Unia Grudziądz realizuje sen o potędze, który coraz szybciej staje się jawą. W tym roku przejęła aż dwóch krajowych producentów. Ostatnio wchłonęła słupski Famarol, który wzbogacił asortyment Grupy Unia o nową kategorię maszyn – do zielonek. Aby nie dublować oferty w obrębie grupy, program produkcyjny słupskiej firmy ulegnie zapewne sporym zmianom, wszak duża część produkcji pokrywała się z tą kutnowsko-grudziądzką. Z oferty Famarolu już zniknęły pługi, które są przecież sztandarowym wyrobem fabryki w Grudziądzu. Utrzymano za to jeszcze agregaty uprawowo-siewne, które oferuje również Rolmasz-Kraj. Są to popularne 3-metrowe lekkie zestawy bierne lub czynne, z siewnikami na wydźwigu hydraulicznym lub nabudowanymi. Na początek, w ramach reorganizacji, część produkcji maszyn uprawowych przeniesiono już z Grudziądza i Kutna do Słupska. Słupskie maszyny otrzymały też nowe nazwy. Co ciekawe, zarówno famarolowskim agregatom biernym, jak i czynnym nadano nazwy ich odpowiedników produkowanych w… Kutnie: Ares L i Hermes.

W miejsce wycofywanych maszyn uprawowych Famarol będzie rozwijał konstrukcje maszyn do zielonek. Już wzbogacono serie kosiarek dyskowych Alka o modele ze spulchniaczami pokosu. Wśród maszyn do zbioru zielonek zwraca uwagę ścinacz zielonek Mors (typu „orkan”), jednorzędowa sieczkarnia do kukurydzy Foka, jedna z nielicznych polskich maszyn tego typu, i prasa kostkująca (mała kostka), umożliwiająca również zbiór podsuszonej zielonki na sianokiszonkę, a nie tylko słomy i siana.

Niewiele dłuższy staż od Famarolu ma w Grupie Unia wrocławski Pilmet, który zasilił jej szeregi wiosną. W jego profilu produkcji też zaszły pewne zmiany. Zrezygnowano np. ze współpracy z firmą Dammann, choć nowe modele opryskiwaczy, w odróżnieniu od wcześniejszych, będą miały zielone belki i ramy (przypominające barwy Dammanna). Ostatnio pojawiła się najnowsza wersja opryskiwacza Europa, z dodatkowym oznaczeniem Plus. Plus, bo jest to mocno zmodernizowana wersja super opryskiwacza produkowanego od kilku lat, wyposażona w zbiornik o pojemności 2500 lub 3000 l i belkę o szerokości do 24 m. Właśnie nowa belka w dużym stopniu stanowi o atrakcyjności tego opryskiwacza. Równoległoboczny nowoczesny układ zawieszenia z amortyzacją i niezależnie hydraulicznie składane ramiona stawiają ją w rzędzie najlepszych belek krajowych, w których konstruowaniu polscy producenci są całkiem dobrzy. W wersji Plus pojawił się również najnowszy zawieszany opryskiwacz „z górnej półki”, o pojemności 800 i 1000 l (do niedawna rekomendowany jako wspólny wyrób z Dammannem).

Niezależnie od nowych nabytków rośnie również grudziądzko-kutnowski asortyment. Przybywa interesujących maszyn, umożliwiających uprawę i siew w trudniejszych warunkach. Niedawno pojawiły się linie kompaktowych agregatów Idea i Quick Rolmaszu-Kraj, zbudowane w większości ze znanych podzespołów, ale prezentujące nowe podejście producenta do uprawy i siewu. Wśród interesujących rozwiązań zastosowanych w maszynach Idea zwracają uwagę redlice talerzowe, inne do siewu rzędowego i inne do siewu w ściernisko. W tych drugich nasiona wypadają swobodnie w pewnej odległości od gleby, co daje efekt siewu pasmowego. Nowe są też niektóre typy dostępnych wałów, między innymi spiralny i gumowy, ugniatający glebę w rzędach wysiewanych nasion. Równolegle są produkowane w Kutnie oczywiście tradycyjne siewniki Polonez, Poznaniak i Mazur, o szerokości od 2,5 do 6 m, oraz zestawy uprawowo-siewne zbudowane na bazie lekkich agregatów zębowych Ares, o szerokości 2,5; 2,7 i 3 m (tylko z Poznaniakami i Polonezami) lub bron wirnikowych Hermes (3 i 4 m).

Podobnie jak Rolmasz talerzami stoi teraz także Unia, która rozwija konstrukcje agregatów talerzowych. Oprócz wszelkiej maści i wielkości talerzowych Aresów (są też oczywiście Aresy z zębami), wśród nowszych maszyn uprawowych zwraca uwagę ciężki agregat Twix o szerokości od 3 do 6 m, wyposażony w, a jakże, karbowane talerze. Inaczej niż w innych maszynach talerzowych z Unii, są one jednak zamontowane na uchylnych ramionach, zabezpieczonych spiralnymi sprężynami (dzięki nim podczas pracy również drgają). Spośród pługów pozostały w produkcji obecnie trzy linie: dwie obracalnych – Ibis i Vis oraz zagonowych Tur, ale mimo to wybór typów jest bardzo duży. Na przykład zawieszane Ibisy mogą mieć już od
2 do 5 korpusów i wiele opcji, w tym także regulowaną bezstopniowo hydraulicznie szerokość orki. Półzawieszane Visy do ciągników o mocy 120–140 KM mogą mieć od 4 do nawet 8 podwójnych korpusów (7+1). Te największe współpracują z najmocniejszymi ciągnikami na rynku, bo ich zapotrzebowanie mocy wynosi 250–310 KM. Wszystkie Visy mają ramy w wersji plus, co umożliwia dołączenie dodatkowej pary korpusów.

Unijne przejęcia
Powstanie Grupy Unia rozpoczęło się przed czterema laty, w roku 2002, kapitałowym połączeniem na równych prawach kutnowskiego Rolmaszu i grudziądzkiej Unii. Po roku do tej dwójki dołączył Agromet Brzeg, wykupiony przez Unię Grudziądz, z bardzo bogatym i wciąż unowocześnianym asortymentem maszyn do nawożenia mineralnego i organicznego oraz do sadzenia i zbioru ziemniaków. Wtedy też pojawił się charakterystyczny znak Grupy, przedstawiający rumiane jabłuszko. W tym roku do grupy dołączyły kolejne firmy, również wykupione przez Unię: wrocławski Pilmet i Famarol Słupsk.

W środowisku polskich producentów maszyn rolniczych panuje ostatnio przekonanie, że jeśli Unia zechce przejąć jakąś fabrykę, to prędzej czy później tak się stanie. Dla rolników przejęcia te wydają się być korzystne. Jak dotąd w wykupywanych fabrykach asortyment nie ulegał zwykle drastycznym zmianom, z reguły szybciej pojawiały się też nowe modele maszyn. Inna sprawa, że kolejni członkowie wnosili do grupy dość zróżnicowane kategorie maszyn i asortymenty pokrywały się nieznacznie. Pierwsze poważniejsze zmiany w profilu produkcji dotyczą w zasadzie tylko Famarolu. W tym wypadku przejęcie załatwiło nie tylko poszerzenie oferty o maszyny do zielonek, lecz także… wyeliminowało najpoważniejszego krajowego konkurenta Rolmasz-Kraj, jeśli chodzi o maszyny uprawowo-siewne. Będąc teraz w jednej grupie, firmy z czasem na pewno wypracują wspólny asortyment. Należy mieć nadzieję, że znowu z korzyścią dla rolnika.

Źródło: "Farmer" 21/2006