Ciągniki John Deere serii 6010 pojawiły się na rynku w 1997 roku jako następcy modeli serii 6000 i pozostały w sprzedaży do 2002 r. kiedy to zaprezentowano serię 6020 (nieco dłużej produkowano tylko odmiany SE). Do rodziny 6010 należą maszyny z silnikami czterocylindrowymi: 6010 SE, 6110, 6210, 6310 i 6410 oraz sześciocylindrowymi: 6510, 6610, 6810 i 6910, osiagające moc od 80 do 135 KM.

Wszystkie wymienione modele ciągników John Deere mogły występować również w wersji SE charakteryzującej nieco uboższym wyposażeniem (m.in. brak elektronicznego zegarka lub popielnicznki, zebatą pompą olejową w układzie hydraulicznym podnośnika i skrzyni biegów, gdzie w pozostałych montowano pompy tłoczkowe z ciśnieniowo przepływową kompensacją wydajności).

Traktory John Deere serii 6010 są dość popularne na rynku wtórnym, a ich ceny zaczynają się od 60 tys. zł, z kolei za najmocniejsze wersje z 2002 r. trzeba zapłacić powyżej 110 tys. zł. Jednak aby znaleźć zadbany ciągnik nie należy kierować się ani ceną, ani rocznikiem, a tym bardziej stanem licznika, który bardzo łatwo można zmienić. Należy unikać ciągników ewidentnie przygotowanych do sprzedaży czyli dokładnie umytych i świeżo pomalowanych. W takich przypadkach zawyczaj chodzi o ukrycie śladów intensywnej eksploatacji, choćby takich jak wycieki oleju.

Warto na początku zadać sobie pytanie, czy na przykład 13-letni John Deere z przebiegiem 12 tys. mth jest jeszcze warty uwagi? Oczywiście że tak, ale pod warunkiem, że jego dotychczasowy użytkownik przestrzegał wszystkich zaleceń serwisowych i stosował materiały eksploatacyjne wysokiej jakości. Wiekszość ściągniętych z Zachodu przedstawicieli serii 6010 miało większy przebieg już w momencie przekraczania Odry, a teraz bez większych problemów pracują dalej u polskich rolników.

UNIWERSALNY CHARAKTER

Dość duży zakres osiąganych mocy sprawia, że ciągniki te doskonale sprawdzają się zarówno jako główna siła pociągowa w małych i średnich gospodarstwach, a także jako maszyny pomocnicze w dużych.

Tradycyjnie dla John Deerea wszystkie wersje mają ramową konstrukcję, a silnik ze skrzynią biegów połączony jest za pomocą wału przegubowego. To jedno z miejsc, któremu warto się przyjrzeć przed zakupem, zwłaszcza w ciągnikach, których charakter pracy (na przykład z ładowaczem) wymagał bardzo częstej zmiany kierunku jazdy. Elementem, który może być zużyty jest gumowy tłumik drgań skrętnych. Objawy to duże drgania i hałas z okolicy sprzęgła.

Producentem silników jest John Deere i okazują się one bardzo trwałe. Większość z nich to turbodoładowane jednostki z wtryskiem bezpośrednim i intercoolerem, zasilane rotacyjna pompą wtryskową.

Turbosprężarki nie maja tylko modele: 6010 SE/75 KM, 6510 i 6510 SE/105 KM. Producent zaleca wymianę oleju silnikowego wraz z filtrem co 250 mth ale nie rzadziej niż raz w roku. Należy stosować oryginalne oleje John Deere Plus-50 lub Torq-Gard Supreme lub każdy inny spełniający jedną z następujących norm: API - CH-4, CG-4 CF-4 lub wg. AC EA - E2, E3.

Podczas przeglądu warto też wyczyścić lub ewentualnie wymienić filtr powietrza (cena zamienników od 100 do 200 zł). Co prawda układ dolotowy ma czujnik oporów przepływu i jeśli filtr jest zapchany powinna zapalić się kontrolka, ale w kilkunastoletnim ciągniku zawsze może wystąpić jakiś problem z instalacją. Pamiętajmy, że oszczędzając na jakości filtra przyspieszamy zużycie silnika, a w szczególności turbospręzarki.

Podczas eksploatacji warto też czasami wypłukać zbiornik paliwa. Osady które gromadzą się w filtrze tworzą tak duży opór, że z czasem doprowadzają do awarii elektrycznej pompy zasilającej - koszt jej wyminy waha się od 300 do 900 zł (oryginał). Co 2000 mth trzeba też wyrególować luz zaworowy (0,35 mm dla zaworów ssących i 0,45 mm dla wydechowych).

SKRZYNIA - OD MANUALNEJ PO AUTOMAT

Szukając John Deere-a z serii 6010 warto zwrócić uwagę na typ skrzyni biegów, która może być czysto mechaniczna SyncroPlus lub nawet automatyczna bezstopniowa Auto Power (w najmocniejszych modelach z końca produkcji). Najpopularniejsze i bardzo przyjazne dla użytkownika są jednak przekładnie Power Rewerser i Powrquad.

Podstawowa przekładnia SyncroPlus ma 12 biegów do przodu i 4 do tyłu, wszystkie są zsynchronizowane, ale wymagają użycia sprzęgła. Nie jest to rozwiązanie tak przyjazne dla użytkownika jak pozostałe, ale ma jedną istotną dla wielu rolników zaletę - prostotę i brak elektroniki.

Stosunkowo prostą przekładnią jest Power Rewerser, która ma 16 załączanych mechanicznie biegów (z użyciem sprzęgła) i hydrauliczny rewers (obsługiwany dźwignią przy kierownicy).

Najpopularniejszą i bardzo łatwą w obsłudze skrzynią biegów jest PowrQuad oferująca hydrauliczny rewers i 16 lub 24 biegi w każdym kierunku - 4 lub 6 w pełni zsynchronizowanych zakresów plus cztery biegi przełaczane pod obciążeniem.

W nowszych egzemplarza można spotkać też przekładnię PowrQuad Plus w której przełączanie półbiegów wykonuje się przełącznikami umieszczonymi na dźwigni od zakresów - wcześniej odbywało się to dodatkową dźwignią.

Popisem technologicznym jest montowana na życzenie w najmocniejszych ciągnikach serii 6010 na przykład 6910 S (chwilowy przyrost mocy nawet do 152 KM) przekładnia bezstopniowa Auto Power. W tym przypadku operator ciągnika jest całkowicie wyręczony przez elektronikę, która dobiera przełożenia i prędkość obrotową silnika do aktualnych potrzeb. Niestety, tego typu skrzynia jest najbardziej skomplikowana i najdroższa w naprawie.

W popularnej PowrQuad też zdarzają się usterki i najczęściej dotyczą one niedziałajacych półbiegów. Powodów może być kilka, w starszych wersjach zawodzi sterujacy nimi silnik krokowy. W młodszych rocznikach zastąpiono go elektrozaworami, które z kolei łatwo zacinają się pod wpływem zanieczyszczeń niesionych przez olej. Dlatego niezwykle ważna jest odpowiednia jakość i czystość oleju przkładniowego. Trzeba go wymieniać podobnie jak w przednim moście co 1500 mth. Jest on jednocześnie olejem wykorzystywanym przez układ hydrauliczny podnośnika i wspomaganie kierownicy (wspólna pompa) więc łatwo sobie wyobrazić jakie mogą być konsekwencje zaniedbania wymiany przez długi okres.

Niezwykle ważna dla prawidłowego funkcjonowania skrzyni biegów z elektrozaworami i podnośnika jest też odpowidnia lepkość oleju. Producent zaleca olej John Deere Hy-Gard lub spełniajace normę JDM J20C/D.

W modelach o największej mocy oryginalny olej (55 l) plus filtry to wydatek blisko 3 tys. zł więc mało który użytkownik leciwego ciągnika decyduje się na takie rozwiązanie. Niestety, bardzo często zalecany olej zastepuje się na przykład tanim hydrolem, doprowadzając do ciągłych problemów z układem przekazania napędu i hudrauliką. Aby utrzymać czystość oleju pamiętajmy przynajmniej o tym, aby przy podłączaniu hydrauliki zewnętrznej zawsze oczyścić szybkozłącza.

ATUTEM JEST ŁATWA OBSŁUGA

Plusem serii 6010 jest łatwa obsługa podnośnika, który sterowany jest za pomocą komputera EHR. Tylny WOM może mieć kilka predkości w tym również ekonomiczne (niezależne od prędkości obrotowej silnika).

Ciągnik zawsze warto kupować z kimś kto dobrze zna podobną maszynę. Niezbedna jest jazda próbna, sprawdzenie każdej funkcji skrzyni biegów, podnośnika, a nawet klimatyzacji. Chcąc trafnie ocenić stan układu hydraulicznego trzeba doprowadzić do rozgrzania oleju i najlepiej dopiero wtedy wykonać próbę podnośnika podczepiając coś ciężkiego. Jeśli nawtet wtedy szybkość podnoszenia nie będzie budzić zastrzeżeń możemy być spokojni o stan drogiej pompy oleju.

Trzeba też sprawdzić, czy ogumienie pasuje do danej skrzyni biegów i przełożenia przedniego mostu. Wszelkie niezgodności rozmiarów opon tworzą duże naprężenia w układzie i mogą przyczynić się do poważnych usterek na przykład ukręcenia półosi.

Jeśli maszyna pracowała na stałe z ładowaczem czołowym, zwróćmy uwagę na elementy przedniej osi - szybko wyrabiają się wtedy łożyska zwrotnic i mocowanie przedniej osi. Z kolei w traktorach pracujących z maszynami uprawowymi, często zużyte są elementy podnośnika na przykład cięgna. Do ciężkich prac polowych lepiej wybrać wersję z pełnymi felgami kół, które w przeciwieństwie do niepełnych nie są podatne na pęknięcia.

PODSUMOWANIE

Zaletą ciągników John Deere z serii 6010 jest jeszcze stosunkowo mało skomplikowana budowa, umożliwiająca wykonanie wielu napraw we własnym zakresie. Z tego względu jest to często lepszy wybór niż nowszy ciągnik z serii 6020, gdzie zastosowano więcej elektroniki m.in. do sterowania układem napędowym. Dodatkowo zaletą modeli 6010 jest wysoka trwałość, łatwość obsługi i dobry komfort pracy. Trzeba jednak uważać, bo na rynku jest wiele bardzo wyeksploatowanych maszyn, które mogą być atrakcyjne tylko wizualnie.

ZDANIEM EKSPERTA

Stanisław Wolski, szef serwisu John Deere Polska
Uważam, że dla rolnika który boi się wysokich kosztów napraw zadbany John Deere z serii 6010 jest doskonałym wyborem. Oczywiście pod warunkiem, że kupi on maszynę w bardzo dobrym stanie. Można takie spotkać nawet ze stanem licznika powyżej 10 tys. mth. Dla tych ciągników nie jest to dużo i bez trudu pokonają w dobrej kondycji technicznej drugie tyle, trzeba tylko sumiennie stosować się do zaleceń serwisowych i przede wszystkim stosować materiały eksploatacyjne dobrej jakości. Szczęgólnie istotny dla bezproblemowej pracy jest właściwy olej w skrzyni biegów.

PONAD 20 TYS. GODZIN BEZ REMONTU

Doskonałym przykładem wytrzymałości ciągników John Deere z serii 6010 są egzemplarze wykorzystywane w 1500-hektarowym gospodarstwie z dolnego śląska. Pracują tam modele: 6210, 6910S oraz dwa 6610. Wszystkie zostały kupione nowe, a obecnie stan ich liczników zbliża się do 20 tys. mth. W przypadku 6210 pracującego z ładowaczem czołowym, przebieg przekroczył 23 tys. mth! Czy oznacza to generalny remont? Nic podobnego, co więcej żaden zciągników nie miał jeszcze poważniejszych problemów z silnikiem. Nie można też zauważyć zwiększonego zużycia paliwa ani nadmiernego spalania oleju. Tajemnicą długowieczności okazuje się regularna obsługa i dobrej jakości części eksploatacyjne - zawsze wykorzystywano filtry oryginalne.

Oczywiście przy tak intensywnej eksploatacji nie obyło się beż kilku usterek. W modelu 6210 (pracującym z turem) wynieniano już łożyska w zwrotnicach, raz pękła zwrotnica i półoś napędowa, a także ścieły się śruby wału napędowego pomiędzy silnikiem a skrzynią biegów (doszło wtedy do zniszczeń na kwotę 8 tys. zł). W ciągnikach 6610 wykorzystywanych do takich prac polowych jak opryskiwanie i rozsiewanie nawozów i transport, naprawiano dwukrotnie tuleje przedniej osi, pompę wody (po około 10 tys. mth), ramiona podnośnika, uszczelnienia siłowników, końcówki drążków kierowniczych, a także wymieniono cewkę załączającą wałek WOM. W największym ciągniku 6910S najpoważniejsza awaria dotyczyła pompy zasilającej (zdarzyła się trzykrotnie, średnio co 5 tys. mth). Zdarzyły się też problemy z funkcjonowaniem rewersu i elektrozaworu od półbiegów oraz konieczna była wymiana przegrzanej instalacji elektrycznej silnika. Porównując te usterki do stanu licznika można stwierdzić tylko jedno - John Deere 6010 to naprawdę bardzo udana seria.

4 CZY 6 CYLINDRÓW?
Poszukując ciągnika do prac z ciężkimi maszynami powinniśmy zainteresować się modelem 6-cylindrowym, który ma większy rozstaw osi i nie będzie tak wrażliwy na obciążenie na podnośniku. Z kolei krótsze ciągniki 4-cylindrowe lepiej sprawdzają sie wszędzie tam, gdzie liczy się zwrotność, na przykład w pracy z ładowaczem czołowym.