Według Mirosława Wróbla, dyrektora handlowego Merlo na Polskę, rynek maszyn takich jak ładowarki teleskopowe będzie się u nas rozrastał. Rolnicy coraz częściej decydują się na zakup tych maszyn.

- Kolejnym narządziem do pracy w gospodarstwie po ciągniku będzie ładowarka. To są trendy europejskie. W Niemczech, czy Francji sprzedaje się po kilka tysięcy ładowarek rocznie - różnych producentów. W Polsce jest to około tysiąca sztuk, więc jest tu dużo do zrobienia. Chcieliśmy sprzedać w tym roku w Polsce około 200 ładowarek - mówi Wróbel.

Teraz w Polsce dystrybucja maszyn Merlo odbywa się przez budowaną sieć dealerską, którą są wybrane firmy oferujące także inny sprzęt dla rolnictwa. Polska „spółka córka" nie prowadzi bezpośredniej sprzedaży.

- Ponad 6 tys. produkowanych na Świecie ładowarek, to w zależności od regionu daje nam pierwsze, drugie lub trzecie miejsce pod względem udziału w rynku tych maszyn. Polsce udział jest na razie niewielki, ponieważ nie było rozwiniętej sieci sprzedaży, a spółka córka zawiązała się dopiero w maju zeszłego roku - dodaje szef sprzedaży na Polskę.