W tym roku w naszej ofercie dominowały ciągniki, kombajny i siewniki – mówi Teresa Witkowska z KupSprzedaj.pl, operatora serwisu internetowego, pośredniczącego m.in. w obrocie maszynami. – Często od konkretnej marki ważniejsza jest cena maszyny. Oferujemy na przykład ciągniki za 8–250 tys. zł, z których najlepiej sprzedają się te tańsze, kosztujące do 30 tys. zł.

Z sondaży przeprowadzanych wśród klientów KupSprzedaj.pl wynika, że sprzedaż maszyn jest różna w poszczególnych regionach kraju. W tym roku najwięcej maszyn kupili rolnicy z województwa kujawsko-pomorskiego. Poszukiwano tam głównie kombajnów i to młodszych roczników, wyprodukowanych około roku 2000. Wzrosła też liczba transakcji w stosunku do roku ubiegłego, podobnie jak w Małopolsce i woj. mazowieckim. Inaczej było w woj. warmińsko-mazurskim i na Lubelszczyźnie, gdzie sprzedaż zmalała. – Nasi klienci mają problemy ze sprzedażą maszyn z lat 90. i nowszych. Sprzedają się głównie starsze roczniki, z lat 70. i 80. – dodaje Teresa Witkowska.

– Jak podkreślają współpracujące z nami firmy, sprzedaż maszyn jest często uzależniona od sezonu, choć oczywiście są i takie, które znajdują nabywców przez cały rok – przede wszystkim ciągniki. Dla przykładu, firma ELMASZ z Sępólna Krajeńskiego (Kujawsko-Pomorskie) przed zbiorami buraków cukrowych sprzedała większość kombajnów buraczanych – twierdzi Leon Pankau. Z kolei, zdaniem Andrzeja Makarewicza, przedstawiciela firmy ZUM Giżycko (Warmińsko-Mazurskie), w ubiegłym roku sprzedaż poszczególnych maszyn rozkładała się równomiernie, natomiast w tym roku większość sprzętu dobrze sprzedawała się wiosną, do czerwca. Poszukiwano głównie pras rolujących. Jesienią transakcji było znacznie mniej.

Dopłaty pomogły
– Chociaż w ofercie mamy kombajny zbożowe i koparko-ładowarki, od ponad 30 lat dominują ciągniki – jest ich około 600 w ciągłej sprzedaży – informuje Dariusz Kucharski, dyrektor oddziału SJORUP TRAKTOR Polska z Szydłowa (Wielkopolska). – W tym roku najwięcej sprzedaliśmy ciągników z lat 1983–93, z przebiegiem 5–8 tys. mth, w cenach 20–60 tys.zł. Wśród marek najbardziej poszukiwanych przez rolników były: Zetor, Massey Ferguson, John Deere i Case. Coraz popularniejsze są też Fiaty, Fordy i Valmety – doceniane za dużą trwałość i względnie tani serwis (głównie części zamienne, których także sporo sprzedaliśmy). Przez cały rok ogromny popyt był na Zetory, które sprzedawane były „na pniu” – szczególnie te z napędem na 4 koła. Wyraźnie większy niż rok temu był też popyt na małe traktory o mocy 25–40 KM, w tym sadownicze, a także na większe ciągniki 200-konne i mocniejsze.

Do najbardziej poszukiwanych kombajnów należały w tym roku maszyny John Deere i Claas średniej wielkości, z hederami o szerokości 3,5–4,5 m. Dobre sztuki (wyprodukowane po 1980 r., w cenie 30–80 tys. zł) sprzedajemy od ręki. Bardzo spadło za to zainteresowanie kombajnami marki Fortschrit i Bizon.

Kupowano także koparko-ładowarki firmy Case, CAT oraz JCB. Odbiorcami tych maszyn były głównie firmy budujące autostrady czy remontujące drogi. Rolnicy stanowili tylko niewielki odsetek kupujących. Na koparki popyt był jak zwykle przez cały rok, dlatego mamy zawsze kilkanaście tych maszyn w ofercie. W obrocie maszynami rolniczymi widoczna jest jednak sezonowość. Na przykład kombajny najlepiej sprzedają się przed żniwami, a po żniwach wzrasta ich podaż.

W 2006 r. sprzedaż w firmie SJORUP wzrosła o 40 procent. Hitem tego roku były wszelkiego rodzaju ładowacze czołowe do ciągników, w cenie 2–7 tys. zł. Zdaniem Dariusza Kucharskiego ważną przyczyną takiego wzrostu, zauważalnego zwłaszcza od marca, były unijne dopłaty. Było to już kolejne unijne dofinansowanie i rolnicy zaczynają inwestować w nowocześniejszy sprzęt lub gruntownie remontować posiadany, o czym świadczy wysoka sprzedaż części zamiennych.

Solidność w cenie
Wszystkie nasze maszyny sprzedawane na rynku wtórnym pochodzą z Niemiec – podkreśla Michał Andrzejewski z firmy AGROMIX z Rojęczna (woj. wielkopolskie). Są to głównie ciągniki i, w mniejszym stopniu, prasy. Na te maszyny, w stosunku do lat ubiegłych, popyt wyraźnie wzrósł. Rolnicy chętnie kupują niemieckie maszyny, bo są dobrej jakości, a niemieccy farmerzy dbają o sprzęt. W roku 2006 najwięcej sprzedaliśmy używanych ciągników marki John Deere, 3- do 6-letnich, o mocy 100–140 KM i 250–320 KM. Wyraźnie wzrósł popyt zarówno na ciągniki, jak i prasy w stosunku do lat ubiegłych. Stały jest natomiast wzrost sprzedaży maszyn przed zbliżającymi się pracami polowymi. Kończący się rok oceniamy bardzo dobrze – dodaje Michał Andrzejewski – był dużo lepszy od poprzedniego. Trudno przewidzieć, co będzie się działo w najbliższej przyszłości, bowiem w nowym programie wsparcia dla rolników uwzględniono tylko dotacje do nowego sprzętu.

Kombajn ziemniaczano-buraczany Bolko Z–643 z roku 1991 kupiłem 5 lat temu – mówi Zenon Borkowski ze wsi Błomino Gule na Mazowszu. – Do tej pory uważam, że była to dobra decyzja, maszyna pracuje bez większych awarii. Jest łatwa w obsłudze i konserwacji, mogę więc serwisować ją samodzielnie, co znacznie obniża koszty eksploatacji. Dlatego w tym roku zdecydowałem się na kolejne zakupy, także na rynku wtórnym. Wpłaciłem już zadatek na kombajn buraczany Posejdon z roku 1990 i rozrzutnik obornika. Głównym powodem, dla którego wybieram używany sprzęt, jest oczywiście cena. U nas jeszcze wielu rolników nie stać na nowe maszyny.

Zdaniem eksperta
Wiesław Wasilewski, Specjalista od pozyskiwania funduszy unijnych

Dotychczas w ramach SPO Rolny, Działanie 1.1 „Inwestycje w gospodarstwach rolnych”, możliwe było uzyskanie dotacji na zakup używanych maszyn, sprzętu i urządzeń. We wniosku o dofinansowanie rolnik określał tylko szacunkową wartość maszyny. Dopiero po zawarciu umowy z Oddziałem Regionalnym ARiMR i dokonaniu zakupu musiał do wniosku o płatność dołączyć opinię wraz z wyceną rzeczoznawcy. Należało jeszcze spełnić kilka innych wymagań, m.in. cena zakupu nie mogła przekraczać wartości rynkowej, sprzęt nie mógł mieć więcej niż 7 lat i być wcześniej nabyty przy udziale dotacji, musiał też spełniać obowiązujące normy i standardy. Mimo to spora liczba rolników decydowała się na składanie podań, bo można było uzyskać 50–60 proc. dofinansowania. W nowym Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007–2013, w działaniu będącym kontynuacją poprzedniego, a nazwanym „Modernizacja gospodarstw rolnych”, Działanie 1.4, nie przewiduje się możliwości otrzymania dotacji na zakup maszyn używanych. Pozostało tylko wsparcie nowych inwestycji, za które można będzie uzyskać zwrot wydatków w wysokości 40–70 procent. Przewidywany termin rozpoczęcia przyjmowania wniosków przypadnie na drugi lub trzeci kwartał 2007 roku.

Źródło: "Farmer" 24/2006