To „maleństwo” waży zaledwie 135kg i na upartego dwóch, trzech rosłych chłopów może ją zanieść na pole, a pewnie też i pociągnąć. Problem w tym, że potrzebny jest jeszcze dostęp do wałka odbioru mocy. Ten mogą zapewnić mikrociągniki lub traktorki o mocy zaledwie 10 KM wyposażone w TUZ kat. I.

Elementem roboczym kopaczki jest wibrujący lemiesz z regulacją głębokości kopania, który przenosi ziemniaki i ziemię na wibrujący kosz odsiewający. Urządzenie jest przystosowane do redlin w rozstawie co 45 cm.

Głębokość kopania (do 20 cm) można regulować poprzez tylne koła podporowe, a intensywność odsiewania można zwiększyć poprzez regulację pochylenia wspomnianego kosza odsiewającego. Wszystkich elementy wibracyjne są poruszane przy pomocy mechanizmu korbowodowego napędzanego od WOM ciągnika. Osie lemiesza i kosza odsiewającego wyposażone są w tuleje gumowe (tzw. simerbloki) zwiększające stabilność maszyny podczas pracy.

Niewielkie wymiary Ursy umożliwiają pracę maszyną na małych działkach, terenach płaskich i pagórkowatych. Można ją używać do kopania nie tylko ziemniaków, ale także warzyw korzeniowych typu: marchew, pietruszka, seler, itp.

Cena netto kopaczki Bomet Ursa z wyrzutem do tyłu to 1850 zł. W produkcji znajduje się także wersja z wyrzutem na bok, uzbrojona w podwójny lemiesz. Sprawdzi się ona w redlinach o szerokości 56 cm, i waży 245 kg. To urządzenie może pracować na maksymalnej głębokości roboczej 20 cm i kosztuje 3000 zł netto.

Jak poinformowali nas przedstawiciele firmy Bomet te „maleństwa” bardzo dobrze sprzedają się we Francji, Danii, czy na Węgrzech.