Do najważniejszych zmian można zaliczyć wprowadzenie nowych silników wyposażonych w filtr cząstek stałych (DPF) aby spełnić normę emisji spalin Stage 3B. - To co jest dobrego w całej serii M60 to możliwość sterowania pracą filtra cząstek stałych przez operatora. Nic nie dzieje się bez wiedzy operatora - wyjaśnia Andrzej Sosiński, specjalista ds. marketingu z firmy Kubota.

Druga bardzo istotna zmiana to nowe przekładnie. Zamiast dotychczasowych 5-stopniowych będą 6-biegowe z 3-stopniowym reduktorem co daje zamiast 15 - 18 prędkości w każdą stronę. Najwyższy bieg jest to tzw. eco speed, a więc 40 km/h ciągnik osiąga przy prędkości obrotowej silnika niespełna 2 tys. obr./min.

Pozostałe elementy ciagnika pozostały praktycznie bez zmian, a więc m.in. kabina z charakterystyczną przednią szybą zachodzącą na dach - rozwiązaniem bardzo użytecznym przy pracy z ładowaczem czołowym. W kabinie nie ma siedzenia dla pasażera, ale jest niewielka półka z zagłębieniem na kubek, na której w razie konieczności może przysiąść druga osoba.

- Uchwyt na kubek pod obudową z tworzywa ma stalową konstrukcję o wytrzymałości 120 kg. W tej kabinie nie ma możliwości zamontowania siedzenia pasażera. Japończycy uważają że węższa i bardziej kompaktowa budowa ciągników tej serii daje więcej korzyści - większe możliwości manewrowania na ograniczonej przestrzeni - mówi Sosiński.

Niewielkie zmiany dotyczą panelu sterowania z prawej strony kierowcy. Do zmiany kierunku jazdy służy rewers hydrauliczny. Jest to element działający bez sprzęgła ale jednocześnie bez udziału elektroniki jak w przypadku rewersu elektrohydraulicznego.

Na początku przyszłego roku Kubota zaprezentuje nowe modele oficjalnie w Polsce.