- Magdalena Figur w latach 40. i 50. została bohaterką zdjęć, plakatów i filmów na temat traktorzystek.
- Podawała rękę Bolesławowi Bierutowi, jeździła na pochody pierwszomajowe i kierowała brygadą traktorzystek na Pomorzu.
- Na 35-lecie pracy zawodowej Magdalena Figur otrzymała nowego Ursusa C-360.
- Traktorzystka z plakatu naprawdę lubiła jeździć ciągnikiem i nie wyobrażała sobie życia bez niego (śmierci zresztą też) .
Dziś kobieta pracująca w gospodarstwie, na traktorze, kombajnie czy przy innych maszynach to nic dziwnego. Pod koniec lat 40. sytuacja wyglądała nieco inaczej. Były zawody, w których trudno było szukać kobiet.
„Ta aktorka to jestem naprawdę ja”
Magdalenę Figur znacie z plakatów propagandowych i ujęć w Polskiej Kronice Filmowej. Postać wzorowaną na niej w serialu „Dom” zagrała Joanna Pacuła. I prawdą jest, że gdy Polska Kronika Filmowa kręciła ujęcie z Magdaleną Figur w roli głównej, nasza bohaterka wjechała Ursusem w mur.
– Faktycznie tak było. Człowiek miał niby te oczy, ale z tej radości to i to się stało – mówiła bohaterka po latach.
W 2001 r. o rolniczce sławnej we wczesnych latach PRL powstał film pt. „Dziewczyna z plakatu”. W pierwszych ujęciach poznajemy bohaterkę, która bez owijania w bawełnę mówi, że w spódnicy nie czuje się zbyt dobrze. Woli spodnie, bo są tam kieszenie.
„Ten zawód muszę zdobyć”
Dziewczyna uśmiechająca się do nas zza kierownicy ciągnika urodziła się w Nowinach, koło Dzierzgonia w 1927 r. Wówczas ten teren należał do Prus Wschodnich. W czasie wojny i chwilę po niej Figur pracowała jako pomocnik traktorzysty w miejscowych gospodarstwach. Mówiła, że zawsze była ciekawa wszelkich maszyn. Już jako dziecko chciała mieć z nimi do czynienia i paliła się do mechanizacji.

Jednak od 1945 r. Dzierzgoń znajdował się w granicach Polski i należał do województwa pomorskiego i powiatu sztumskiego. Obywatele niemieccy musieli opuścić ten teren. Odjeżdżając Pani Magdalena zapowiedziała, że jeszcze tu wróci.
Po jakimś czasie i wielu niezbyt wesołych przygodach nie tylko na granicy, wreszcie trafiła w swoje rodzinne strony. Wkrótce uzyskała polskie obywatelstwo. Rozpoczęła pracę w pobliskim PGR, a w lutym 1949 r. poszła na kurs traktorzysty. Uzyskała tym samym prawo jazdy na trzy typy maszyn: Fordson, Ursus i Farmall.
Na kursie roiło się od mężczyzn, ale była też jedna kobieta - Bronka Pestkówna z Wejherowa, która jednak nie ukończyła kursu i gdzieś zniknęła z radarów Magdy z Nowin.
„Kazali mi siadać na ten amerykański Jonder”
Wkrótce na Żuławach organizowano żeńską brygadę traktorzystek celem likwidacji odłogów. Magdalena Figur otrzymała tam posadę i to w roli szefowej trzynastu traktorzystek zebranych z okolicznych majątków.
Kobieca brygada wyrabiała normy z nadwyżką. Nie umknęło to propagandzistom. W maju 1949 r. reporter zrobił zdjęcie młodej szefowej brygady w mundurze Związku Młodzieży Polskiej. Figur siedziała na traktorze, i to nie na byle jakim, bo na amerykańskim John Deere’rze, otrzymanym z darów UNRRA. Brygadzistka z PGR Błotnik pozowała na nim z podniesiona dłonią i wielkim uśmiechem na twarzy.

Fotografia doczekała się licznych przeróbek i publikacji, trafiła na plakaty o pracującej młodzieży, czy o kobietach na traktorach. Najsłynniejszą pracą wykonaną na podstawie tego zdjęcia jest plakat plastyka Witolda Chmielewskiego z 1951 r. z hasłem „Młodzieży – naprzód do walki o szczęśliwą, socjalistyczną wieś polską”.
- To ja jestem? Nie, to chyba nie jestem ja – mówiła Magdalena Figur patrząc na plakat.
„Aby ścisnąć rękę prezydentowi Bierutowi, to trzeba świecić przykładem”
Traktorzystka stała się sławna. Chwilę potem nakręcono ją podczas pracy w polu za kierownicą Ursusa. To właśnie wtedy wjechała w mur. Na szczęście fragmentu z uderzeniem nie pokazano w kronice.
W 1952 r. Figur, wraz z innymi przodownikami pracy, prowadziła dożynkowy pochód w podwrocławskim Psim Polu i ściskała dłoń samego Bolesława Bieruta. Zaś w 1955 r. jechała na traktorze w pochodzie pierwszomajowym w Warszawie. Bohaterka wspomina te czasy z dużą nostalgią.
„Pach, pach, pach w głowie dudni”
– Mieliśmy pod sobą 16 majątków i musiałam je wszystkie obrobić. Wszyscy mnie znali w okolicy. Od „pach, pach, pach” w głowie dudniło także po pracy. Nawet w czasie snu – mówiła o swojej kolejnej pracy w PGR Waplewo.
Do Waplewa w 1952 r. przyjechała kronika filmowa, która po raz kolejny nakręciła Magdalenę Figur. Tym razem jak radzi sobie podczas orki Zetorem 25K.
„Wiecie co? Miałam pod sobą 40 chłopów”
- Babcia nie lubi jak nikt nie pracuje. A jak już się coś robi to musi być zrobione dokładnie i dobrze – mówił przed kamerą wnuk pani Magdaleny. Sołtys Józef Kania wtórował, że pani Magdalena potrafiła zwrócić uwagę obcemu rolnikowi, że coś na polu jest zrobione nie tak jak trzeba. Sama mówiła, że nie może patrzeć na ciągniki cieknące olejem, brudne i zaniedbane. Przed każdym wyjazdem sprawdzała płyny, olej, ogumienie. Nie wyjechała dopóki wszystko nie było sprawdzone jak należy.

Tak samo było w pracy w PGR, kiedy już była na kierowniczym stanowisku. Miała opinie surowej i rygorystycznej. Wszystko musiało być zrobione po jej myśli.
- Miałam pod sobą 40 chłopów i tym „komarkiem” musiałam oblecieć wszystkich, i kontrolować jak robią. Oni krzyczeli, że znowu przyjechała i da nam po d… - mówiła w filmie „Dziewczyna z plakatu”. Jak widziała złą robotę od razu wskazywała błędy – „świnie tu ryli, czy to jest orka?” - mówiła.
„Całe życie z chłopami robiłam”
Jeszcze w 1972 r. jej PGR odwiedziła ekipa Polskiej Kroniki Filmowej, w której chwalono surową kierowniczkę. Później pani Magdalena poszła na swoją gospodarkę, w Bągarcie, w okolicach Sztumu, niedaleko rodzinnych Nowin i Dzierzgonia.
W 1975 r. na 35-lecie pracy zawodowej otrzymała od władz nowego Ursusa C-360, którego używała do końca życia. Na elegancko wykaligrafowanym akcie przekazania napisano: „Dziewczynie z plakatu. Ciągnik ten jest darem młodzieży, wykonanym w ramach czynów produkcyjnych.”
Cały czas o niej pamiętano, ale też sama Magdalena Figur nie pozwalała o sobie zapomnieć. Działała jako radna w powiecie i gminie, interweniowała w sprawach rolników, załatwiała sprawy gminne, wykłócała się z radą narodową. Należała do PZPR i ORMO.
„On taki sztywny w karku. Będzie traktorzystą”
Pod koniec życia dał znać o sobie reumatyzm i choroby wieńcowe. Nie mogła już tyle jeździć traktorem jak kiedyś. Ale nadal miała w sobie sporo dobrego humoru i dystansu do świata. Cieszyła się z prawnuka, któremu wróżyła przyszłość traktorzysty, bo jako noworodek wydawał się sztywny w karku.
- Była sławna i nic z tego nie ma, sama została i ma tylko ten traktor – żalił się na ekranie brat pani Magdy.
Jednak traktorzystka wydawała się na swój sposób szczęśliwa ze swojego życia. Jeździła traktorem, a o tym marzyła jeszcze jako młoda dziewczyna pracująca w polu i obserwująca pracę ciągników u innych „bauerów”.
"Ja sobie życzę, aby oni pochowali mnie z moim ciągnikiem"
Ostatnie miesiące spędziła w kwidzyńskim Domu Św. Elżbiety, prowadzonym przez Zgromadzenie Sióstr Elżbietanek.

Magdalena Figur zmarła 17 sierpnia 2007 r. W filmie mówiła, że chciałaby, aby pochowano ją z ciągnikiem. Zapewne tak się nie stało, ale pokazuje to jej miłość do swojej pracy – została traktorzystką do końca swoich dni i naprawdę lubiła tę robotę. W Dzienniku Bałtyckim możemy przeczytać taki cytat z Magdaleny Figur: "moją największą i tak naprawdę jedyną miłością były traktory".
(cytaty w tekście oraz w śródtytułach pochodzą z filmu „Dziewczyna z plakatu” zrealizowanego w 2001 r. przez Ewę Piętę)

Komentarze