Stan techniczny używanych rozsiewaczy nawozowych zależy przede wszystkim od dbałości o nie. Środowisko pracy tych narzędzi jest bardzo trudne ze względu na silnie korodujące właściwości nawozów. Dokładne czyszczenie i mycie po każdym użyciu rozsiewacza może sprawić, iż będzie egzemplarz po kilku czy kilkunastu latach będzie dobrze zachowany, nawet jeśli został on wykonany z nie najwyższych jakościowo gatunków stali.

Korozja to najczęstsza przypadłość jaka trapi używane rozsiewacze nawozowe. Po pierwsze trzeba tutaj koniecznie ocenić stan zasobnika na nawóz. Wytarcie w różnym stopniu warstw powłok lakierniczych i brak korozji dobrze świadczy o zabezpieczeniu przeciwkorozyjnym i jakości użytej stali. Często jednak spotyka się maszyny, które na pierwszy rzut oka wyglądają na „nówki", gdyż zostały w całości pomalowane. Takie przypadki powinny niepokoić najbardziej, ponieważ trudno stwierdzić z czym mamy do czynienia pod warstwą nowego lakieru, jak przygotowano podłoże do malowania, jakiego lakieru użyto itp. W przypadku nieprofesjonalnie zabezpieczonej blachy, korozja może postępować pod warstwą farby. Jeśli są niewielkie ogniska korozji, trzeba je zabezpieczyć farbą.

Pod kątem korozji trzeba też zwrócić uwagę na stan pozostałych elementów. Coraz więcej producentów do wykonania części najbardziej narażonych na działanie nawozu, używa stali nierdzewnych, która podnosi koszty zakupu urządzenia, ale gwarantuje zwiększoną trwałość.

Jeśli chodzi o elementy mechaniczne, najszybciej zużywają się łopatki na tarczach wysiewających. - Łopatki to element który zużywa się jak lemiesz w plugu. Im więcej zabiegów nawożenia tym szybsze zużycie. W niewielkim gospodarstwie w niewielkim rozsiewaczu mogą one spokojnie wytrzymać spokojnie kilka lat. W dużych gospodarstwach, przy intensywnym użytkowaniu maszyny, mogą być one wymieniane nawet co sezon - tłumaczy Ireneusz Dobrowolski, kierownik sprzedaży firmy Kuhn.

Przed zakupem warto zapytać o ceny nowych łopatek w sklepie. Tu różnice są duże. Do polskich rozsiewaczy można kupić komplet zamienników nawet już za 30-40 zł. Do urządzeń z Zachodu koszty są co najmniej kilkukrotnie wyższe. Komplet 4 oryginalnych łopatek (standardowych) do Raucha MDS to koszt rzedu 650 zł, za podobny do Amazone zapłacimy około 1000 zł. Kupując te części zamienne, można też u niektórych producentów zaopatrzyć się w łopatki dodatkowo wzmacniane - powlekane (napawane), które są droższe w zakupie, ale ich użytkowanie jest wydłużone. Zużycie łopatek jest szybsze w większych urządzeniach, wysiewających nawóz na duże szerokości.

Tarcze zużywają się w znacznie mniejszym stopniu niż łopatki. Tutaj warto przede wszystkim sprawdzić czy nie mają luzów, które jeśli są, oznaczają najprawdopodobniej konieczność wymiany łożysk. - W naszych rozsiewaczach przekładnie są bezobsługowe, smarowane ciekłym smarem. W „mocno leciwych", intensywnie użytkowanych rozsiewaczach może nastąpić konieczność wymiany łożysk. Ich rozmiary są jednak znormalizowane wiec będą pasowały obojętnie jakiego producenta - wyjaśnia Dobrowolski.

Sporą częścią kosztów zakupu rozsiewacza jest jego wyposażenie. Często teoretycznie sporo droższy rozsiewacz może okazać się tak naprawdę tańszy, ponieważ w jego wyposażeniu zawarte zostały na przykład: nadstawki, plandeka, dobrej jakości wał przegubowo-teleskopowy, czy kierownice do wysiewu granicznego.