich do tego przedziału maszyn towarzyszących.
Warto przy tym wspomnieć, że taki traktor można w stosunkowo prosty sposób dociążyć aby również mógł poradzić sobie z większym sprzętem. Trzeba już zatem na etapie wyboru zastanowić się, czy wyposażyć maszynę w przedni TUZ i obciążnik, który w bardzo wyraźny sposób zmieni punkt ciężkości i charakterystykę pracy, czy dodatkowe obciążniki na kołach (z zewnątrz bądź od wewnętrznej strony felg). Tu jednak trzeba pamiętać o dopuszczalnej masie całkowitej i nacisku na osie.
Jeśli jednak traktor ma głównie pracować w polu na ciężkich glebach, pagórkowatych polach czy z masywnym osprzętem – warto dopłacić za „szóstkę”. Po za tym – kultura pracy „6 garów” i ich harmonijna praca – choć nie mają raczej wiele wspólnego z racjonalną kalkulacją ekonomiczną – też dla wielu użytkowników mają znaczenie i po prostu dają większą przyjemność z użytkowania.
Komentarze